- Syriusz proszę cię - powiedziałam patrząc ze strachem na chłopaka, który stał nieruchomo.
- To on cię skrzywdził. Nie rozumiesz? Myślałem, że cię stracę - powiedział takim tonem, jakiego u niego jeszcze nigdy nie słyszałam.
- Black, przecież tu jestem, stoję. Jego najprawdopodobniej wyrzucą - powiedziałam kładąc dłonie na jego ramionach. Jednak wydawało się, że to go nie uspokoiło.
- Chłopacy, proszę pomóżcie - zwróciłam się do Gryfonów, którzy prawie od razu podeszli do nas. - Proszę nie dopuście aby zabił Jacoba. Ja muszę iść do dyrektora.
Powiedziałam na odchodne zerkając jeszcze ostatecznie w stronę Blacka, który zawzięcie z czymś dyskutował wraz z Potterem. Weszłam do gabinetu dyrektora i przywitał mnie jego zdziwiony wzrok.
- W czym mogę pomóc? - zapytał Dumbledore, a ja zbliżyłam się lekko w stronę jego biurka.
- Chciałam opowiedzieć dlaczego trafiłam do skrzydła szpitalnego...
***
Było po spotkaniu z dyrektorem. Podobno Jacob miał zostać wydalony, ale ostateczna decyzję miała podjąć rada. Szłam w stronę pokoju wspólnego Gryfonów aby sprawdzić czy Black nadal tam jest. Ku mojemu przerażeniu nie było go tam. Wystraszyłam się, a moje serce zaczęło szybko bić. Pobiegłam w stronę pokoju wspólnego Krukonów powtarzając sobie w myślach, że mimo wszystko gryfoni są z nim i nie powinni dopuścić do niebezpiecznej sytuacji.
Przeszłam najbardziej popularne korytarze w Hogwarcie jednak nadal nie na trafiłam na Syriusza. Kiedy ujrzałam go z okna na błoniach widząc jak idzie w jakąś stronę z Huncwotami, gdy to ujrzałam rzuciłam się biegiem w stronę tamtego miejsca.
Gdy dobiegłam na miejsce dowiedziałam się dlaczego tam szli.
- Black! Co robisz? - zapytałam podbiegając do chłopaków i stając przed Gryfonem blokując mu drogę do Krukona.
- To na co zasłużyła sobie ta gnida - powiedział patrząc z nienawiścią w oczach na Jacoba. Musiałam ich jakoś zatrzymać do momentu dotarcia jakiegoś nauczyciela, który na pewno szukał właśnie Krukona.
- Syriusz proszę. Nie rób tego - powiedziałam ciszej podchodząc do Blacka, a ten zaczął wpatrywać się we mnie intensywnie.
- Posłuchaj jej lepiej, bo na pewno ze mną nie wygrasz - zaśmiał się Jacob, a ja Patrzyłam tylko z nadzieją na Huncwotów aby dali radę zatrzymać Blacka przed rzuceniem się na niego.
- Zobaczymy! - krzyknął próbując się wyrwać Gryfonom.
- No i co Alex. Powiem Ci, że nawet mogliśmy się razem zabawić, ale wolałaś jego - odparł lustrując wzrokiem Syriusza. - Przystojny, bogaty, ale ciebie to nie interesuje. Nie jesteś taka. Jednak on przez cały rok nie zrobił żadnego kroku, ja na jego miejscu nie marnowałbym czasu!
Powiedział wyrzucając ręce w powietrze i wpatrując się we mnie wzorkiem pełnym pożądania. W tym momencie naprawdę zaczęłam się bać. Wiedziałam jednak, że interwencja to jest to, na co czeka Jacob. Cieszyłam się, że nasze "spotkanie" skończyło się na tym na czym skończyło.
Podeszłam do Syriusza po czym złapałam go za rękę. Poczułam jak bardzo spięty jest jednak pozwolił mi na ten czyn co mnie ucieszyło.
- Nie musisz mu niczego udowadniać. Jesteś od niego we wszystkim lepszy. Proszę popatrz na mnie - powiedziałam na tyle cicho aby tylko on mnie usłyszał. Ku mojemu zaskoczeniu Syriusz popatrzył na mnie, a jego tęczówki były ciemniejsze niż zwykle. Miałam nadzieję, że uda mi się sprawić aby ochłonął.
- Panie Cullen, proszę do gabinetu dyrektora Dippet - usłyszałam w pewnym momencie głos Dumbledore'a. W myślach zaczęłam podskakiwać z radości. Brakowało mi słów aby opisać jak bardzo się z tego powodu cieszyłam. Kiedy tylko Krukon odszedł zauważyłam, że pozostali Gryfoni poza Blackiem również się zmyli. Stałam tam razem z Syriuszem, który tym razem wpatrywał się we mnie jednak tym razem łagodnym wzrokiem. Ten chłopak to chodząca bomba emocji.
- Nareszcie możemy być sami i mogę Ci coś powiedzieć - odparł Black z ulgą w głosie stając na przeciwko mnie i poprawiając swoje włosy.
- To znaczy? - zapytałam z uśmiechem na ustach.
- Zrozumiałem to niedawno i chciałem Ci to powiedzieć od razu, ale zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. Zależy mi na tobie, naprawdę. Chciałem Ci już tak dawno powiedzieć, że mi się tak bardzo podobasz - powiedział uśmiechając się jak mały chłopiec, który dostał cukierka. - Nie wiem na ile ty czujesz to samo, ale nie szkodzi. Ważne, że Ci o tym powiedziałem.
- Syriusz - zaczęłam nie wiedząc co mogłabym dodać. Patrzyłam w jego ciemne oczy naprawdę nie wiedząc co bym mogła odpowiedzieć. Czy naprawdę czułam to samo? Zależało mi na Blacku, gdyby tak nie było to nie ryzykowałabym dla niego niektórych rzeczy. Gdy jeszcze "mieliśmy" być razem nie chciałam tego, jednak w chwili kiedy dostałam ten wybór zaczęłam podchodzić do tego z innym nastawieniem.
Patrzyłam w jego pełne nadziei oczy i naprawdę nie wiedziałam co odpowiedzieć chłopakowi.
- Czy-Czy możesz dać mi trochę czasu? - zapytałam nie wiedząc jakby mógł zareagować.
- Oczywiście, nie chciałem na ciebie naciskać, ale musiałem ci to w końcu powiedzieć - odpowiedział uśmiechając się lekko pod nosem. - Nareszcie będę mógł cię męczyć na przerwach - odparł zmieniając temat.
- Mam wrażenie, że nie będzie mi to przeszkadzać - powiedziałam zmierzając z Blackiem w stronę zamku. - Napisałam list do mojego ojca - odparłam w pewnym momencie.
- Dlaczego? - zapytał zmieszany.
- Moja matka chce mnie w wakacje przedstawić mojemu przyszłemu mężowi, a do tego groziła mi że nie skończę edukacji. Uznałam, że mógłby zgodzić się abym zatrzymała się u niego przez wakacje - odparłam widząc jak gryfon zamyślił się nad czymś - Wszystko dobrze?
- Zamyśliłem się nad czymś - odparł gdy weszliśmy do pokoju wspólnego Gryfonów co było zaskoczeniem dla Gryfonów jednak starałam się nie zwracać na to uwagi.
Wydawało mi się, że teraz już będzie tylko lepiej, ale nie wiedziałam że "zabawa" się dopiero zaczęła.
CZYTASZ
• Forbidden love • Syriusz Black
FanficCzysto krwiste rody mają swoje tradycje i zasady. Jednak jest jedna, bardzo oczywista. Nie zadawać się z mugolakami i zdrajcami krwi. Jednak co będzie jeśli złamie się ten zakaz i zaprzyjaźni się ze zdrajcą krwi? Postacie oraz akcja pochodzą z serii...