Liam westchnął cicho, wychodząc z klasy. Musiał udać się szybko w kierunku sali od matematyki. Słyszał, po plotkach dzisiaj, że przyłączył się do jego klasy nowy uczeń. Jednak nie za bardzo to interesował. Na jego głowie były ważniejsze sprawy niż jakiś tam uczeń.
Pod klasą stał jego kolega Niall, uroczy Irlandczyk, który zarażał wszystkich swoim poczuciem humoru. Chodzili razem do jednej klasy, jednocześnie będąc kimś w rodzaju przyjaciół. Oboje byli uważani za największych kujonów w szkole, ale oboje nie przejmowali się swoją reputacją.
– Lee – powiedział, obejmując go ramieniem i uśmiechnął się szeroko patrząc na niego. Jako z nielicznych Niall wiedział jak ma na prawdę na imię Liam. Cała szkoła zna go pod imieniem Leroy
– Coś Ty taki wesoły Ni? – spytał ciekawy, szukając w plecaku notatek, które chciał pożyczyć od niego blondyn. – Proszę tu są wszystkie – wręczył mu teczkę odwzajemniając uśmiech.
– Ja naprawdę nie wiem jak co dziękować. Nie wiem jak ty znajdujesz czas na to wszystko – westchnął, biorąc od niego teczkę i chowając notatki do plecaka.
– Czasem jest ciężko – wzruszył ramionami. – Po za tym lubię to robić. – Uśmiechnął się. Chciał dodać coś jeszcze, ale znikąd pojawiła się surowa nauczycielka matematyki, która jak zwykle nie miała humoru, a wyraz jej twarzy przerażał kazdefo. Spojrzeli na siebie znacząco, wchodząc do klasy. Zajęli swoje miejsca, czekając na rozpoczęcie lekcji.
– Dobrze moi drodzy. Przed sprawdzeniem obecności, zaraz przyjdzie dyrektor wraz z nowym uczniem. Proszę zachowajcie spokój – burknęła do nich z pogardą w głosie.
Tak jak zapowiedziała, po chwili rozległo się pukanie, drzwi się otworzyły i do środka wszedł dyrektor Morgan w towarzystwie nowego ucznia. Oczy całej klasy spoczęły właśnie na nim, każdy zaczął szeptać między sobą, a chłopak w czarnej kurtce, stojący przy biurku sprawiał wrażenie, że nie chce tu być.
– Droga młodzieży, to jest Zayn Malik. Od dziś będzie chodzi do waszej klasy. Proszę bądźcie dla niego wyrozumiali. Przeprowadził się do naszego miasta nie dawno i jeszcze nie zna go tak dobrze – odparł starszy mężczyzna. – Proszę Zayn usiądź w wolnej ławce, a książki dostaniesz jutro.
Chłopak skinął głową i ruszył w kierunku jedynego wolnego miejsca w klasie. Ustał obok ławki i odwrócił krzesło siadając na nim w rozkroku. Spojrzał na bruneta, który zajmował drugie krzesło, ale nie odezwał się do niego słowem.
– Panie Malik! – zagrzmiała profesor Glee. – Proszę usiąść normalne, jesteś tu nowy i musisz dostosować się do panujących tu zasad!
Mulat przewrócił oczami, siadając normalnie, jak reszta osób. Rozejrzał się po sali spoglądając na każdego ucznia po kolei.
Co za banda leszczy – pomyślał, prychając pod nosem.
W tym czasie nauczycielka zaczęła sprawdzać listę obecności. Zayn był znudzony i chętnie wyszedłby zapalić padło nazwisko, które gdzieś już kiedyś słyszał. Znowu się rozejrzał po klasie, okazało się, że to chłopak obok niego był wyczytany. Przyjrzał mu się uważnie. Dziwna fryzura i okulary na nosie.
– Kujon – odezwał się zbyt głośno, bo wszyscy na niego spojrzeli.
– Akurat się zgadza, Leroy jest jednym z najlepszych uczniów w naszej szkole panie Malik. – Powiedziała nauczycielka, wracając za chwilę do listy uczniów.
– Jakoś mało mnie to obchodzi – burknął i odwrócił się w kierunku Liama - Dasz mi kawałek kartki?
Payne pokiwał głową, wyrywając z zeszytu kartkę i podając mu długopis którego za pewne też nie miał.
– Dzięki – odpowiedział tylko i zajął się tym co lubił. Spoglądał co chwila na nauczycielkę, która co chwila dyktowała notatkę, a Zayn kreślił coś, wytykając przy tym w bok język. Nie żeby Liam patrzył, ale uważał, że na pewno nie robi notatek w takim spotkaniu.
***
Po skończonych lekcjach Liam ruszył do szatni, w celu schowania swoich książek i zamienienia butów. Jeszcze tylko chwila i będzie mógł wrócić do domu.
W tym czasie Zayn niezauważenie podążał za nim. Gdy szatyn właśnie schylał się, aby rozwiązać swoje buty nowy uczeń ustał centralnie za nim. Payne zadowolony z siebie zamknął szafkę i ruszył do wyjścia, nie zdając sobie sprawy w jaki sposób potraktował mulata.
– Hej! Zaczekaj! – dogonił go. – Dlaczego mnie ignorujesz? - złapał go za łokieć.
– Wybacz nie zauważyłem cię – odparł, poprawiając swoje okulary na nosie i plecak na plecach.
– Jestem niewidzialny dla Ciebie? – spytał, obserwując jego ruchy.
– Bardziej nie widziałem... Wiesz mam wadę wzroku i widzę tylko te miejsca które uchytuja one – powiedział, pokazując na okulary.
– Nie wyglądasz na osobę, która ich potrzebuje – odparł. – Ale nie o tym chcialem rozmawiać.
– W czym mogę ci pomóc? – uśmiechnął się na mulata z delikatnym uśmiechem.
– Bo wiesz – podrapał się po brodzie. – Chyba mi kogoś przypominasz... Nie spotkaliśmy się już kiedyś na jakiejś imprezie?
– Nie chodzę na imprezy. Nie mam kiedy – wzruszył ramionami. – Wybacz, ale muszę iść zaraz mam lekcje dodatkowe – dodał, machając do niego i ruszył w kierunku parkingu, gdzie był jego samochód.
– Żałuj! – krzyknął za nim dopóki, nie zniknął mu z pola widzenia.
Udał się w tą samą stronę, gdzie stał jego czarny ściągacz. Założył kask i odpalił maszynę. Nie przejmował się tym, że wszyscy na niego patrzą, a dziewczyny wręcz mdleją na jego widok. Usiadł na motor i odpalił go. Zdążył jeszcze spalić gumę na parkingu zanim odjechał.
∞∞∞
Od: Autorek
No i witamy was w pierwszym rozdziale! Rozdziały będą dodawane w środy i soboty.
CZYTASZ
We can change the whole world ✓
FanficOpis: Znacie to uczucie? Ukrywacie przed światem ważny dla was sekret, który nie może ujrzeć światła dziennego... Nie? To wam zazdroszczę. Lub Liam jest zwykłym uczeniem swojego collage'u. Jednak nikt nie wie, że w nocy wkłada maskę i zwalcza przest...