Rozdział 5 - 1/3

2.3K 114 12
                                    

◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈
2 Maja 2019
◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈

Nie bardzo mogłam spać i wierciłam się z boku na bok z zamkniętymi oczami. Usłyszałam jak drzwi mojego pokoju się otwierają i ktoś wchodzi. Udawałam że śpię mając uchylone jedno oko. Sylwetka kobiety stanęła przed moją twarzą, w ręku trzymała nóż, który uniosła żeby zadać mi cios. Wtedy kiedy jej dłoń sunęła w dół, złapałam poduszkę i nóż zatrzymał się na poduszce którą trzymałam w górze. Siła napierająca na przebitą przez nóż poduszkę zelżała. Loki poderżnął gardło mojemu niedoszłemu mordercy.

- Chodź Ann, szybko! - Zaczął wyciągać mnie z łóżka.
- Chwila. - Na szybko ubrałam spodnie, bluzkę i buty.

Broń i uprzęże trzymałam w ręku biegnąc za Lokim. Wpadliśmy na tych zaczarowanych ludzi którzy nas otoczyli całą chmarą.

- Nie oszczędzaj ich Ann, będą walczyć do śmierci. - Poinformował Loki kładąc rękę na moim brzuchu kiedy lekko się cofnął.
- Nawet nie miałam takiego zamiaru.

Machałam prawie na ślepo swoją czarną kataną wypatrując jedynie Lokiego żeby go nie zranić. Korytarz zamienił się w krwawą mogiłę dla 36 osób, bo tyłu ich było.

 Korytarz zamienił się w krwawą mogiłę dla 36 osób, bo tyłu ich było

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Chodź Ann. - Zipiąc wyciągnął do mnie rękę.

Złapałam go i pobiegliśmy w stronę wyjścia. Kiedy opuściliśmy tajemniczy wymiar Loki teleportował nas gdzieś do ciemnego lasu.

- Masz więcej szczęścia niż rozumu, Ann. - Wysapał zdyszany brat Thora.
- Coś... Kosztem czegoś. - Odparłam robiąc przerwę na nieregularny oddech.
- Powinniśmy najpierw to przeczytać. - Loki wskazał na dziennik.
- Zdecydowanie. - Przyznałam mu rację.
- Erin to uwięziona siostra tego Janka który był twoim pra dziadkiem. Wybiła całą rodzinę, a Telum w wieku 13 lat trafił do twojego pra dziadka, który najpierw uciekł, ale później wrócił i uwięził swoją siostrę w specjalnej, ukrytej rzeczywistości. Nie chciał, aby ktokolwiek przeżywał to samo co on i uwięził Teluma w sztylecie. W wieku 60 lat kiedy już z ledwością trzymał Teluma w sobie polecił swojej żonie żeby wbiła mu w serce "ten" sztylet i w nim uwięziła byt. Joanna ukryła sztylet i jego dziennik w skrzyni którą otworzyłaś i uwolniłaś Teluma.
- I to wszystko pisało w dzienniku? - Zapytałam.
- Nie, streszczam ci cała zapisaną w nim historię. Są tam zapisane warunki do spełnienia które pozwolą ci zawładnąć nad Telumem. - Loki usiadł na pniu przewróconego drzewa.
- I?
- I ich nie spełniasz, Telum może w każdej chwili przejąć nad tobą władze, ta moc w tobie jest niestabilna. A bez strażnika Telum jest stworzony do zniszczenia wszechświata.
- Okej, w takim razie trzymaj. - Wsadziłam bogowi w dłonie sztylet który niegdyś więził Teluma.

 - Wsadziłam bogowi w dłonie sztylet który niegdyś więził Teluma

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co? - Zapytał biorąc go w prawą dłoń.
- Dźgaj w serce. - Powiedziałam twardo odchylając bluzkę w miejscu serca.
- Zdurniałaś?! - Zmarszczył czoło wstając i zbliżając się do mnie.
- To jedyna opcja.
- Rzuciło ci się na mózg. Nie baw się w bohatera którym nie chciałaś być! - Twarz Boga Kłamstw wyrażała złość i trochę smutek.

 Nie baw się w bohatera którym nie chciałaś być! - Twarz Boga Kłamstw wyrażała złość i trochę smutek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nauczyłam się już czytać jego emocje z głosu, oczu i mimiki. Często zmylał ludzi tym że śmiał się kiedy cierpiał i denerwował się kiedy był szczęśliwy. Ja zaczynałam to odróżniać, a on coraz mniej udawał przy mnie.

- Dobrze wiesz że... - Nie dokończyłam, bo Loki się wtrącił.
- A może po prostu cię zabiję i przejmę Teluma!
- Zrób to Loki. - Łagodnie objęłam dłońmi jego rękę i przyłożyłam dłoń z nożem do swojej klatki piersiowej.
- Nie Ann, to głupota! - Wyrwał się i odszedł ode mnie.
- Cienias. - Mruknęłam.

Wtedy sztylet który trzymał Loki przeleciał tuż obok mnie i wbił się w pień drzewa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wtedy sztylet który trzymał Loki przeleciał tuż obok mnie i wbił się w pień drzewa. W ciszy spojrzałam na rozgniewanego Boga, który milczał patrząc na mnie rozwścieczonym wzrokiem. Nerwowo odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzewa w którym tkwił sztylet. Chwyciłam rękojeść jedną ręką i pociągnełam, nic nawet nie drgnęło. Spróbowałam jeszcze raz używając całej siły, dalej nic. Później dołożyłam drugą rękę i pociągnełam do tyłu. Odwróciłam się i z pogardą spojrzałam na Asgardczyka który chichotał z tyłu. Uwiesiłam się rękami na nożu i zaparłam nogi o drzewo. Jęknełam siłując się, co wywołało tylko głośniejszy śmiech Lokiego.

- Daj to. - Podszedł kiedy odpuściłam.

Loki bez trudu jedną ręką od razu wyjął sztylet z pnia.

- Trzeba mieć technikę. - Szepnął składając sztylet w moje ręce.
- Czuję się jakbym nie mogła odkręcić słoika. - Dogoniłam odchodzącego Lokiego.
- Nie przejmuj się. Nasza rasa ma nadludzką siłę, to tyle. Zwykły śmiertelnik nie może się z nią równać.
- Oho. - Powiedziałam palcem wskazując wiązkę światła kierującego się na ziemię.
- Może i popełniam błędy, ale nie jestem głupi. Ann opowiem ci co zaraz się wydarzy ok? - Złapał mnie za ramiona stawiając przed sobą.
- Co ty znowu kombinujesz? - Zapytałam mrużąc oczy.

- Co ty znowu kombinujesz? - Zapytałam mrużąc oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wieża Kłamstw ~ Loki Laufeyson [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz