17. Zayn, ale ja sobie umiem poradzić, spokojnie

210 20 8
                                    

Payne westchnął cicho, wychodząc z biurowca. Musiał dziś podpisać nowe dokumenty odnośnie firmy, którą miał niedługo przejąć.

– Panie Payne! – zawołał jego prawnik, doganiając go przy wyjściu.

– Słucham? – spytał, poprawiając garnitur.

– Proszę pamiętać o piątkowym spotkaniu. Szczegóły wyślę na pański adres mailowy – uśmiechnął się służbowo Rodger, oficjalny prawnik firmy.

– Będę pamiętał. – pokiwał głową, wchodząc do auta, za którego kierownicą siedział już Albert.

– Witaj, jak minął dzień? – spytał z troską starszy mężczyzna.

– Jedziemy do domu, czy musisz jeszcze coś załatwić?

– Do domu. Jestem padnięty – ziewnął cicho, przymykając oczy. W końcu wczoraj całą noc jeździł po mieście szukając Jokera, zasłużył na odpoczynek.

– W porządku – Albert ruszył przez zatłoczone ulice. – Ugotowałem obiad, mam nadzieję, że zjesz.

– Pewnie, dziękuję Albercie. Na ciebie zawsze mogę liczyć – uśmiechnął się pod nosem, prawie zasypiając.

– Oczywiście, Liam. – on także się uśmiechnął.

Przejechali jeszcze kilka metrów, aż nie utknęli w długim korku.

– Chyba był jakiś wypadek – odezwał się Albert. Po godzinie drogi, Payne wysiadł z samochodu głośno ziewając.

– Zalecam ci odpoczynek. – Albert zamknął za nim drzwi. – Jest dopiero trochę po południu. Musisz odpocząć. Długo tak nie pociągniesz – powiedział zmartwionym tonem.

– Idę do sypialni, jakby co to dzwoń. – odparł, przeciągając się i udając do swojego pokoju.

Podszedł do swojej garderoby szybko zmieniając garnitur na luźne dresy i tank top. Był tak bardzo zmęczony, że odrazu zasnął, gdy tylko przyłożył głowę do poduszki.

*

Obudził go hałas dochodzący z dołu. Jęknął głośno, podnosząc się i wychodząc na korytarz. Rozejrzał się na boki. Nagle ktoś zatkał mu usta dłonią i przyłożył nóż go gardła.

– Rób co mówię. – warknął napastnik.

Zachował zimną krew, nie zdradzając po sobie absolutnie nic. Chociaż był to jego pierwszy raz w takiej sytuacji, musiał szybko ułożyć plan jak wydostać się z opresji. Pokiwał głową na znak zrozumienia i wykonał rozkaz mężczyzny, który go trzymał.

– Obserwowaliśmy cię już od bardzo dawna Payne. I szef chce takich jak ty w swoich szeregach. – odparł mężczyzna, zdejmując nóż z gardła Liam'a, co ten wykorzystał. Odrazu odepchnął go od siebie i odskoczył na odpowiednią odległość.

Mężczyzna uderzył o ścianę. Spojrzał ze złością na Liam'a, próbując sięgnąć po nóż, który podczas szamotaniny upadł na podłogę. Ale brunet był szybszy. Kopnął broń, łapiąc oprawce za obie dłonie i mocno mu je wykręcając.

– Powiedz swojemu szefowi, że nie dołączę do niego, ani teraz, ani nigdy.

– Jeszcze tego pożałujesz – napastnik warknął głośno, popychając Payne'a na ziemię i wybiegając przez zamknięte okno, robiąc przy tym mnóstwo hałasu.

– Będę musiał kupić nowe okno – mruknął.

Nie bał się, że Joker i jego pomocnik, mogą przyjść ponownie. Był gotów nawet walczyć jako Liam Payne, a nie jako Batman.

We can change the whole world ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz