"Chyba my dobiegamy do Końca"

3.1K 108 20
                                    

Kiedy dochodzi godzina dwudziesta trzecia moi bliscy zaczynają wracać do domu bo prawie wszyscy jutro rano muszą jechać do pracy. Dziękuję im że się pojawili w tak ważnym dla mnie dniu, chociaż oni przyjechali i  znaleźli dla mnie czas.Tego wieczoru z każdym porozmawiałam chociaż chwilę, bardzo tęsknie za takimi beztroskimi chwilami ale Melisa teraz jest najważniejsza. 

Angelika na koniec pomogła mi jeszcze wszystko pozanosić do domu, o nic nie pytała bo wiedziała że nie chcę rozmawiać o Tym z nikim.Potrzebowałam pomyśleć w spokoju o Tym wszystkim.Gdzie jest Michael? Nie mam pojęcia, od kiedy rozmawiał z Nicolasem minęły 2 godziny i miałam nadzieję że przyjedzie no cóż, jak widać nie pojawił się. Kiedy Angelika wyszła, poszłam wziąć prysznic gdzie po prostu wszystko mnie puściło.Płakałam jak małe dziecko, nie potrafiłam przestać bo od środka mnie to zżerało ten ból i świadomość że coś się złego dzieje. Nie potrafiłam tego zatrzymać bo wiedziałam że Melisa traci swojego tatusia i pełną rodzinę. 

***

Po prysznicu zeszłam na dół aby nalać sobie jeszcze soku, kiedy kończyłam pić pod dom podjechał samochód, Michael wrócił. Nie chciałam z nim się widzieć ani z nim rozmawiać bo wiem ze skończy się to łzami i krzykiem a nie mam na to siły. Chciałam jak najszybciej pójść  do sypialni ale kiedy byłam przy schodach do domu wszedł Michael, odwróciłam się w jego stronę zatrzymał się w progu w dłoniach trzymał kopertę i wielki bukiet moich ulubionych czerwonych róż ale to nie załatwi sprawy. 

-Uwielbiasz spać na kanapie, dlatego zaniosłam Ci tam poduszkę i koc -więcej nie miałam nic do dodania, odwracam się do niego plecami i kiedy chcę zrobić krok na stopień wyżej odzywa się 

-Oddalamy się od siebie przeze mnie, wiem że czujesz do mnie żal -przerywa na chwilę, powoli odwracam się do niego przodem, nie robi kroku nawet najmniejszego ale cały czas patrzy mi w oczy -Kocham Cię Mia i kocham swoje życie ale wiem że przez niewielki czas coś złego się dzieje, przepraszam Cię kochanie -na słowo kochanie przymykam na chwilę oczy, tak bardzo chciała bym mu wybaczyć -Nie chcę Cię krzywdzić, nie świadomie a wiem że tak się dzieje. Przepraszam że zapomniałem o dzisiejszym dniu, proszę Cię wybacz mi 

-Dobranoc Michael -mówię cicho, głośniej nie miałam siły dalej nie mogłam słuchać tego.Widzę że żałuje ale ile można? Przeprosi a dalej będzie robił to samo, znam go wiem o Tym. Gdyby nie Nicolas wrócił by do domu jakby nigdy nic i zajął się dalszą pracą i spaniem na kanapie. 

-Mia 

******************************17 Czerwiec )Poniedziałek ******************************

Dzisiejszej nocy śniło mi się że Michael całkiem o mnie zapomniał w dniu moich urodzin i pojechał do pracy  zamiast tego dni być z nami, z rodziną ale kiedy w poniedziałek rano podnoszę się z łóżka wiem że to nie był sen i tak na prawdę się stało. Dał mi całusa i pojechał do pracy nawet nie zaglądając do naszej córki żeby zobaczyć jak śpi czy w ogóle śpi. 

Zanim zejdę na śniadanie wchodzę do łazienki i robię swoją poranną rutynę przemywam twarz wodą, potem myje żelem oczyszczającym, kremuje i tak zostawiam nie robię żadnego makijażu.Potem rozczesuje włosy i układam w byle jakiego koka, myje zęby i ubieram się w wybrane ubrania.Na dzisiaj przygotowałam zwykłe jasne spodenki jeansowe i biały podkoszulek na ramiączka z brązowymi guzikami z przodu. 

Kiedy schodzę na dół słyszę śmiechy naszej córeczki, nie było jej w pokoju kiedy chwilę temu tam zajrzałam dlatego jest na dole, najbardziej martw mnie to że Michael jest w domu i nie pojechał do pracy nie chcę się z nim widzieć.Wiem że znów będzie przepraszał i prosił abym mu wybaczyła, znów. Wchodząc do salonu od razu rzuciły mi się w oczy kwiaty i koperta która leży obok nich,ale nie zamierzam zaglądać do niej a potem na stole czekające nakrycie,kawa, kanapki, naleśniki, jajecznica, sok pomarańczowy pełne śniadanie.Oho, jeszcze mogła bym się przyzwyczaić.

-Mama -woła Melisa kiedy mnie zauważa, od razu Michael odwraca się w moją stronę ale staram nie patrzeć mu w oczy 

-Dzień Dobry Kochanie -mówię do córeczki,daje jej całuska moja śliczna córeczka -Wyspałaś się? 

-Tak -wykrzykuje i uśmiecha się do mnie, ale zaraz wraca do swojego zajęcia jakim jest przekładanie małych kawałków chlebka na jej talerzyk, musiał Michael jej zrobić kanapki.  

-Dzień Dobry -podnoszę wzrok na Michaela, uśmiecha się do mnie lekko -Zrobiłem śniadanie, wszystko czeka na stole 

-Zjem u Leo i Nicol -widzę że chcę coś powiedzieć ale powstrzymuje się-Umówiłam się z Nicol że pomogę jej w układaniu rzeczy małego -nie wspominałam ale mój najstarszy brat za miesiąc zostanie ojcem po raz pierwszy, długo musieliśmy czekać ale w końcu się udało i mały smyk w połowie lipca ma się pojawić w naszej rodzinie, w końcu ktoś do zabawy dla Melisy. 

-Chciałem porozmawiać przy śniadaniu 

-Porozmawiamy innym razem, za chwilę wychodzimy -uśmiecham się do mojej córeczki i kiedy chcę wyjść z kuchni 

-To ma być zemsta ?-tak Michael, to zemsta.Tak na prawdę nie umówiłam się z Nicol wymyśliłam to bo nie chcę z nim siedzieć przy jednym stole, nie teraz, nie dzisiaj, nie po tym wszystkim. 

-Nie Michael -odwracam się do przodem -Pamiętaj że nie jesteś pępkiem świata 

-Zanim wyjdziesz chcę żebyś wzięła kopertę i przeczytała, czekam na Twoją decyzję-nic więcej nie mówi, daje całusa naszej córeczce i wychodzi z kuchni, słyszę jak otwiera drzwi na dwór i wychodzi zostajemy same.Ułatwił mi sprawę to nie ja muszę wychodzić z domu,sam wyszedł.

"Dzięki Tobie Wiem Że Żyję "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz