Czego Ode Mnie Chcesz...

890 26 7
                                    

-Jiminssi! - usłyszałem z sypialni mojego współlokatora. Był ode mnie starszy o rok, więc... Niestety musiałem na niego mówić Jungkook hyung, mimo że nie przepadam za nim. Nigdy nie dawał mi się uczyć. Studia były dla mnie ważne, a ten chłopak cały czas puszcza głośno muzykę, chował moje książki i robił inne żarty... Na przykład sklejał strony zeszytu gumą do żucia, czy wyjmowal z mojego laptopa baterie, żebym nie mógł napisać wypracowania... Mistrz uprzykrzania życia. Skarżyłem się kilka razy rodzicom, że nie chce z nim mieszkać, ale jako że był to syn ich przyjaciół, nie miałem dużo do gadania.
-Mhm... Co, hyung - wszedłem do jego pokoju w tym małym mieszkaniu i spojrzałem na niego zirytowany.
-Masz ochotę na kawę? - przeciągnął się na łóżku.
-W zasadzie... Mógłbym wypić... - uśmiechnąłem się lekko.
-To zrób dla mnie też, kotku- zaśmiał się i puścił mi oczko. Przewróciłem oczami ze złością. Zauważył to i uśmiechnął się spokojnie. - Nie bądź zły, kluseczko. Na mnie się będziesz gniewal?
-Ależ oczywiście, wasza wysokość... Przecież... Robiłeś mi gorsze rzeczy- powiedziałem z irytacją, kiedy już nie wytrzymałem i zagryzlem wargę, żeby nie wybuchnąć płaczem. Ile razy musiałem już pisać poprawki, bo nie mogłem się nauczyć przez niego na pierwszy termin... Miałem tego dość. Czułem zbyt mocno jego docinki I przykre żarty. Odwróciłem się i poszedłem do kuchni. Oczywiście. Zrobiłem mu te głupią kawę, ale tylko dlatego, że sam miałem ochotę...
Stałem odwrócony tylem do wejścia do kuchni, przygotowując w ekspresie do kawy moje ulubione cappuccino. Poczułem na swoich biodrach czyjeś ręce, przez co podskoczyłem I wylałem na siebie świeżą kawę. Syknąłem z bólu, gdy poczułem gorąco na swetrze i nie zwracając uwagi na bruneta, pobiegłem do łazienki i zdjąłem koszulkę i sweter, po czym zacząłem opatrzać ranę. Zakluczylem szybko drzwi, żeby on znowu nie przyszedł... Zaczynałem się go bać... Dostawałem paranoi będąc z nim w tym mieszkaniu. Jęknąłem, dotykając mocno poparzonego brzucha i robiłem sobie zimne okłady. Siedziałem w łazience ponad godzinę.
Potem wyszedłem i skierowałem się do pokoju, aby zabrać kurtkę. Jungkook stanął w progu mojej sypialni i przyglądał mi się, jak ubierałem swoją ulubioną kolorową puchatą kurteczke, którą dostałem od brata na święta.
-Jiminssi, gdzie idziesz? - miał założone ręce na klatce. Podszedł bliżej.
-N-nawet mnie nie dotykaj... - zadrżałem, bo naprawdę bałem się już tego człowieka. Czemu mi tak dokuczał...
-Wychodzisz gdzieś? - spojrzał na zegarek. - Jiminssi dochodzi już północ...
-Nie twoja sprawa- wyminąłem go i uciekłem szybko do drzwi. W ostatnim momencie chwycił mnie i przyciągnął za brzuch, na co mocno się skuliłem przez przenikliwy ból i nie wytrzymałem. Zacząłem płakać. Nie patrzyłem na niego. Nie miałem zamiaru. Tego było za dużo. Nic mu nie zrobiłem... A on tak bardzo lubił mnie denerwować. Czułem, jakby skóra mojego brzucha była odcinana. Płakałem głośno. Jungkook klęczał nade mną chwilę, po czym mimo mojego blagania wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego łóżka.
-Przepraszam, malutki... - polozyl mnie na nim i wyszedł z pomieszczenia.

Następnego dnia poszedłem do szkoły i jak na złość musiałem natknąć się na „klasowych żuli“. Zawsze chcieli wziąć od kogoś zadanie domowe... Cóż... Ja starałem się zawsze je mieć, ale nie chciałem mieszać się w ich sprawki. Trochę się ich bałem. Żeby zdać rok, ostatnim razem pobili pewnego chłopaka. Próbowałem przejść obok nich normalnie, ale silna ręka jednego z nich mocno przyszpiliła mnie do ściany budynku.
-Hej, Jimin- Baekhyun uśmiechnął się sztucznie.- Mógłbyś dać mi swoje zadanie? Uh... Głupia sprawa... Zapomniałem spakować własnego- grał smutnego.
-A-ale... Dużo się... Napracowałem- patrzyłem na niego zlęknięty. Jego koledzy sami otworzyli sobie mój plecak. Westchnąłem z bezradności. Nagle stało się coś... Dziwnego... Baekhyun został szarpniety do tyłu przez... Jungkooka!
-Oddaj mu te prace... - przewrócił oczami brunet i zabrał jego koledze kartki. Oddał mi je, ale Baek tylko się zaśmiał.
-Myślisz, że się ciebie boję?
-A myślisz, że boję się tobie przyjebać? Jeśli chcesz zachować ładną buzke, odwal się od tego chłopaka- co? Hyung mnie bronił?
Potem poszedł na swoje zajęcia jakby nigdy nic. Ja zrobiłem to samo... Starałem się pilnie słuchać, ale moje myśli wracał do jego zaciętego wyrazu twarzy, gdy groził tamtym chłopakom... Dlaczego tak zrobił? Może... Miał wyrzuty sumienia za tę kawę...
Wróciłem do domu i zacząłem przygotowania do jutrzejszego sprawdzianu. O dziwo... Jungkook nie puszcza głośno muzyki, gdy sam wrócił. Nie miałem sklejonych zeszytów. Moje łóżko nie było niczym ubrudzone...
-Jiminssi, dobrze się czujesz? - zapukal do moich drzwi i uchylił je.
-Chciałem spytać o to samo- westchnąłem, czekając na kolejny jego cios. Który... Nie nadszedł...
-Hm? Uh... Nieważne... Chciałem widzieć, czy wszystko w porządku - usiadł na moim łóżku blisko mnie i podwinął moją koszulkę, na co odruchowo zaskomlałem, bojąc się bólu.-Nic ci nie zrobię, Jiminssi... Ouh... Nie wygląda za dobrze- przyjrzał się ranom, a ja odtrąciłem jego rękę.
-Idź sobie, Jungkook hyung - chwyciłem znowu podręcznik.- Tylko... Dlaczego mnie obroniłes... W szkole...
-Tylko ja ci mogę dokuczac, kotku--zaśmiał się. - No i przepraszam za te kawę... To naprawdę nie było specjalnie... Jiminssi... Wczoraj się popłakałeś... To... Przeze mnie?
-Yhm... Nie... To przez ból... Bardzo bolał mnie ten brzuch... - unikalem kontaktu wzrokowego.
-Między nami okej?
-Nigdy nie było okej- odłożyłem podręcznik na bok, bo mnie teraz wkurzył. - Dokuczasz mi od początku.



I jak? Pierwszy rozdział w tej przygodzie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I jak? Pierwszy rozdział w tej przygodzie. Zapraszam, Kochani!

Not that innocent (Jikook PJMXJJK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz