20. Każdy z nas ma tajemnice.

51 4 0
                                    

Gdy Zayn wyszedł z łazienki po wieczornym prysznicu zobaczył Liama sięgającego z szafy kurtkę. Zmarszczył brwi, bo nie przypominał sobie, żeby miał gdzieś wychodzić.

Payne mając nadzieję, że mulat jest dalej pod prysznicem ruszył do wyjścia z pokoju.

- Wybierasz się gdzieś? - oparł się o ścianę tuż obok niego.

– Umówiłem się z Niallem.... Nie mówiłem ci?

- Nie? - uniósł brew - Nie przypominam sobie, żebyś wspominał.

– Przepraszam skarbie, dam znać jak będę wracać – cmoknął go w usta i ruszył do wyjścia.

- A może pojadę z Tobą? - wychylił się zza drzwi.

– Dam radę sam– odparł nakładając buty

- Daj mi 5 minut kochanie i będę gotowy - uśmiechnął się - Nie chcę, żebyś jechał znowu gdzieś sam.

– Zayn powiedziałem, że sam dam radę – dodał i wyszedł trzaskając drzwiami. Napisał do Nialla by go krył jakby co i ruszył na motorze w kierunku bazy.

Odrazu odpisał, że dla niego to nie problem i gdyby coś się działo ma do niego dzwonić. W tym samym czasie Zayn postawił pozwiedzać trochę dom. Niby pamiętał i znał go jak swój, ale jednak czuł, że coś tu się zmieniło.

Kiedy Malik zajmował się zwiedzaniem mieszka ja, Liam przebierał już się w strój uśmiechając się pod nosem.

Miał nadzieję poczuć dziś trochę adrenaliny, której brakowało mu przez ostatnie dni. Leżenie, nic nie robienie i zakazy swojego chłopaka nie wpływały na niego dobrze, nie lubił siedzieć bezczynnie. Dlatego po paru chwilach wsiadał do swojej maszyny i ruszył z bazy.

Wyjechał szybko na drogę i wciskając gaz ruszyła w kierunku miasta na patrol.

Ulice były nadzwyczaj spokojne. Jedynie przed klubami zauważył kilka sprzeczek, ale jeszcze nie ingierował dopóki było spokojnie.

Jechał dalej szukając po mieście pewnej osoby. Ostatnio znalazł ją niemalże po dziesięciu minutach. Ale czy teraz wypali nie wiedział.

Wjezdzjajac w różne ciemne uliczki zastanawiał się kim jest Black Shadow i jak bardzo musiał być dotknięty przez życie, że stał się tym kim jest. A może był taki od zawsze? Tylko Liamowi wydawało się, że nie wszyscy rodzą się tacy, oni tacy stają się takimi osobami przez całe życie. Złymi i zepsutymi, gdzie nic poza władzą i żądzą krwi nic się nie liczy.

Wjechał na jedną z uliczek przyspieszając jeszcze bardziej. Zatrzymał się przed ścianą. Wysiadł z auta i używając swojej liny znalazł się na dachu. Rozejrzał się po okolicy i skoczył w dół by użyć swojej pereryny jako spadochronu.

Przechodzący obok ludzie wystraszyli się, gdy ujrzeli latającego Batmana. Nie wiele osób go widziało, a to był dla nich niecodzienny widok. Liam pomachał im tylko, dostrzegając na niebie migające światła.

Zatrzymał się na dachu swojego mieszkania z którego miał dobry widok na parę dzielnic. Całkowicie zapomniał o maliku buszujacym w ich mieszkaniu.

Wytężył swój wzrok, gdy ujrzał Zayna, który z kimś zawzięcie dyskutował. Druga osoba, której wogóle nie znał wydawało się być mocno wkurzona. Wskazywała na czarnowłosego palcem, a nawet popchnęła przez co prawie wylądował na ziemi. Zdezorientowany chłopak głośno przeklnął, wyciągając z kieszeni coś na wzór scyzoryka, wymachując tym przed oczami drugiego.

Liam schylił się w jego kierunku kucając tak by móc coś usłyszeć z ich rozmowy. O co mogło chodzić?

- Pojebało Was do reszty! - warknął - Lepiej stąd znikaj zanim wróci!

We can change the whole world ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz