Moje dni płynęły coraz wolniej, a pustka po Jungkooku zrobiła się na tyle duża, że nie umiałem już skupić się na niczym
Smak jego ust już wyparował z mojej pamięci, ale wiedziałem, że w pewnym stopniu był uzależniający.
Musiał się wyprowadzić akurat przed egzaminami semestralnymi? Nie mogłem się skupić na nauce, kiedy w głowie miałem jego uroczą, ale pociągającą twarz.
Robiąc piątą już kawę w przerwie od nauki, wybrałem numer do Yoongiego. Jak zwykle od paru już dni nie miał dla mnie czasu... Poczta głosowa powitała mnie swoim obojętnym głosem.
Jedyne wiadomości od bruneta, jakie miałem, były dniami na snapie. Często czarnymi. Jedynie raz wysłał zdjęcie, którego wolałbym nie widzieć. Jakieś znów butelki po alkoholach. No i kolorowe towarzystwo.
O dziwo manga Jungkooka była ciekawa. Tak. Przeczytałem całą. To, że była o tematyce yaoi, wcale mnie jakoś mocno nie odrzucało. Odrzuciło mnie to, że Jungkook zostawił tu jakiś ślad po sobie. To było specjalnie? Wskazówka czy może jakaś odpowiedź...
Nikt nie był tak mądry, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Żaden Sokrates ani Arystoteles. Żaden Shakespeare ani nawet jeden z lepszych twórców współczesnych- Stephen King, który tak świetnie opisuje chociażby sceny wymagające pamiętania drobnych szczegółów. A Jungkook na pewno nie był taki mądry, aby to wymyślić.
Wzialem torbę i poszedłem na uczelnie. Nie sprawiało mi radości już nic. Zwłaszcza stres przed egzaminami, stłumiony dodatkowo czymś, czego nie potrafię opisać. Wyjechał. Zostawił mnie.
Załamany bo nie znałem odpowiedzi na parę pytań, wyszedłem po skończonym egzaminie. Zadzwoniłem do Yoongiego. Wreszcie odebrał. Jego zachrypiniety głos sprawił, że się trochę rozbudziłem z tego transu.
-Yooniś! - krzyknąłem do słuchawki. Przyjaciel roześmiał się dźwięcznie.
-Hej, Jiminku. Jak poszły egzaminy? - po co mu to wiedzieć? Przecież wiadomo chyba, że nie najlepiej przez byłego współlokatora.
-Niedobrze. Jungkook się wyprowadził i... Mam wszystkiego dość po prostu - pojawiły mi się łzy w oczach i popłynęły po policzkach przez swój ogromny rozmiar.
-Przejrzyj instagrama lepiej. Odwidzi ci się ganianie za nim.
-Wiesz, że nie mam insta... Ale możesz przesłać zdjęcie!
-Nie drzyj się ma mnie, mały kurwiu. Poczekaj chwile...
Mój telefon zawibrował. Otworzyłem wiadomość. Co jest?! Znalazł sobie kogoś?
Zacząłem narzekać głośno do słuchawki, zapominając, że przecież rozmawiam z przyjacielem.-Jimin! - Yoongi podniósł głos po dłuższej chwili, a ja się wybudziłem. Spytałem, kim jest owa dziewczyna i dlaczego do cholery mają wspólne zdjęcie na portalu społecznościowym... Potem stwierdziłem, że moja obsesja posunęła się za daleko. Muszę porozmawiać z nikim innym, jak właśnie z Jungkookiem... To jemu powinienem powiedzieć o wszystkim, co dzieje się w mojej głowie, sercu i co przeżywam każdym nerwem w moim ciele.
CZYTASZ
Not that innocent (Jikook PJMXJJK)
FanfictionCzy Jungkook zawsze musi mi tak dokuczać? Ostatnia próba uśmiercenia mnie jednak mu nie wyszła. Czy się cieszę? Tam, w raju miałbym od niego spokój... [REGULARNIE AKTUALIZOWANE!] #1 kookmin 17.04.20 #525 kpop 27.11.19 #77 jikook 27.11.19