Payne westchnął cicho, wychodząc z biurowca. Musiał dziś podpisać nowe dokumenty odnośnie firmy, którą miał niedługo przejąć.
– Panie Payne! – zawołał jego prawnik, doganiając go przy wyjściu.
– Słucham? – spytał, poprawiając garnitur.
– Proszę pamiętać o piątkowym spotkaniu. Szczegóły wyślę na pański adres mailowy – uśmiechnął się służbowo Rodger, oficjalny prawnik firmy.
– Będę pamiętał. – pokiwał głową, wchodząc do auta, za którego kierownicą siedział już Albert.
– Witaj, jak minął dzień? – spytał z troską starszy mężczyzna.
– Jedziemy do domu, czy musisz jeszcze coś załatwić?
– Do domu. Jestem padnięty – ziewnął cicho, przymykając oczy. W końcu wczoraj całą noc jeździł po mieście szukając Jokera, zasłużył na odpoczynek.
– W porządku – Albert ruszył przez zatłoczone ulice. – Ugotowałem obiad, mam nadzieję, że zjesz.
– Pewnie, dziękuję Albercie. Na ciebie zawsze mogę liczyć – uśmiechnął się pod nosem, prawie zasypiając.
– Oczywiście, Liam. – on także się uśmiechnął.
Przejechali jeszcze kilka metrów, aż nie utknęli w długim korku.
– Chyba był jakiś wypadek – odezwał się Albert. Po godzinie drogi, Payne wysiadł z samochodu głośno ziewając.
– Zalecam ci odpoczynek. – Albert zamknął za nim drzwi. – Jest dopiero trochę po południu. Musisz odpocząć. Długo tak nie pociągniesz – powiedział zmartwionym tonem.
– Idę do sypialni, jakby co to dzwoń. – odparł, przeciągając się i udając do swojego pokoju.
Podszedł do swojej garderoby szybko zmieniając garnitur na luźne dresy i tank top. Był tak bardzo zmęczony, że odrazu zasnął, gdy tylko przyłożył głowę do poduszki.
*
Obudził go hałas dochodzący z dołu. Jęknął głośno, podnosząc się i wychodząc na korytarz. Rozejrzał się na boki. Nagle ktoś zatkał mu usta dłonią i przyłożył nóż go gardła.
– Rób co mówię. – warknął napastnik.
Zachował zimną krew, nie zdradzając po sobie absolutnie nic. Chociaż był to jego pierwszy raz w takiej sytuacji, musiał szybko ułożyć plan jak wydostać się z opresji. Pokiwał głową na znak zrozumienia i wykonał rozkaz mężczyzny, który go trzymał.
– Obserwowaliśmy cię już od bardzo dawna Payne. I szef chce takich jak ty w swoich szeregach. – odparł mężczyzna, zdejmując nóż z gardła Liam'a, co ten wykorzystał. Odrazu odepchnął go od siebie i odskoczył na odpowiednią odległość.
Mężczyzna uderzył o ścianę. Spojrzał ze złością na Liam'a, próbując sięgnąć po nóż, który podczas szamotaniny upadł na podłogę. Ale brunet był szybszy. Kopnął broń, łapiąc oprawce za obie dłonie i mocno mu je wykręcając.
– Powiedz swojemu szefowi, że nie dołączę do niego, ani teraz, ani nigdy.
– Jeszcze tego pożałujesz – napastnik warknął głośno, popychając Payne'a na ziemię i wybiegając przez zamknięte okno, robiąc przy tym mnóstwo hałasu.
– Będę musiał kupić nowe okno – mruknął.
Nie bał się, że Joker i jego pomocnik, mogą przyjść ponownie. Był gotów nawet walczyć jako Liam Payne, a nie jako Batman.
CZYTASZ
We can change the whole world ✓
Fiksi PenggemarOpis: Znacie to uczucie? Ukrywacie przed światem ważny dla was sekret, który nie może ujrzeć światła dziennego... Nie? To wam zazdroszczę. Lub Liam jest zwykłym uczeniem swojego collage'u. Jednak nikt nie wie, że w nocy wkłada maskę i zwalcza przest...