"Mam swoje sposoby "

1.4K 50 0
                                    

Eva poszła, spojrzała się na mnie jak na najgorszą osobę i odjechała nie mówiąc nic więcej.Nie wiedziałam że wynajęła detektywa, podglądała mnie.Jeśli tak było mogła zobaczyć jaka szczęśliwa byłam przy Liamie a jaka jestem przy Michaelu przez ostatnie tygodnie. Wszystko zaczęło się sypać, ciąża która pojawiła się jak grom z jasnego nieba nigdy bym nie pomyślała że w wieku 23 prawie lat zostanę mamą po raz drugi, ale już  kocham to dziecko.To nie jest jego wina że ma matkę idiotkę, dziecko nie jestem niczemu winne będę je kochać nawet samotnie. Liam mnie zostawił, kiedy pojawiły się komplikacje odszedł.4

Nie dziwię mu się zraniłam go, oszukałam byłam w jego oczach kimś kim nie byłam.W jego oczach byłam wolna bez dzieci do tego spełniałam marzenia własny biznes a potem okazało się że mam córkę.Po czym dwa dni później dowiedział się że mam córkę , męża, dom, rodzinę i na dodatek jestem w ciąży.Nie dziwię się że się wystraszył,nie chciał angażować ale też musi się z Tym zmierzyć sama była w szoku jeśli ktoś by mnie okłamywał w takiej sprawie. Zrobił mu straszne świństwo, on mi zaufał. 

***

Melisa grzecznie już spała maja mama wzięła małą na noc abyśmy my mogli porozmawiać na spokojnie a ja nie miałam siły robić wykwintnej kolacji dla Michaela na powrót, ale wiem że jeśli byśmy zjedli razem ucieszył y się. Dlatego dał mi znać jak wyjechał z lotniska w tym czasie ja zamówiłam sushi do domu, które gdzieś na 20 minut ma być. Ubrałam się w zwykłe jeansy z dziurami i podkoszulkę Michaela, pewnie się ucieszy. 

Słyszę jak podjeżdża pod dom samochód to Michael, za chwilę wejdzie do domu a ja będę musiała mu spojrzeć w oczy i powiedzieć że go cholernie kocham i będziemy mieli dzidzie.Otwiera drzwi, słyszę kroki akurat kładę talerz z jedzeniem i odwracam się napotykam wzrok Michaela.O nie, on wie... Ten wzrok, matko boska.Od razu czuje łzy 

-Michael -odchodzę od stołu i robię krok do niego -Proszę Cię Michael, daj mi to wyjaśnić 

-Jak chcesz kurwa wyjaśnić to że pieprzysz się z kimś na boku -podnosi głos, aż się wzdrygnęłam wrzuca w moją stronę kartki, patrzę na jedną z nich.Jestem ja z Liamem kiedy się całujemy - Masz chwilę aby zabrać rzeczy i wynieść się z domu 

-Nie możesz, proszę cię Michael -podchodzę do niego, ale on robi coś czym sam siebie zaskakuje odpycha mnie, od razu łapie się za brzuch, podnoszę na niego wzrok -Sam pokazywałeś że mnie nie chcesz -Ale on nic nie mówi, patrzy na mój brzuch 

-Jesteś w ciąży ?

-Tak -szepcze - w 10 tygodniu, to Twoje dziecko 

-Dlaczego musiałaś to wszystko tak skomplikować -krzyczy na mnie -Źle Ci było ? Nie miałaś czegoś , starałem się abyś miała z Melisą wszystko co najlepsze a Ty kurwa puszczasz się z jakimś cholernym barmanem -prześwietlił go, zrobił to a wiem na co stać Michaela 

-Żyliśmy w rutynie Michael, spałeś na kanapie, pracowałeś po nocach.Co ja mogłam sobie myśleć 

-Zostańcie z Melisa tutaj, to ja się wyniosę. I spodziewaj się pisma od adwokata -wychodzi z kuchni -Zobaczymy jak sobie teraz poradzisz jak tak miałaś źle -nie wiem co jego słowa znaczą ale nie zdążam spytać bo za chwilę go już nie ma w domu.Słyszę jak bierze swoje auto i odjeżdża. Twoim barmanem, Michael sprawdził Liama także wie gdzie on pewnie mieszka.Muszę to sprawdzić, bo jeśli coś się stało przeze mnie Liamowi, nie wybaczę sobie. 

Zamykam dom, wsiadam do samochodu i po 30 minutach wychodzę z samochodu pod domem Liama. Biegnę pod drzwi, pukam i czekam ale nikt nie otwiera.Pukam znów 

-Liam, wiem że tam jesteś -krzyczę do niego, na pewno siedzi w domu -Otwórz te cholerne drzwi, słyszysz. Liam cholera jasna chcesz abym krzyczała pod twoimi drzwiami całą noc ?! -odsuwam się do tyłu kawałek, kiedy słyszę że w końcu się  poddał.Kiedy pokazuje mi się kolana mi miękną. -O Matko -mam od razu łzy w oczach -Tak bardzo Cię przepraszam -podchodzę do niego ale ten się krzywi, ma podbite lewe oko, rozwalona brew i warga.Noc popuchnięty -Przepraszam -zatykam buzię aby nie ryknąć płaczem 

-Już skończyłaś ?-patrzy na mnie takim złym wzrokiem, aż przechodzi mnie strach.On mi nigdy nie wybaczy tego co mu zrobiłam, nie wybaczy. 

-To Michael, prawda ? On tutaj był u Ciebie 

-Mówisz o swoim mężu-ból, z jakim on mówi aż rozwala mi moje serce -Tak był, pokazał mi co się wiąże z sypianiem z jego żoną. Jeśli tyle chciałaś zobaczysz, to do widzenia 

-Poczekaj Liam -wiłam za nim,zanim zamknie drzwi -Proszę Cię daj mi szansę 

-Nie chcę wychowywać nie swoje bachory, czego ty nie rozumiesz Mia -zamieram, czy ja dobrze usłyszałam -Chciałem zawsze mieć dzieci ale nie wychowywać nie swoje, znajdź innego naiwnego - nie mówił tego na prawdę, pewnie Michael mu kazał albo zagroził mu.To nie mój Liam, na pewno nie ten którego ja znałam 

-Nie musisz kłamać aby mnie zranić -szepczę -Na pewno nie masz prawa tak mówić o moich dzieciach. Nic Ci nie zrobiły 


Kochani, chyba coś muszę wyjaśnić.Tamten rozdział nie był ostatnim, po prostu chciałam was poinformować że zostało kilka rozdziałów do końca.Wiele dostaje od was wiadomości że chcecie wiedzieć co było dalej, i będziecie wiedzieć. :)Dla potwierdzenia wstawiam kolejny rozdział. Niestety do końca zostało tylko 3 rozdziały :( !!! 


"Dzięki Tobie Wiem Że Żyję "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz