Wyjazd? Ciekawa Opcja

389 18 4
                                    

Poszedłem do pokoju niedługo po tym, jak Jungkook zasnął. Chciałem dziś spać sam w swoim łóżku... Mimo, że w towarzystwie chłopaka było mi cieplej i wygodniej spać. Jego smukłe palce zwiedzające moje plecy w nocy jakoś dodawały mi spokoju. Ale to był jednak Jungkook... Ten sam, za sprawą którego niedawno się poparzyłem... Który kiedyś wrzucił moje słuchawki do toalety, bo chciał puszczać swoją muzykę i zakłócać naukę właśnie mi... Albo gdy bawiąc się zapalniczką, zapalił moje kwiaty, które stały na oknie w kuchni. Był niestabilny psychicznie i chyba dwubiegunowy. Nieraz potrafił być miły i pomocny, ale przeważały według mnie jednak te złe cechy. Zbyt mocno mnie do siebie zraził. Dlaczego więc cały czas o nim myślałem?

Spakowałem podręczniki do plecaka i zakluczyłem sypialnie. Niby miał klucz, ale jakby miał sumienie, to może zostawiłby mnie w spokoju choć na te noc. Położyłem się w łóżku i zamknąłem oczy. Moja poduszka pachniała nim. Moja piżama także... Lubiłem ten zapach tak czy tak... Był przyjemny, nieważne od kogo pochodził. Wanilia pachnie ładnie.

Jiminssi... Jiminssi... - słyszałem nad głową, ale ani mi się śniło otworzyć oczy. To, co widziałem przed sobą, było zbyt piękne. Nie wiem, czyje to były urodziny, ale ozdoby prezentowały się cudownie. Jasne odcienie różu i kremowe wzorzyste balony wisiały nad podłużnym stołem okrytym kolorowymi talerzami przysmaków i serpentynami. Podobało mi się tam. Sam chciałbym takie przeżyć. Moja własna impreza była dość sztywna w ostatnim roku, ale taki pomysł się nie może zmarnować. Tak będzie wyglądała przyszła. Najpierw tylko muszę poszukać sobie jakichś znajomych... Takich prawdziwych przyjaciół.
Jiminssi, wstań... - poczułem, jak ziemia zaczęła się trząść. Głos Jungkooka był głośny. Balony popękały, a jedzenie spadło ze stołu. Westchnąłem i czekałem, aż wszystko z półek spadnie mi na głowę. Wtedy otworzyłem oczy.

-Chcesz się spóźnić do szkoły? - uśmiechnął się do mnie. Nakryłem się kołdrą.

-Hyung, wyjdź stąd... Nie możesz wchodzić bez pukania. I oddaj mi ten klucz... Nie życzę sobie twoich wizyt- obróciłem się w drugą stronę. Chłopak zerwał ze mnie kołdrę i pocałował we włosy. Fu...

-Jesli wstaniesz teraz i wyrobisz się w dziesięć minut, podwiozę cię motorem- wyszedł z pokoju. Wyszkoczyłem z łóżka... No cóż... Nie chciałem znów stać i czekać na autobus, o ile w ogóle by przyjechał.

Ubralem mundurek i szybko zrobiłem śniadanie. Zapakowałem je do plecaka i ogarnąłem się w łazience. Rozejrzałem się po domu, ale Jungkook musiał być już na dworze. Fakt... Wyszedłem na ulicę i dostrzegłem go. Stał z jakąś dziewczyną, która skradła mu całusa i pobiegła w stronę przystanku. Huh? To była jego dziewczyna? Ale... Mówił, że chciałby być ze mną...

Nie mogłem się przejmować. Przecież mi na nim nie zależało... Ale... Bolało mnie jednak, że mnie okłamał... Bo myślałem, że... Może faktycznie byłem jedyny... Już nieważne!

Podszedłem do niego i chwyciłem kask. Bez słowa usiadłem za nim i mocno go przytuliłem.

-Co jest, kluseczko? - obrócił się w moją stronę.

-Przecież wszystko jest dobrze... - starałem się patrzeć mu w oczy, ale... Czułem jak wzbierają mi się łzy. Spuściłem wzrok. - Jedźmy już... Spóźnimy się...

Chłopak przewrócił oczami i ruszył. Mknęliśmy zatłoczonymi o tej porze dnia szerokie ulice. Patrzyłem mu przez ramię i czekałem, aż będę mógł już usiąść w ławce i zacząć kolejną lekcję, którą i tak przerobiłem sam w domu. Czułem mimo wszystko, że to będzie dobry dzień. Tak. Musiał być szczęśliwy, jako że tuż pod wejściem do szkoły znalazłem jakąś monetę. Niby nic, ale jednak czułem się usatysfakcjonowany. Jungkook nie może zepsuć mi humoru. Nie znowu.

Wykładowca otworzył dziennik. Przejechał palcem po liście obecności, którą odczytał od razu. Uśmiechnąłem się do Jihoona, który podał mi ulotkę na temat wymiany. Jej... Można było jechać na wymianę do USA... To byłby dobry pomysł, aby sprawdzić swoje umiejętności językowe w tamtym miejscu... Bardzo chciałbym się tam dostać. Postanowiłem się wpisać na listę chętnych.
Cały czas myślałem o tej wycieczce. Zaplanowałem sobie już, co chciałbym wziąć i sposób, w jaki powiem o tym rodzicom, którzy z pewnością łatwo by się nie pogodzili z moim odjazdem.
Zakreśliłem różowym markerem temat wypracowania na przyszły tydzień i spakowałem rzeczy do plecaka. Wszystko zapowiadało się świetnie. Sytuacja z rana już była za mgłą w mojej głowie...





Jak myślicie? Jimin powinien pojechac tak daleko od Jungkooka I zostawić go sam na sam z życiem studenta?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak myślicie? Jimin powinien pojechac tak daleko od Jungkooka I zostawić go sam na sam z życiem studenta?

Not that innocent (Jikook PJMXJJK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz