Rozdział 16

1.9K 124 26
                                    

POV Alex
Od samego rana Huncwoci zachowywali się dziwnie i to bardziej niż zazwyczaj. Jednak starałam się nie zwracać na to uwagi i skupić się na lekcjach oraz na tym jak przekonać moją matkę do tego aby mogła dokończyć szkołę. Siedziałam prawie całymi dniami w bibliotece ucząc się albo myśląc. Dzięki temu mogłam odpocząć od pozostałych problemów, o których starałam się nie myśleć.  W ten sposób nadszedł luty, a pogoda ku mojemu zdziwieniu zaczęła się znacznie polepszać.

Był już wieczór kiedy wracałam z biblioteki ze zrobionymi pięcioma wypracowaniami z różnych przedmiotów kiedy usłyszałam czyjeś głosy na korytarzu. Zatrzymałam się gwałtownie i wyjrzałam powoli zza ściany i ujrzałam Ikrytka oraz ku mojemu zdziwieniu Jacoba. Chciałam się bliżej przyjrzeć temu zjawisku kiedy zostałam pociągnięta od tyłu oraz na siłę wciągnięta do sali. Kiedy odzyskałam już całkowicie wszystkie zmysły ujrzałam Blacka patrzącego na mnie gdy zamykał drzwi od nieużywanej sali.

- Mamy mało czasu zanim Jacob rozprawi się z Irytkiem. Powiedz mi, do czego cie zmusił? - zapytał stając blisko mnie. Można powiedzieć, że nawet bardzo blisko. Istniała mała granica między naszymi nosami, a ja nie mogłam się oddalić ze względu na ścianę, która była po mojej drugiej stronie.

- Miałam się do ciebie nie zbliżać ani nie odzywać - powiedziałam na jednym wydechu nie wierząc, że mam już to za sobą. Syriusz popatrzył na mnie zdziwiony. Naprawdę poszło dość łatwo. Byłam przekonana, że dużo ciężej mi to przyjdzie wyznać.

- Wiesz dlaczego to zrobił? - zapytał mnie, a ja przemilczałam ta kwestie. Nie chciałam mu mówić moich podejrzeń, a tym bardziej tego co powiedział Krukon.

- Jacob w tym roku kończy Hogwart, więc zostało tylko parę miesięcy - powiedziałam, a Syriusz wydał z siebie dźwięk podobny do warknięcia.

- Nie chce tyle czekać! I tak już mam dość tego, że nawet nie mogę do ciebie podejść! - powiedział oddalając się ode mnie i siadając na pobliskiej ławce.

- Tylko pięć miesięcy. Będziesz mógł znowu "wzbogacać" moje życie towarzyskie - powiedziałam z uśmiechem, ale najwyraźniej Blackowi to nie wystarczało. Podeszłam do chłopaka i stanęłam przed nim. - Nie przejmuj się, będzie dobrze. Zawsze możemy uderzyć go tłuczkiem aby poleżał sobie te pięć miesięcy w skrzydle szpitalnym.

Powiedziałam po czym zaczęłam się śmiać.
- To nie jest taki zły pomysł - Syriuszowi zaświeciły się oczy, a ja tylko pokręciłam głową uśmiechając się mimo wszystko pod nosem.

- Myślę, że powinnam już iść. Zrobiło się cicho na korytarzu - powiedziałam i zrobiłam pauzę aby się upewnić czy nie słychać głosu Irytka. - Do zobaczenia Syriuszu.

Powiedziałam jednak przed wyjściem zdążyłam podejść szybko do Gryfona i przytulić go krótko.

***
Próbowałam wymyślić nadal dobry sposób na kontynuowanie mojej nauki w Hogwarcie. Jednak jedynym logicznym sposobem, który wydawał mi się dość łatwy do zrealizowania była ucieczka z domu. Jednak nie wiedziałam gdzie konkretniej mogłabym się zatrzymać. Pierwsza myśl to była mimo wszystko Hanny jednak ile mogę obciążać jej rodziców? Na szczęście zostało mi już niewiele szkoły więc gdy tylko ją skończę będę musiała udać się nawet do pierwszej lepszej pracy aby móc się w jakimś stopniu utrzymać. To było ciężkie dla mnie. To wszystko. Powinnam właśnie się cieszyć z moich chwil młodości i szaleć. Jednak chyba nie dla mnie jest takie życie.

W pewnym momencie jednak olśniło mnie. Została mi tylko jedna osoba, która może mi pomóc. Jednak musiałam się przemóc i naruszyć moją dumę aby napisać do mojego ojca. Uznałam jednak, że nic innego sensowniejszego mi nie zostało. Wstałam z łóżka, a wyjęłam pergamin, pióro oraz atrament. Zastanawiałam się dość długo jakbym mogła zacząć to. Nie odzywałam się do niego od... Sześciu lat. Uznałam jednak, że tak czy siak muszę to zrobić i zaczęłam pisać. Starałam się jednak pominąć kwestię mojej nie chęci do niego i skupić się na moim problemie. W końcu zostały mi jeszcze tylko dwa lata Hogwartu. Wystarczy mi dom jedynie na wakacje, które trwały dwa miesiące. Gdy Skończyłam pisać mój list, który zajął mi zdecydowanie więcej pergaminu niż początkowo zamierzałam jednak mimo wszystko chciałam w jakiś sposób przekonać mojego ojca do mojego pomysłu.

Kiedy sprawdziłam go kilkanaście razy wyszłam z pokoju wspólnego i swoje kroki skierowałam w stronę sowiarni. Kiedy dotarłam na miejsce uśmiechnęłam się pod nosem przypominając sobie jak nachodził mnie tu Black. Po chwili jednak otrząsnęłam się i wysłałam list.

***

Kwiecień zaczął się dość spokojnie co nie było częstym zjawiskiem w moim życiu. Skupiłam się głównie na szkole i czekałam na odpowiedź od mojego ojca, która nadal nie przybyła. Siedziałam właśnie w bibliotece ucząc się do eliksirów gdy nagle usłyszałam dziwny dźwięk, tak jakby pukanie w szybę. Kiedy odwróciłam się w stronę odgłosu zdałam sobie sprawę, że to faktycznie było pukanie w szybę przez Płomykówkę, która trzymała list w dziobie. Rozejrzałam się po pokoju, ale spostrzegłam, że siedzę w nim jedynie ja i jakiś chłopak w rogu pokoju. Westchnęłam krótko i podeszłam do okna otwierając je i wpuszczając zwierze do środka.

- To dla mnie? - zapytałam nie spodziewając się w sumie odpowiedzi ze strony Płomykówki. Wzięłam od sówki kopertę i ujrzałam swoje imię na przodzie. Serce zabiło mi szybciej. Czyżby to była odpowiedź od mojego ojca? Moja ciekawość zżerała mnie od środka więc szybko otworzyłam kopertę i zajrzałam do środka. Faktycznie znajdował się tam list od mojego ojca. Przeleciałam szybko wzrokiem po treści i nie wierzyłam własnym oczom. Zgodził się! Myślałam, że jest to niemożliwe, bo w końcu nie odzywałam się do niego i  nie utrzymywałam kontaktu. Mimo wszystko z tyłu głowy miałam myśl o tym, że zdradził moją matkę, jednak moje szczęście było ponad to. Nie mogłam się doczekać aż powiem Hannie kiedy nagle usłyszałam, że drzwi od biblioteki otwierają się.

• Forbidden love • Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz