25. Zróbmy coś szalonego kochanie.

141 6 0
                                    

Popołudnie spędzili w łóżku oglądając filmy i objadając się śmieciowym żarciem. Skradali sobie co chwila krótkie pocałunki, żeby później zrobić sobie krótką drzemkę, przywierając do swoich ciał.

Wieczorem rozległ się alarm, który poinformował Liama o nadchodzącym zagrożeniu.

Payne podnoś się powoli ziewajac cicho i biorac telefon na którym ukazany był alarm.

– Muszę iść – odparł patrząc na swojego chłopaka.

- Wezwanie? - spytał, na co Liam pokiwał twierdząco głową - Jadę z Tobą - zarządził zrywając się z łóżka.

– Jesteś pewny? – spytał, ruszając do gabinetu gdzie było przejście.

- Tak - odpowiedział pewnie - Chcę zobaczyć to od Twojej strony.

– To chodź... Tylko weź swój strój – odparł pokazując na maskę i miecze mulata

- Mam iść jako Black? - zabrał swój strój i ruszył za Liamem.

– A niby kto chciałeś? – uniósł brew

- Nie wiem - wzruszył ramionami i ubrał się w strój. Założył maskę i włożył miecze za pasek - Jestem gotowy.

– Chodź – odparł ciągnąć go do gabinetu i podszedł do pianina. Zagrał odpowiednią melodie. A nagle regał otworzył się ukazując pomieszczenie a na końcu windę.

Zayn stał w zszokowany. Nigdy nie widział takiego czegoś. Niby znał to mieszkanie jak swoje własne, ale nigdy nie spodziewał się takich ukrytych pomieszczeń.

Po pięciu minutach byli już w bazie bruneta. Liam nałożył szybko swój strój podchodząc do Wielkiego ekrany który wyświetlał napis alarmu.

- Co to? - wskazał na ekran - Zaraz, zaraz znam go - mruknął.

– Kto to? – zmarszczył brwi nakładając maskę i zrbojac swój pas.

- Pracowałem z nim w Japonii. Handluje narkotykami i bronią - wyciągnął z butów ostrza, które schował w rękaw - Jest niebezpieczy Liam. Lepiej gdybyś został.

– Chyba cię pogrzało. Nie będę zostawał w domu przez jakiegoś tam gościa – prychnął.

- Ale Ty go nie znasz! A ja znam każdy jego ruch - zatrzymał go w drzwiach - Nie narażaj się Lee.

– Spokojnie. Dam  radę – przewrócił oczami, patrząc na niego.

- Nie wiesz w co się pakujesz - mruknął zrezygnowany, czekając na dalsze kroki.

Wzruszył ramionami podchodząc do szafki z której wyjął swoje rękawice z pazurami i paralizatorem razem i nałożył je. Wziął kluczyki od jednego i drugiego motoru podając jedena parę kluczyków mulatowi.

Młodszy złapał kluczyki, a drugą ręką złapał za dłoń swojego chłopaka, przyciągając go do siebie.

- Uważaj tak? - uśmiechnął się i złożył delikatny pocałunek na jego ustach.

– Ja? Zawsze. To nie mnie boli tyłek – odparł, łapiąc go za pośladek i ruszyal do swojego motoru.

- Nie mam nic przeciwko, na kolejną rundkę kochanie! - włożył kluczyk do stacyjki i uruchomił silnik - Prowadź - podjechał do niego, gwałtownie  hamując za nim.

*

Po zakończonym zadaniu i wsadzeniu wroga do więzienia liam stał na bloku wraz z Malikiem i obserwowali miasto z wieżowca Paynea

Młodszy opierał się o barierki, a jakie długie włosy rozwiewał wiatr, który delikatnie muskał ich skórę, przyjemnym ciepłem.

– Lubię tu przebywać. Czuje się wtedy wolny – Westchnął cicho patrząc na miasto z góry.

We can change the whole world ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz