"Muszę Liamie "

1.4K 51 1
                                    

Liam powiedział ze powinnam iść do lekarza i zrobić badania, a co jeśli to nie od perfum.Może wczoraj coś zjadłam ale Liamowi nie dało się wytłumaczyć,kazał mi iść do lekarza.Obiecałam że pójdę, musiałam przy nim umówić się, na wtorek mam wizytkę rano o 9. 

Starałam się zapomnieć o całej sytuacji w łazience i razem kiedy już się wyszykowaliśmy poszliśmy do kuchni na kawę i śniadanie. Liam zadecydował że całe śniadanie będzie mnie kusił i nie ubierze koszulki.Ganiał po kuchni w samych spodenkach, nie powiem że mi się nie podobało. Bardzo mi się podobało, podczas szykowania i samego śniadania bawiłam się jak nigdy. Liam opowiadał historie jakie mu się śniły albo co wyprawiał w swoim dzieciństwie jakim był "dobrym" dzieckiem. 

-Żeby dzieci nie odziedziczyły po tobie Tego -odwrócił się do mnie przodem i mi się przyglądał, nie wiedziałam czy coś złego powiedziałam, ale jego uśmiech mówi że to nie było złe.

-Chciała byś więcej dzieci ?-wow, zaskakuje mnie tym pytaniem 

-Jasne że tak -uśmiecham się, decyduje się opowiedzieć o czym zawsze marzyłam -Jako dziecko marzyłam aby mieć 3 dzieci, najpierw chłopca -śmieje się, bo przecież mam córkę -Aby chronił i dbał o siostrę młodszą ale wyszło inaczej 

-Jest Melisa -podaje mi talerz z grzankami i siada naprzeciwko mnie 

- No tak -śmieje się- Właśnie chciałam  3, dom nie mieszkanie ale dom z ogrodem aby było miejsce na plac zabaw.Męża wspaniałego, dobrego, troskliwego.Chciałam mieć rodzinę - i mama ale właśnie tym co robię niszczę ją, marzyłam o niej a właśnie ja niszczę.Sama nie wiem czego chcę 

-Piękne marzenie -patrzy na mnie takim świecącym wzrokiem, nie mam ochoty jeść tylko patrzeć na niego cały czas 

-A Ty, chciał byś mieć dzieci ?

-Jasne że tak -odpowiada tak samo jak ja -Przynajmniej 4, aby miał się mną kto opiekować na starość 

***

Posiedziałam jeszcze z Liamem chwilę w kuchni, potem zaczęliśmy sprzątać kiedy Liam zadecydował że pójdziemy na zakupy,nigdy wcześniej nie robiliśmy tego.Nie ruszaliśmy się dalej jak jego dom jeszcze teraz we dwoje. Bałam się że spotkam jakąś sąsiadkę która będzie w stanie powiedzieć Michaelowi co widziała na przykład wtedy jeszcze Liam będzie chciał mnie pocałować co spowoduje katastrofę w moim życiu. Ubraliśmy się zdecydowałam się na jeansy które wzięłam całe szczęście z dziurami i poszarpanymi nogawkami a na górę założyłam ciemny podkoszulek, białe Vansy i byłam gotowa do drogi. 

-Na 16 mama pisała aby być -zerkam na zegarek, już jest godzina trzynasta.Wrócimy z zakupów będzie po drugiej, będę miała mało czasu na wyszykowanie się. 

-Dobrze -zgadzam się,zapinam pas i wracam wzrokiem w kierunku jazdy 

- Moi rodzice Cię bardzo polubili -uśmiecham się pod nosem, wyjeżdżamy spod domu 

-Mówiłeś im o Melisie ?

-Nie -jedyne co mówi, nie wiem co to znaczy.Nie nie chcę im mówić, nie nie powinnaś się martwić nie będą mieli pretensji czy nie i nie powiemy im bo się tylko wkurzą. 

-Rozumiem -mówię bardziej do siebie, Liam nic już nie mówi podczas jazdy.Do sklepu mieliśmy bardzo blisko, sama się zastanawiałam dlaczego w ogóle jechaliśmy samochodem ale kiedy wyszliśmy do sklepu z tymi zakupami wiedziałam dlaczego.Jak jeden chłopak może zjadać takie ilości jedzenia, wojsko by tego nie zjadło.Śmiałam się z niego podczas zakupów bo musiał wszystko sprawdzić, który miał zamiar wziąć produkt sprawdzał skład, dlatego zeszło nam w sklepie dłużej niż myślałam. 

Kiedy byłam gotowa do wyjazdu do rodziców Liama dostałam sms od mamy Michaela że Melisa dostała gorączki, niewiele bo 38,7 ale zaczęło się coś dziać niedobrego.Nie pisała by do mnie gdyby nie Melisa która woła że chcę do mamy, pyta czy jestem w domu bo za chwilę będą u mnie.Napisałam od razu że ja przyjadę, nie chcę aby Melisa wychodziła z domu lepiej żebym ja była z nią. 

Trudno mi jest pożegnać się z Liamem bo cholera mieliśmy spędzić ten wieczór razem z jego rodziną a potem sami, ale tutaj chodzi o moją córkę która mnie potrzebuje i teraz liczy się tylko ona dla mnie, nie pozostawiła bym mojej córki dla chłopaka którego znam kilka tygodni. 

-Odezwę się do Ciebie jak wszystko będzie okey -odwracam się do chłopaka kiedy już stoimy przy moim samochodzie, tak trudno jest mi się pożegnać z Liamem 

-Może wpadnę do Ciebie jutro ?-otwieram szeroko oczy, o kurczę nie powinnam mam pełno rzeczy Michaela w domu, przecież tam spędzamy nasz czas to oczywiste 

-Nie chciała bym abyś coś załapał od Melisy -podchodzę do chłopaka i opieram dłonie na jego klatce piersiowej 

-Nie chcesz aby poznał jeszcze twojej córki  -uśmiecha się lekko chociaż wiem że gdzieś go tam lekko uderzyło i zrobił mu się przykro 

-Chcę przygotować Melisę na to 

"Dzięki Tobie Wiem Że Żyję "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz