19. Nie chodzi o to. Tylko czemu każdy chce mi cię zabrać co?

68 4 0
                                    


Kilka dni później Zayn przywiózł wraz z ekipą przeprowadzkową swoje rzeczy do domu Liama.

Payne pomógł oczywiście we wszystkich czynnościach. Mówił gdzie jakie pudła postawić. Gdzie kto może wejść.

- Mówiłem, żebyś tego nie dźwigał! - zabrał mu ciężkie pudło

– Zayn nooo – jęknął głośno, patrząc na swojego chłopaka.

- Nie Zaynuj mi tu - zaśmiał się - Dopiero co zdjęli Ci bandaż i nie możesz się przemęczać.

– Nie chce siedzieć i nic nie robić – mruknął cicho, biorąc z kartonu ciuchy Zayna i wkładając je do szafy.

- Możesz wziąć tylko to co lekkie - przytulił się od tyłu do Liama - Twoje żebra muszą się dobrze zrosnąć kochanie.

– Nie umiem tak – odparł, kręcąc głową i układając odpowiednio odzież.

- Wiem, ale to przejściowe - pomógł mu ułożyć koszulki na górną półkę

– To chociaż w tym mi nie pomagaj – jęknął szatyn, patrząc na niego z szerokim uśmiechem na twarzy.

- No już już - podniósł ręce w geście poddania - Zrobię nam może herbatę, co Ty na to?

– Bardzo dobry pomysł – pokiwał głową popychając zayna w kierunku wyjścia z sypialni i zajmując się rozpakowywaniem Malika.

Chłopak zaśmiał się pod nosem i poszedł do kuchni. Nastawił wodę i wyjął ich ulubione kubki.

Zastanawiał się czy będzie tak zawsze. Miał nadzieje, na nowy rozdział w swoim życiu. Rozdział u boku swojego chłopaka którego kocham całym sercem.

Zayn z wielkim uśmiechem poszedł do ich wspólnej już sypialni. Postawił herbaty na stoliku i wziął Liama w swoje ramiona.

- Jak Ci idzie?

– Dobrze, a tobie? – uśmiechnął się pod nosem zadowolony z siebie.

- Mam dla nas herbatkę - odwrócił go w swoją stronę - Zostało jeszcze jakieś miejsce?

– Zostało, jedna półka, a co się stało?– spytał, zarzucając swoje ręce za kark młodszego.

- Pomyślałem, że możemy jechać na zakupy - oblizał usta, muskając usta swojego chłopaka.

– Wiesz... Albert już rano zrobił zakupy – puścił mu oczko, patrząc mu prosto w czy zadowolony z tego co ma.

- Mówiłem o innych zakupach - poruszył zabawnie brwiami.

– Jakich? – uśmiechnął się w jego kierunku.

- Mam ochotę na shopping Lee - wyszczerzył się - Może buty?

– No skoro tak – przewrócił oczami.

- Nie rób tego więcej - zagroził ze śmiechem - Masz właśnie szczęście, że nie mogę nic Cię zrobić!

– A co chcesz mnie zabić? – uniósł brew patrząc na niego.

- Chciałem Cię rzucić na łóżko i łaskotać Liam! - przewrócił oczami.

Payne parsknął jedynie, kręcąc głową i puszczając swojego chłopaka. Postanowił, że mulat ma rację i ruszył w kierunku wyjścia z sypialni by ubrać w ciuchy.

- Czekam na Ciebie na dole! - poinformował go, kiedy schodził na parter poszukać kluczyków od samochodu.

*

– Wezmę te – powiedział, przymierzając nowe buty Fila które mu wpadły w oko.

- Wyglądają na Tobie świetnie - pochwalił, sięgając z półki te same, w swoim rozmiarze.

We can change the whole world ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz