"Mała szansa ale dla niej wszystko "

1.7K 65 1
                                    

********************************6 Lipiec (Sobota)**********************************

Liam: Miałem dać Ci czas,ale nie mogę ! Zależy mi na nas Mia, daj mi szansę -czytam ze łzami w oczach, Liam nie daje za wygraną i bombarduje mnie sms od samego rana.Kiedy wróciłam do domu po wczorajszej randce Angelika spała w salonie na kanapie dlatego jej nie budziłam,ale wiedziałam że rano zaczną się pytania, dlatego jest godzina dziesiąta a ja nadal w łóżku.Nie chcę rozmawiać na razie z nikim, chciała bym zobaczyć i wtulić się moją córkę która jeszcze śpi .                

Liam: Przyjedź do mnie dzisiaj o ósmej, będę na Ciebie czekał. -nie wiem co robić, Liam zasypuje mnie wiadomościami, cały czas nowego przychodzi. Zostaje mi jedno jak wyłączyć telefon i tak robię a następnie odkładam na szafkę. Jestem nie gotowa na pytania ze strony Angeliki ale muszę w końcu wyjść z pokoju. Kiedy podnoszę się z łóżka, ktoś puka do drzwi, jestem pewna że to Angelika 

-Proszę -wołam i sama wstaje, wkładam na nogi kapcie.Odwracam się do drzwi, staje w miejscu kiedy widzę Michaela. 

-Mówiłam żebyś nie wchodził -zaraz z krzykiem wchodzi Angelika,ale kiedy mnie widzi patrzy na mnie z przerażeniem. Ja też bym tak patrzyła, wyglądam koszmarnie, podkrążone oczy, rozmazane resztki makijażu i ta duża koszulka. -Wyjdź Michael -Patrzę w oczy Michaela widzę w nich coś dziwnego 

-Angelika, Melisa wstała ?

-Tak -kiwam że okey -Możesz iść do niej.Proszę ?-dziewczyna toczy wewnętrzną walkę,ale w końcu decyduje się i wychodzi.

-Gdzie byłaś wczoraj wieczorem ? I nie mów że w domu, Melisa mówiła że była z Angeliką-podnosi na mnie głos, Melisa powiedziała że mnie nie było. Mogłam o tym pomyśleć szybciej,ale jak zwykle z czasem zaczynam. 

-Byłam w kinie -staram się aby nic nie było po mnie widać, że go okłamuje. Nie musi wiedzieć że przez chwilę chciałam od niego odejść i związać się z kimś innym. 

-Sama ?

-Sama Michael-warczę do niego -Za kogo Ty mnie masz ? Po w ogóle tutaj przyszedłeś

-Chciałem porozmawiać -uspokajamy się oboje, nie powinniśmy na siebie krzyczeć jak oboje chcemy nas naprawić.Tak dobrze słyszycie, chcę nas naprawić i kończę z Liamem, w sumie to nic nawet się nie zaczęło ale nie spotkam się z nim więcej 

Liam: Nie masz pojęcia jak mi przykro Mia że się jednak nie pojawiłaś. Teraz już rozumiem że między nami nie wyjdzie i mam dać Ci spokój,chociaż oboje wiemy że będziemy o sobie myśleć bardzo często.

Ja:Przepraszam, tak będzie lepiej 

*******************************7 Lipiec (Niedziela)*************************************

Patrzę jak moja córka bawi się ze swoim tatą w ogrodzie aż mnie duma rozpiera, uwielbiam widok uśmiechniętej Melisy która czuje że oboje rodziców ją kochają.Daliśmy z Michaelem sobie jeszcze jedną szansę, nie chcę psuć naszej rodziny, i nie chodzi tutaj tylko o mnie.Melisa zasługuje na pełną rodzinę. Wybaczyłam ten incydent Michaelowi, w końcu jest moim mężem, rozmawialiśmy bardzo długo i zrozumiałam że gdzieś oboje popełniliśmy błąd. Nie mówiłam Michelowi o tym co ostatnio działo się w moim życiu, że Liam zawrócił mi w głowie bo ten chłopak nigdy by nie zaakceptował mnie i mojej przeszłości.

-Chodźcie obiad już czeka -układam ostatnią miskę z surówką i czekam na moją rodzinę.Tak będzie lepie, cały czas sobie powtarzam ale w głębi czuje że zrobiłam błąd nie idąc wczoraj do Liama. Powinnam z nim porozmawiać, powiedzieć dlaczego tak postąpiłam należy mu się szczerość. -Proszę kochanie -daje całusa mojej córeczce i kładę przed nią jej porcję kurczaczka z ziemniakami i surówką. 

-Moja mama chciała by wziąć do siebie Melisę na kilka dni -podnoszę wzrok na chłopaka, nigdy nie odmawiałam kontaktu dziewczynki z dziadkami,ale na kilka dni ?Nie przesadzają trochę 

-Przecież nie muszą, ja jestem w domu i to mój obowiązek żeby zajmować się córką -zaczynam się denerwować 

- Wiem kochanie, nie denerwuj się- uśmiecha się do mnie. Kiedy chcę coś powiedzieć ktoś puka do drzwi -Ja otworzę -wstaje nagle Michael i znika po naszych gości.Nikogo się nie spodziewam, czuję stres bo co jeśli Liam znalazł mój adres i wie gdzie mieszkam i jeśli to on .... czuje ulgę kiedy zza rogu wychodzi Eva siostra chłopaka ze swoim chłopakiem Colinem i brat starszy Michaela a za rękę trzyma nieznaną mi dziewczynę. 

-Ale dobrze trafiliśmy -śmieje się Eva i podchodzi do mnie, wstaje i witam się z Evą całusem, potem z Colinem, Nicolasem. Kiedy na niego przyszła pora uśmiecham się do niego bo dziewczyna na prawdę ładna a on zasługuje na szczęście, a jego świecące oczy mówią że przepadł na maxa 

-Mia -wyciągam do dziewczyny rękę.Śliczne zielne oczy, blondyneczka bardzo krucha i widać że delikatna.W moim podobnym wzroście jakieś 170 cm,uśmiech od ucha do ucha i szczuplutka. Wydaje się bardzo w porządku 

-Nina, miło mi poznać  - mi również ale już nic nie mówię bo odwracam się do mojej córki która oczywiście znalazła powód aby nie jeść i siedzi u wujka na kolanach. 

-Nie spodziewałam się waszych odwiedzin -uśmiecham się 

-My też nie -zaczyna Eva -Ale Nicolas rzucił pomysł i jesteśmy 

-I Bardzo dobrze - śmieje się Michael, fajnie go widzieć takiego szczęśliwego.

-Zajmijcie miejsca, przyniosę talerze dla każdego starszy -nikt nie protestuje i dobrze, Eva chcę mi pomóc dlatego idziemy razem do kuchni. Zaczynam wyciągać talerze i układam obok  Evy.

-Może nie powinnam się wtrącać, ale Michael to mój brat... - patrzę na dziewczynę chwilę, ale sięgam po kolejny talerz.Pewnie chce pogadać o tym co się u nas dzieje, że Michael mieszkał u swoich rodziców. - Widziałam ciebie i tego chłopaka pod kinem- aż talerz mi ucieka z rąk i uderza o podłogę cały pęka  

"Dzięki Tobie Wiem Że Żyję "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz