Rozdział 4 - 4/4

3.1K 130 34
                                    

◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈
1 Maja 2019
◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈

Dzisiaj już od rana leżałam na stole który tworzył jakby prześwietlenie mojego ciała, bo Strange chciał się temu przyjrzeć wraz z Tonym. Loki im nie ufał i wraz z matką również siedział w pomieszczeniu.

- Telum jest bardzo podobny do Eteru, tyle że nie zabija jej. - Powiedziała Frigga dyskutując ze Starkiem.
- Stephen, jeżeli mówisz, że Eter wybiera tylko silne osobniki to wytłumacz dlaczego wlazł w Ann. - Rzucał się Stark drapiąc się po głowie.
- Bo to może nie chodzi o siłę fizyczną... Może chodzi o inną siłę... Siłę woli, siłę psychiczną albo wytrwałość. Nigdzie tego nie sprecyzowali, prawda Friggo? - Strange zwrócił się do złocistej blondynki.
- W legendzie było tylko że miał przechodzić z pokolenia na pokolenie, by przetrwać w najsilniejszych osobnikach. - Wyjaśniła Frigga sięgając po jedną z książek.
- A nie da się ich jakoś rozdzielić, jak w przypadku dziewczyny Thora? - Wtrącił Loki przez co wszyscy na chwilę zatrzymali się w zadumie.
- Obraz duszy wskazuje, że to zabiło by po części Ann. Zobacz to dusza Ann... Ma 67%, a to Telum... 32%. Gdybyśmy spróbowali ich rozdzielić jest średnia szansa 90% na to że Ann tego nie przeżyje. - Tłumaczył Stephen wskazując na skan mojego ciała wyświetlany nade mną gdzie czarna część obrazowała Teluma.

 - Tłumaczył Stephen wskazując na skan mojego ciała wyświetlany nade mną gdzie czarna część obrazowała Teluma

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jak ci to wyszło? - Zapytał Stark drapiąc się po brodzie.
- Teraz jest spokojny i zajmuje średnio 40%... Ale kiedy będziemy krzywdzić Ann.
- Aaaaał... - Krzyknęłam kiedy Strange magicznie zadał mi silny ból.
- Może się rozrosnąć i z jej duszy ostanie jakieś 10%, jak nie mniej. - Dokończył i po chwili skan mojej duszy wskazał że Telum ma 36% gdy przy zadanym bólu wskazał 63%.
- To może chodzi o silną duszę. - Dodał Stark.
- Ann, mam lody, słony karmel jak chciałaś. - Powiedział Bruce Banner wchodząc do pomieszczenia z miską lodów.
- Okej, przerwa na żarcie! - Ogłosiłam zrywając się ze stołu.
- Serio? Bruce, od kiedy jej usługujesz? - Stark przewrócił oczami.
- Nie usługuje, po prostu poprosiła mnie... I ją lubię. - Wyjaśnił Banner i wyszedł.
- Ann, ty w ogóle wiesz jak wygląda szpital? - Zapytał Stephen Strange.
- W teorii czy praktyce? - Zapytałam oblizując łyżkę.
- Złamanie sklepienia czaszki, złamane trzy żebra, stłuczona lewa kostka, połamane i powybijane palce, uraz kręgosłupa i to biodro.
- Eeee... W miejscowości w której mieszkam mam najbliżej położony szpital 34 km, to po pierwsze, a po drugie większość nazywa go umieralnią, bo jeżeli idziesz tam z czymś poważniejszym to masz 95% szansy na to że wyjedziesz stamtąd kopytami do przodu. - Znowu zajęłam się moimi lodami.
- Ale zobaczcie pamięć zapisała to... - Strange znowu zaczął pykać coś na stole.

Na hologramie wyświetlił się mój zeskanowany szkielet.

- Zobaczcie, ścięgna Ann niedawno zostały zespolone. Nikt ich nie ruszał, a wczoraj jeszcze kulałaś. Przed wczoraj doszło do urazu, wczoraj uraz dał ci znak, a dzisiaj jest zaleczony. Wszędzie na złamaniach nadbudowała się tkanka kostna. - Szybko mówił Strange zbliżając po kolei moje urazy z przeszłości.
- Czy ty masz na myś-... - Chciał powiedzieć Tony, ale Frigga mu przerwała.
- Telum regeneruje jej ciało. Jest mu potrzebna, dlatego dba o nią. - Wtrąciła Frigga, a wszyscy spojrzeli na mnie z istnie morderczym wzrokiem.
- Co? - Zapytałam nie rozumiejąc dlaczego tak na mnie patrzą.

Wieża Kłamstw ~ Loki Laufeyson [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz