😊 3 😊

14.3K 356 8
                                    

Pov. Nathan
-Coo?
-No ja ją widziałem dziś, o patrz-unosi dłoń do opatrunku na brwi. -Ona była w szpitalu.
-Zwariowałes?
Pyta Iren opierając się o męża
-Ona nie żyje!
-Nie, to nie prawda, żyje widziałem nią, wszędzie  poznam te jej cholerne, chipnotyzujące oczy! Dafne, Liv żyje jestem tego pewien.
Sam płaczę teraz w rękaw mojego brata a ja mam ochotę ją rozszarpać.
Po godzinie wszyscy siedzą w salonie w ciszy, wszyscy z wyjątkiem Sam która cały czas ryczała i poszła poprawić makijaż.
No ile można ją się pytam?
Dziwne jest to że matka nie wie o córce gdzie jes,t z kim, po co..?
Obojętność Iren jest straszna no sorry, tu chodzi o jej dziecko

Defne idzie do kuchni, idę za nią, kobieta bierze kubek i nalewa  do niego wody.
-Defne? Czy ty mogłabyś mi powiedzieć czemu NIK nic nie wie o Olivi?
Staruszka siada, poklepuje mi krzesło obok. Posłusznie więc siadam obok i patrzę jak zdejmuje swój wisiorek otwiera go i pokazuje mi zdjęcie dziewczynki tak około piecioletniej.
-To moja wnusia Olivia, moje oczko w głowie, dziesięć lat temu - zerka w stronę okna-w taką mroźną noc Olivia zniknęła z  domu i nigdy więcej nie wróciła.
Kończy to zdanie i zaczyna płakać.
-Ile ona miała wtedy lat?
-Szesnaście.
Szesnastoletnia dziewczynka wychodzi, z domu a nikt nie reaguje, coś się tu mocno się nie zgadza . Gdzie do cholerny byli jej rodzice?
Moi ledwo w wieku 17 lat pozwolili mi jechać na kolonie, kolonie na których poznałem świetna dziewczynę która uciekła od mnie.
-Nathan ja wierzę że moja Olivia, żyje i znajdę ją, nie pozwolę, żeby ta dziwka Sam zajęła jej miejsce.
Wstaje i wychodzi pozostawiając mnie w osłupieniu, czemu ona nienawidzi swojej wnuczki.?
Kierując się do gabinety słyszę głosy.

-Wójku i co teraz?
-Nic!
-Will jeśli ona?
-Frank może kłamać!
-Ale wójku .
-Żadnego ale.!

Will to brat Iren i wój Sam.
Jestem ciekawy czy Frank kłamie?I czemu powiedział że wszędzie pozna jej oczy?
Byli razem?
O co tu kurwa chodzi?
Wracam do salonu.
-Synku razem z tatą uznaliśmy że musimy znaleźdź Olivie skoro Frank twierdzi że ja widział, jutro zapytam go gdzie. A wtedy podejmiemy decyzję.
-Nie możecie, nie ma podjęcia decyzji do ślubu dojdzie-no proszę Iran pokazuje pazurki.-jeżli Frank kłamie to Nathan ożeni się z Sam bo inaczej stracimy firmę.
-Tu chodzi o mojego syna a nie zabawkę, a Sam.
-Czego chcesz od mojej córki?
Matka i Iren stają niezwykle blisko i krzyczą, razem z ojcem i Hugo stiomy obok a Sam co chwila dotyka ręką mojej nogi, niebezpiecznie blisko mojego  krocza. Zaraz ja normalnie wyślę na księżyc.
-Córki? - prycha matka-Twoja córka zaginęła dziesięć lat temu a ty nawet jej nie szukałaś? Tak twoim zdaniem zachowuje się matka? Ciekawe jest też to że mając ochronę ona zniknęła...! A może to ty zrobiłaś  jej krzywdę znając zapis w testamęcie?
-Frances przestań.!-To pierwszy raz od lat jak ojciec podniósł głos na matkę. - Wychodzimy! Już
Matką podchodzi do mnie i ojca i kiedy się odwracam Sam łapie mnie za rękę.
-Zostań ze mną!?
Patrzę na nią jak na idiotke, chce jej odpowiedzieć ale matka mnie upszedza.
-Mój syn nie zostanie z siostrą swojej przyszłej żony.

Wstaje po niepszespanej nocy, gdy wróciłem do domu od razu poszedłem pod prysznic i położyłem się w sypialni. Nie spałem bo cały czas miałem w głowie to że kobieta która ma zostać moja żoną nagle zniknęła.
Przez dekadę nikt jej nie szukał, jakby nie istsniała.

Idę pobiegać może to mi pomoże.

Pov. Olivia
Wychodzę z bloku operacyjnego po dziesięciu godzinach operacji, idę do recepcji muszę jeszcze raz porozmawiać z Frankim. On nie może powiedzieć nikomu o mojej pracy tutaj ani o mojej obecności.
-Hej Flor czy jest jeszcze Frank Diaspro?
Przegląda papiery i szuka mojej zguby.
-Nie przykro mi wpisał się na rządanie. Chwilę po zszyciu  ran. Przykro mi
Uśmiecha się do mnie,.
-Dzięki!
Odchodzę na drrzących nogach od recepcji i kieruje się do lekarskiego..

Znajdą mnie.

Znowu..
On mnie znowu uderzy..
Nie chce tam wracać..
Wszystko tylko nie to..

Godzinę później siedzę i myślę co teraz? Czy przyjdą po mnie, Przez dziesięć lat ich unikałam,wystarczyła jedna chwila i co?
Moje życie zmowu posypało się w drobny mak..
Czuje jak ktoś szturcha mnie w ramię, patrzę za siebie, Juli moja koleżanka i pielęgniarka stoi obok.
-Liva słyszysz mnie mówię do ciebie, szturcham cię a ty co?
-Eeee chcesz coś?
-Wiozą  do nas pacientów ze stłuczki starsza kobieta i jakiś facet,i sprawca wiadomo.
-Już już.
Wstaje i idę po raz kolejny na SOR.
Widzę na łóżku kobietę średniego wzrostu mającą piękne ciemno brozowe lekko rudawe włosy. Jest ubrana w spodnie w tak zwany kant. Obok niej jest młody mężczyzna stawiam że to jej syn.
Podchodze bliżej a kobieta uśmiecha się do mnie ma zadrapania na prawym policzku i rękaw we krwi. Pozatym jest dziwnie blada, a chłopak wygląda na przerażonego.
-Zadzwoniłeś do ojca i Nata?
-Tam mamo, proszę uspokuj się.

-Dzień dobry! Nazywam się Olivia Selon, będę pani lekarzem prowadzącym!
Po tym jak wypowiedziała swoje nazwisko kobieta dziwnie się spojrzała a jej chyba syn wybauszył oczy.
-Pszepraszam jak się Pani nazywa?
-Olivia Selon.
Uśmiecham się, kobieta teraz zresztą też.
-Dobrze więc, Muszę wiedzieć jak się pani nazywa ile ma lat, co się stało?
-Nazywam się Francesca Salwator, mam pięćdziesiątsześć lat, mieliśmy z synem-wskazuję na mężczyznę obok- wypadek jakiś idiota w nas wiechał.
-Jest Pani na coś uczulona?
-Nie
Zakładam rękawiczki i dotykam twarzy mojej pacientki.
-Proszę się nie ruszać, patrzeć na moją rękę.
Dotykam zakrwawioną rękę a kobieta syczy.
-Boli pani ręką prawda, tylko dokładnie w którym miejscu.
Pokazuje mi zdrowa ręką miejsce bólu.
-Ok Floe - zwracam się do pielęgniarki.-podaj pani paracetamol 45 ml, z solą , pobierz krew do badań podstawowych i sprawdź czy rentgen jest wolny potrzebuje zdjęcia tej ręki i jeszcze, opatrz pani ramę na nodze, muszę wiedzieć czy będzie trzeba to szyć, a i zapomniałabym bierze pani jakieś leki przez cały okres.?
-Nie tylko witaminy.
-OK tera opatrze Pani syna
Podchodzę do mężczyzny a ten tylko się uśmiecha, kiedy kończy opowiadać mi co się stało, oczywiście podczas opowieści cały czas patrz mi na piersi a to mega irytujące.

Po godzinie pacjenta ma zszytą ranę. A ja idę sprawdzić co z ręką jego matki.

Pov. Nathan
Wchodzę na SOR w towarzystwie ojca, państwa Solen, babć i oczywiście cały  czas piepszącej  coś Sam, podchodzę do recepcjonistka i uśmiecham się.
-Dobry wieczór moja mama i brat tu są. Wie pani gdzie mogę ich znalezdz?
-Oczywiście już szukam. Jak nazwisko?
Sam pojawia się obok i dotyka ręki, jaką ona jest irytujące.
-Salwator
-Aaa tak są na SOR-e proszę w tamte dzrzwi wskazuję wejście na prawo.
-Dziękuję bardzo.
Podchodzę do sztucznego tłumu.
-Są na SORZE chodźmy!
Idę pierwszy na czel, otwieram drzwi i widzę mamę i Gabego rozmawiajacego na końcu pomieszczenia. Gdy mój brat mnie zauważa zaczyna gwizdac.
-Gorzej ci.??
-Stary  poznałem tu mega piękną Panią doktor. Serio jak coś to mogę się żenić za ciebie.!
Idioota ale niestety to też mój brat.
Przytulam mamę po tacie i staje obok Pani Dafne.
-Długo tu będziecie?

-Nie wiem, czekam czy będą zakładać mi gips, lekarka poszła sprawdzić.
-Nooo mówię o tej samej lekarce, chłopie wiesz jakie ja miałem tu widoki.
-Gabriel!!
-Co mamo.???O patrzcie wchodzi zaraz tu przyjdzie, dobra ck mnie może boleć? Dawać szybko. Noga? Tylko tu wysoko-ten debil zamiast pozazywc nogę pokazuje swoje krocze.
Młoda kobieta zbliża się do nas, jej włosy przysłaniaj połowę twarzy a wzrok ma utkwiony w papierach.
Ojciec staje w jej kierunku.
-Dzień dobry! Co z moją żoną?
Pyta a ta podnosi głowę z jej twarzy znika uśmiech zastępuje go przerażenie.? Daphne łapie mnie za rękę.
- Too prrawwddaaa? Olliiivvviiiaaaaa?? Tttooo tyyy?

Szczęśliwego Nowego Roku.... 🥂🥂🥂❤️❤️

Fallen love(ZAKOŃCZONA) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz