– Oczywiście, kochanie – uśmiechnął się, podając mu kluczyki oraz zapasowy kask. Usiadł za Liam'em, łapiąc się rączki wbudowanej przy jego plecach.– To się lepiej trzymaj – zaśmiał się, odpalając motor. – O mój Boże, uwielbiam to – jęknął Payne i ruszył z piskiem opon.
– Ufam ci Lee! – krzyknął, próbując przebić się przez warkot silnika.
Pokochał to, w jaki sposób Liam prowadził. Jak robił to płynnie i szybko, jakby był w tym mistrzem. Poczuł się jak beztroskie dziecko, które dostało nagrodę za wyjątkowo dobre zachowanie. Puścił uchwyt i wstał, opierając się na chłopaku i wdychając pełną piersią uczucie wolności. Najzwyczajniej w świecie cieszył się tą ulotną chwilą swobody i przymknął oczy, czując na twarzy powiew chłodnego wiatru.
Po piętnastu minutach Liam zaparkował pod mieszkaniem bruneta. Westchnął cicho, czekając, aż Malik zejdzie z motoru.
– To było wspaniałe – wyszczerzył się mulat i zeskoczył z siodełka. – Zapraszam w moje skromne progi – podał mu szarmancko rękę.
– Oczywiście. Zawsze. – Zaśmiał się zdejmując kask i wyciągnął kluczyki ze stacyjki. Zsiadł z maszyny i ruszył do środka, przy okazji łapiąc bruneta za rękę.
Zayn splótł ich palce pomimo, że droga była krótka - po prostu lubił to ciepłe uczucie. Odkluczył drzwi i zaprosił Liam'a gestem ręki do środka.
– Praktycznie nic tu się nie zmieniło – rzucił kurtkę na wieszaki.
– Domyślam się. – Odparł Liam, ruszając do pokoju bruneta. – Lucy! Cześć kochanie – zachichotał, biorąc zadowolonego psa na ręce.
– To nie fair, że Lucy ma większe względy u ciebie niż ja – zaśmiał się, skacząc na łóżko.
– Bo wie kto dobry – parsknął cicho Payne, odstawiając psa. – To twoje? – spytał, podchodząc do fotela, na którym leżały dwa długie noże w pokrowcach. Podniósł je do światła, przyglądając się ostrzom.
– Tak – odpowiedział. – Dostałem kiedyś od ojca.
– Nie chwaliłeś się. — Powiedział Liam, odkładając noże na szafkę nocną i kładąc się obok niego.
– Jakoś nie było okazji – wzruszył ramionami i przekręcił się, aby wyjąć jeden z pokrowca. – Są bardzo wytrzymałe. Kiedyś pociąłem jednym worek treningowy – zaśmiał się.
– Mogę? – spytał Liam, podnosząc się i wystawiając dłoń.
– Nie pytaj, tylko bierz – podał mu nóż, patrząc z zaciekawieniem na jego poczynania.
– Niezłe. – Stwierdził, przejeżdżając palcami po ostrzu. Było genialne. Jednak miał dziwne wrażenie, że gdzieś je widział.
– Tylko uważaj – ostrzegł go Zayn. – Niedawno je ostrzyłem.
– Używasz ich? – spytał zdziwiony, po czym odłożył nóż i przyjrzał się mulatowi.
– Czasem ćwiczę różne sztuki walki, a z takimi jest większa frajda – poklepał miejsce obok siebie, aby Liam do niego dołączył.
– Taki chojrak z ciebie? – przegryzł wargę, kładąc się na plecy.
– Kiedyś ci pokażę – przekręcił się na bok zaczepiając Liam'a. – Masz jeszcze jakieś hobby, poza jazdą na motorze?
– Hmm...– zastanowił się, jednocześnie przybliżając swoją twarz do tej Zayn'a. – Całowanie ciebie. – Oblizał usta i wpił się w wargi bruneta.
CZYTASZ
We can change the whole world ✓
Hayran KurguOpis: Znacie to uczucie? Ukrywacie przed światem ważny dla was sekret, który nie może ujrzeć światła dziennego... Nie? To wam zazdroszczę. Lub Liam jest zwykłym uczeniem swojego collage'u. Jednak nikt nie wie, że w nocy wkłada maskę i zwalcza przest...