23. Kurwa nie odtrącaj mnie!

91 3 0
                                    

Zayn nie mógł długo usnąć, wiercił się na łóżku szukając odpowiedniej pozycji do spania. W końcu zrezygnowany wstał i wyszedł na balkon, żeby zapalić. Oparł się o balustrade rozglądając się dookoła, gdy pod dom zajechał czarny samochod.

Zmarszczył brwi patrząc na osobę wychodząca z auta.

- Mieliście tu nie przychodzić – warknął Cicho

- Potrzebujemy Cię - odparł jeden z mężczyzn - Masz wyłączony telefon, a to na prawdę ważne.

– Zaraz będę – westchnął cicho brunet, patrząc na swojego chłopaka który był odwrócony tyłem do Zayna, jednak nie wiedział jednego. Liam nie spał. I słyszał wszytsko.

Pośpiesznie ubrał się w pierwsze lepsze ciuchy i pocałował delikatnie Liama w czoło nie chcąc go obudzić. Odwrócił się jeszcze raz i z bólem na sercu poszedł po swój motor, odjeżdżając.

Payne westchnął cicho. Wiedział że nie powinien tego robić. Ale włożył nadajnik do motoru Malika. Może teraz znajdzie ich bazę.

Wstał szybko gdy tylko usłyszał że motor wraz z autem zniknęli z pola widzenia i ruszyal do swojej kryjówki przebrać się i zacząć tropić Jokera.

Malik dojechał po godzinnej jeździe. Przeklinał tych, którzy przeszkodzili mu w przyjemnym leżeniu przy swoim chłopaku.

Otworzył drzwi z hukiem i wszedł.

- Co jest tak ważne, że ci idioci przyjeżdżają o 2 w nocy?! - warknął - Wiesz co by było, gdyby Liam się dowiedział?!

Nie wiedział jednak, że na dachu siedział już on. Obserwował i słuchał wszystko co mówił Zayn.

- Odpowiedz mi! - uderzył pięścią w stół.

– Nie moja wina, że ci idioci ci nie dorównują – odparł Joker wychodząc z cienia. Payne w tym momencie znieruchomiał.

- Skończ z tymi komplementami - wywrócił oczami - Wiem, że nie radzisz sobie beze mnie, więc mów szybko co się dzieje i spadam stąd - usiadł na fotelu odpalając ulubioną używkę.

– Potrzebuję cię do jednego skoku. Chodzi o bank dwie przecznice stąd – powiedział podchodząc do szafy i otwierając je. Batman wyostrzył rolnetke dzięki czemu mógł ujrzeć strój swojego wroga. Black Shadow.

- Niech będzie - wstał ze swojego miejsca - Ale nie zwołuj więcej niż trójkę, nie chcę dużego zamieszania, gdy miałby pojawić się Batman.

– Spokojnie – powiedział patrząc się z szerokim uśmiechem na swojego siostrzeńca. Był z niego taki dumny.

Liam przyglądał się wszystkiemu. Nie mógł uwierzyć, że jego chłopak pracował z jego wrogami. A co gorsza był jednym z nich. Jednak kiedy Zayn wyszedł z pomieszczenia w stroju który śnił się po nocach Batmanowi. To wszystko co teraz miało znaczenie odeszło w zapomnienie kiedy Liam zobaczył Malika nakładającego maskę Blacka.

- Jestem gotowy - wyszczerzył się w uśmiechu i sięgnął po swoje miecze, które Liam kiedyś u niego widział - Zacznijmy to - powiedział - Zrobię to dziś w wielkim stylu wujku - zapewnił.

Po policzku szatyna zleciała łza. Najgorszy koszmar okazał się rzeczywistością.

Młodszy skierował się w stronę wyjścia, nie spodziewając się żadnych niespodzianek. Odjechał na swoim motorze do wspomnianego banku.

Batman zeskoczył z dachu niepostrzeżenie i ruszył w kierunku banku, gdzie znajdował się jego chłopak. Cóż za przypadek. Okradanie banku były łatwiejsze niż Black Shadow mógłby przypuszczać. Kończył pakowanie ostatnich zdobyczy, gdy za swoimi plecami usłyszał warkot silnika. Odwrócił się i westchnął. Jeszcze jego tu brakowało, a przecież miał szybko wrócić, a teraz będzie musiał stoczyć walkę ze swoim największym wrogiem.

We can change the whole world ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz