Kilka dni później Zayn przywiózł wraz z ekipą przeprowadzkową swoje rzeczy do domu Liama.Payne pomógł oczywiście we wszystkich czynnościach. Mówił gdzie jakie pudła postawić. Gdzie kto może wejść.
- Mówiłem, żebyś tego nie dźwigał! - zabrał mu ciężkie pudło
– Zayn nooo – jęknął głośno, patrząc na swojego chłopaka.
- Nie Zaynuj mi tu - zaśmiał się - Dopiero co zdjęli Ci bandaż i nie możesz się przemęczać.
– Nie chce siedzieć i nic nie robić – mruknął cicho, biorąc z kartonu ciuchy Zayna i wkładając je do szafy.
- Możesz wziąć tylko to co lekkie - przytulił się od tyłu do Liama - Twoje żebra muszą się dobrze zrosnąć kochanie.
– Nie umiem tak – odparł, kręcąc głową i układając odpowiednio odzież.
- Wiem, ale to przejściowe - pomógł mu ułożyć koszulki na górną półkę
– To chociaż w tym mi nie pomagaj – jęknął szatyn, patrząc na niego z szerokim uśmiechem na twarzy.
- No już już - podniósł ręce w geście poddania - Zrobię nam może herbatę, co Ty na to?
– Bardzo dobry pomysł – pokiwał głową popychając zayna w kierunku wyjścia z sypialni i zajmując się rozpakowywaniem Malika.
Chłopak zaśmiał się pod nosem i poszedł do kuchni. Nastawił wodę i wyjął ich ulubione kubki.
Zastanawiał się czy będzie tak zawsze. Miał nadzieje, na nowy rozdział w swoim życiu. Rozdział u boku swojego chłopaka którego kocham całym sercem.
Zayn z wielkim uśmiechem poszedł do ich wspólnej już sypialni. Postawił herbaty na stoliku i wziął Liama w swoje ramiona.
- Jak Ci idzie?
– Dobrze, a tobie? – uśmiechnął się pod nosem zadowolony z siebie.
- Mam dla nas herbatkę - odwrócił go w swoją stronę - Zostało jeszcze jakieś miejsce?
– Zostało, jedna półka, a co się stało?– spytał, zarzucając swoje ręce za kark młodszego.
- Pomyślałem, że możemy jechać na zakupy - oblizał usta, muskając usta swojego chłopaka.
– Wiesz... Albert już rano zrobił zakupy – puścił mu oczko, patrząc mu prosto w czy zadowolony z tego co ma.
- Mówiłem o innych zakupach - poruszył zabawnie brwiami.
– Jakich? – uśmiechnął się w jego kierunku.
- Mam ochotę na shopping Lee - wyszczerzył się - Może buty?
– No skoro tak – przewrócił oczami.
- Nie rób tego więcej - zagroził ze śmiechem - Masz właśnie szczęście, że nie mogę nic Cię zrobić!
– A co chcesz mnie zabić? – uniósł brew patrząc na niego.
- Chciałem Cię rzucić na łóżko i łaskotać Liam! - przewrócił oczami.
Payne parsknął jedynie, kręcąc głową i puszczając swojego chłopaka. Postanowił, że mulat ma rację i ruszył w kierunku wyjścia z sypialni by ubrać w ciuchy.
- Czekam na Ciebie na dole! - poinformował go, kiedy schodził na parter poszukać kluczyków od samochodu.
*
– Wezmę te – powiedział, przymierzając nowe buty Fila które mu wpadły w oko.
- Wyglądają na Tobie świetnie - pochwalił, sięgając z półki te same, w swoim rozmiarze.
CZYTASZ
We can change the whole world ✓
FanficOpis: Znacie to uczucie? Ukrywacie przed światem ważny dla was sekret, który nie może ujrzeć światła dziennego... Nie? To wam zazdroszczę. Lub Liam jest zwykłym uczeniem swojego collage'u. Jednak nikt nie wie, że w nocy wkłada maskę i zwalcza przest...