"Musiałam"

1.7K 63 5
                                    

********************************9 Lipiec (Wtorek)**************************************

Rano kiedy tylko otworzyłam oczy mam uśmiech na ustach od ucha do ucha, kiedy przypomnę sobie jak czas leci i za miesiąc trochę może dłużej będę miała swój własny salon kosmetyczny czuje ekscytacje.Nie wierzę że to się dzieje na prawdę, że będę spełniać swoje marzenia.Nie wiem jak mam podziękować mojej mamie, i mamie Michaela.To one zgodziły się zajmować Melisą kiedy ja będę siedziała w gabinecie.

Schodzę na dół kiedy już jestem gotowa do życia, wzięłam szybki prysznic bo w nocy nie chciało mi się już kiedy skończyliśmy z Michaelem się kochać ubrałam się i zgłodniałam.Na zegarku kilka minut po ósmej więc Melisa jeszcze śpi. Kiedy  schodzę zauważam Michaela, stoi na dworze na tarasie.Z kimś rozmawia, widzę jak gestykuluje rękoma prawdopodobnie krzyczy.Kiedy podchodzę do drzwi właściwie już kończy rozmowę,ale jeszcze mnie nie zauważa. 

-Dobra,jeśli to konieczne to będę -ktoś coś do niego mówi -Dobra Misza -odwraca się w stronę drzwi, wtedy mnie zauważa - Do zobaczenia - Misza, znam to imię i chyba wiem nawet co to oznacza,ale chcę usłyszeć to od niego.

-Dzień Dobry -podchodzę do chłopaka 

-Dzień Dobry -dostaje całusa i wtulam się w chłopaka -Rozmawiałem z Miszą -nie odzywam się czym pokazuje aby kontynuował -Dzwonił i mówił że cholerna rura pękła w bloku, właściciel chce rozmawiać ze mną i muszę jechać

-Na ile ?

-Tydzień, może dwa -bierze wdech - Jadę do Niemiec Mia 

*******************************10 Lipiec (Środa)***************************************

Michael wczoraj wyjechał, spakował się, pożegnał z Melisą ze mną i wyszedł.Lot do Niemiec miał na 18,ale wolał być szybciej. Nie zatrzymywałam go, nawet mogę powiedzieć że czuje ulgę mam czas na zajęcie jakim jest mój nowy salon muszę wybrać się na zakupy, usiąść i zamówić lakiery, bazy i multum innych nowych cudownych rzeczy. 

Dzisiaj rano zadzwoniła Angelika czy może wpaść do nas na noc, Sam ma mnóstwo pracy i nie chce siedzieć sama a że my z Melisą również będziemy same możemy ten wieczór spędzić razem. Zaraz po telefonie Angeliki ubrałyśmy się i pojechałyśmy z córką na zakupy, kupiliśmy mnóstwo słodyczy, popcorny, jakiś przekąsek na słono, zrobię sałatkę i grzanki, dla Angeliki kupiłam piwo bezalkoholowe a dla siebie czerwone wino, dawno nie piłam wina a bardzo mam ochotę na wino. Kupiłam również winogron bo kiedy zobaczyłam w sklepie musiałam go kupić, wyglądał wspaniale. 

-Hej -mija mnie, daje lekkiego całusa i wchodzi dalej.Moja przyjaciółka jest niemożliwa, widzę ile ona siatek jedzenia niesie jestem w szoku. Mówiłam aby niczego nie kupowała bo byłam na zakupach z Melisą, to Angelika uznała że ona ma na coś ochotę a pewnie tego w domu nie mam, te kobiety w ciąży.

-Hej -zamykam drzwi i wchodzę do domu za dziewczyną, idę do kuchni -Mówiłam abyś nic nie kupowała -śmieje się do przyjaciółki, kiedy tak na nią patrzę widzę jaka jest szczęśliwa. Razem z Samem tworzą cudowną parę, wiem że zawsze do końca życia będą razem bo są cudowni.

***

Melisa wykąpała się i chciała aby Angelika jej poczytała książkę, więc kiedy poszły ja zdecydowałam się wyciągnąć sałatkę z lodówki i napoje.Staram się nie pić w obecności dziecka, nie chcę aby patrzyła jak jej matka pije.

-Padła -siada obok mnie dziewczyna -Dzięki -odbiera ode mnie swoją szklankę z piwem bezalkoholowym  

-Co Tak patrzysz na mnie ?

-Jesteś o wiele szczęśliwsza -zaczyna Angelika, ale to prawda od kiedy wiem że zajmę się Tym co lubię jest mi o wiele lepiej 

-Cieszę się na swój salon -biorę kolejny łyk wina. Rozmawiamy z Angeliką o wszystkim, śmiejemy się, płaczem.Długo rozmawialiśmy o ciąży Angeliki że teraz strasznie naszła ją ochota na winogron, dużo je i cały czas na okrągło. Śmiałam się razem z nią że dzisiaj w sklepie też mnie naszła na nie ochota.Angelika jeszcze nie zaczęła kupować dzidzi,ale ma jeszcze na to  czas.My też długo czekaliśmy  aż kupimy coś dla dzidzi, moja mama wtedy kupiła małej komplet. 

-A nie cieszysz się na powrót Michaela ?

-Angela -podnoszę na nią wzrok,czuję że alkohol zaczął działać. Jeszcze trochę a powiem coś czego będę potem żałować -Dobrze że wrócił, Melisa powinna mieć obojgu rodziców.

-Mia tutaj chodzi o ciebie. Ty go nadal kochasz ?-tego pytania obawiałam się najbardziej, nie wiem sama co czuje 

-Nie -mówię cicho- Nie jak męża 

-Powinnaś zawalczyć o siebie -ona coś kombinuje, bierze telefon ze stolika, do kogoś dzwoni 

-Co ty robisz ?

-Poproszę Taksówkę na ulicę konopnicką 21 A, za pół godziny.Dziękuję -odkłada telefon, podnosi na mnie wzrok -Idziesz na górę, ubierasz coś ekstra i jedziesz do Liama -chcę coś powiedzieć ale Angelika mi nie pozwala -Natychmiast, ja posiedzę z Melisą 

-Kocham Cię -rzucam się Angelice na szyję, jak zwykle ma świetne pomysły.Nie musiałam długo się zastanawiać, przecież to Liam jest wymarzonym moim chłopakiem, nie wiem czy kiedykolwiek nam się uda,ale jak nie spróbuje to się nie dowiem.

"Dzięki Tobie Wiem Że Żyję "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz