Rozdział 14

2.1K 129 8
                                    

Koncepcje na ten rozdział zmenialam pięć razy... Oczywiście po napisaniu ich (Dlatego tak długo nie było rozdziału). Tak wiem, brawo ja.

Po słowach Jacoba byłam lekko zdezorientowana. Przez chwilę myślałam czy może nie powiedzieć o tym Syriuszowi, ale dość szybko zrezygnowałam z tego pomysłu. Krukon prędzej czy później zorientowałby się, że jego zachowanie nie jest prawdziwe.

Miałam właśnie zamiar poszukać kogoś znajomego, kiedy wpadła na mnie Lily.

- O, Alex. Chodź do nas, czekaliśmy na ciebie - powiedziała Rudowłosa ciągnąc mnie w stronę kanapy, na której siedział już James, Syriusz i Hannah. Popatrzyłam na nich zdziwiona i zajęłam wolne miejsce.

- No nareszcie. Zaraz zacznie się odliczanie - powiedziała Hannah wypijając wszystko ze swojego kubeczka. Po chwili usłyszałam odliczanie z wnętrza pokoju. Popatrzyłam na wszystkich przy stoliku.

Do Hanny dołączyła jakaś dziewczyna, nawet Lily dała się objąć Jamesowi. Popatrzyłam ukradkiem na Blacka, ale ten chyba to zauważył, bo objął mnie w talii i przyciągnął do siebie.

3...
2...
1...

Kiedy odliczanie dobiegło końca wszyscy zaczęli na nowo tańczyć, śmiać się i rozmawiać. Uśmiechnęłam się w stronę Syriusza, który miał niepokojący błysk w oku.

- Może zatańczymy? Będziemy odsypiać w pociągu - powiedział, a ja pokiwałam głową z uśmiechem.

Ta noc była niezapomniana. Wspaniale się bawiłam i jeszcze bardziej zmęczyłam. Zupełnie zapomniałam o czekającym mnie powrocie do szkoły, który był za jakieś jedenaście godzin. Nawet nie pamiętam kiedy usiadłam na kanapie i zasnęłam.

Obudziły mnie krzyki Hanny. Od razu rozpoznałam jej wysoki, piszczący głos.

- Czego wrzeszczysz? - zapytałam przekręcając się i przytulając do bardzo wygodnej poduszki.

- Została nam godzina do pociągu! - powiedziała, a ja gwałtownie otworzyłam oczy. Brunetka stała na środku i wyglądała, jakby wróciła z wojny.

- To leć do łazienki, ja nas spakuje - powiedziałam, a dziewczyna biegiem ruszyła do łazienki. Ja westchnęłam tylko i chciałam wstać z kanapy, ale moje nogi mi na to nie pozwoliły i w rezultacie wylądowałam na dywanie cała poobijana.

Po pięciu minutach zadumy wstałam w końcu i wyciągnęłam nasze kufry. Mój był całkowicie spakowany, nie to co Hanny. Uznałam, że najlepszym wyjściem będzie zaklęcie, więc już po chwili jej kufer był gotowy. W tym samym momencie, w którym dziewczyna wybiegła z łazienki.

- Teraz ty, wyglądasz dużo gorzej ode mnie - powiedziała już ubrana i uczesana.

Pokiwałam leniwie głową i weszłam do łazienki przedtem biorąc jakieś rzeczy na przebranie. Uznałam, że szybki prysznic będzie najlepszym rozwiązaniem. Już po kilku minutach stałam ubrana i z w miarę ogarniętymi włosami w łazience.

Kiedy wróciłam do pokoju okazało się, że Ślizgonka uporała się sama z posprzątaniem. Uznałyśmy po chwili, że lepiej być wcześniej niż późno i teleportowałysmy się wraz z jej skrzatem do ciemnej uliczki przy peronie.

Już po kilku minutach stałyśmy na peronie 9 i 3/4. Miałam mieszane uczucia związane z powrotem do szkoły. Z jednej strony oczywiście się Cieszyłam, bo byłam z dala od mojej matki, a z drugiej strony był Black. Chociaż, po co ja się nim w ogóle przejmuje?

• Forbidden love • Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz