Siedziałem w ich towarzystwie dość sztywno. Nie mogłem oderwać wzroku od jednej z koleżanek Jungkooka, której wcześniej nie przyprowadzał... Może owa brunetka wpadła mi właśnie w oko? Pierwszy raz ktoś zwrócił na siebie moją uwagę.
Dziewczyna sięgnęła po butelkę soju i uśmiechnęła się lekko w moją stronę. Czułem, że zaczynam się rumienić, więc wyszedłem na chwilkę na balkon, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. No cóż... Niestety za szklanymi drzwiami świeżego powietrza nie znalazłem. Jedynym znaleziskiem był smród i dym fajek. Zaciągnąłem się tylko przypadkowo. Alkohol, który wypiłem do tego czasu zdążył trochę otworzyć mnie na chociażby odezwanie się do palących znajomych mojego hyunga.
-H-hej... - oparłem się o barierkę. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła już dwunasta, a ja ledwo stałem na nogach po zaledwie dwóch piwach. Jimin, co cię w ogóle wzięło na swój pierwszy w życiu alkohol?
-Palisz? - czerwono-włosy Jung Hoseok, którego znać mogłem jedynie z towarzystwa Jungkooka spojrzał na mnie.
-Nie... Ja... Nie pale- starałem się być rozluźniony, ale była to jednak obca osoba. Chłopak zmarszczył brwi.
-Może spróbujesz? - wystawił paczkę w moją stronę. Pokręciłem głową na „nie“ i chciałem wejść znów do środka, kiedy tamten po prostu stanął mi na drodze.- Jedna.
-Żadna! - podniosłem głos, przez co widocznie był zdezorientowany. Odsunął się i wpuścił mnie do mieszkania.
Znajoma twarz Minji uroczo zwrócona była w kierunku starszych ode mnie chłopaków, a kiedy wszedłem nawet mnie nie zauważyła. Nie byłem aż tak niski czy brzydki, żeby mnie nie zauważyć...
No i do północy przesiedziałem na kanapie, sącząc cicho coca-cole. Miałem już dość alkoholu, zwłaszcza, że zbierało mi się na wymioty.
-Gramy w butelkę - Kim Namjoon (dwa lata starszy ode mnie) wziął pustą butelkę po jakimś winie i zakręcił nią. Wszystkie oczy zgromadzonych zebrały się w jednym punkcie, modląc się albo o niewylosowanie, albo o przychylne zadanie. Chociaż tamci ludzie nie byli jak ja. Oni się nie bali. Lubili wyzwania... Może tylko ja tak naprawdę nie chciałem się popisywać?
-A! Minji! - Jungkook wydał z siebie radosny okrzyk i spojrzał na nią przenikliwie.
-Pytanie, boję się ciebie - zaśmiała się i założyła nogę na nogę. Pozwoliłem sobie na głębsze zlustrowanie jej twarzy, gdy ona oczekiwała na zadanie jej pytania.
-Podoba Ci się ktoś z tutaj zebranych? - Gguk przegarnął swoje włosy do tyłu. Minji zmarszczyła brwi i skinęła tylko głową. Czy jest szansa, że to mogłem być ja? Po kilku sekundach nastąpiło kolejne losowanie. Czułem ogromny stres, ale na szczęście znowu nie zostałem wylosowany. Jakaś dziewczyna, której imienia nie znałem musiała wykonać swoje zadanie, jakim było przesiedzenie z kimś w łazience 20 minut. Niby spoko, ale... To było do czasu, gdy ja nie zostałem wytypowany jako ten „ktoś“. Pokręciłem szybko głową. Hoseok uśmiechnął się i ogłosił dość dumny, że musi być zadanie karne dla nas obojga.
-Czemu dla mnie? Przecież to było jej zadanie...
-Które by zrobiła, gdybyś się podporządkował, młody - jakiś czarnowłosy chłopak z bogatym piercingiem zmierzył mnie ostro. Nie czułem się tam swobodnie.
-Dajcie spokój... - Jungkook westchnął. Zdawało mi się, jakby był jakiś bardziej... Smutny?
-Nie ma mowy o żadnej uldze... Teraz kara! - Namjoon zaśmiał się głośno.
-Uh... Co to ma być za „kara“? - spytałem dość cicho. Bolała mnie głowa od hałasu, ale mimo to jakoś wszyscy słyszeli mnie przez zgiełk.
-Zapraszam do tańca ze striptizem- ktoś zaproponował, a reszta tylko rozpoczęła kolejne dyskusje na przede wszystkim mój temat i wesołe okrzyki dopingujące mi do jakiegokolwiek podporządkowania towarzystwu. Czułem się okropnie...
-Może trochę... Przesadzacie? - mój znienawidzony hyung zabrał głos.
-Dajesz inne zadanie, Kook? - Hoseok uniósł brwi w oczekiwaniu.
-Zostawcie po prostu to zadanie i dajcie jej inne... - odłożył piwo na stół.
-Bo Jimiś się popłacze? - te słowa wypowiedziała ku mojemu niemiłemu zdziwieniu powiedziała właśnie... Minji... Zrobiło mi się okropnie przykro. Wstałem i nie mogąc wytrzymać poszedłem do swojego pokoju. Zakluczyłem drzwi kluczykiem i rzuciłem się na łóżko. Nie miałem ochoty płakać. Miałem ochotę sobie sam przywalić, że w ogóle się zgodziłem na uczestnictwo w tym dosłownie burdelu...
Próbowałem zasnąć, ale głośne rozmowy zza ściany mi tego nie ułatwiały.
Po krótkich paru minutach wszystkie hałasy ustały. Zdziwiło mnie to trochę, że impreza już się najprawdopodobniej skończyła, ale... Przynajmniej mogłem spokojnie iść spać.Obrazy mazały mi się przed oczami, gdy na marne starałem się jakoś zasnąć. Byłem przygnieciony wszystkimi słowami rzuconymi tej nocy w moją stronę. Byłem zawiedziony także tym, że Minji okazała się nie być taka przyjemna, za jaką ją uznałem na początku.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk kluczyka w drzwiach. Huh? Jungkook...
-Śpisz, kocie? - odkluczył sobie drzwi jak gdyby nigdy nic i położył się w moim łóżku, przygarniając mnie do siebie.
-Jak tu...
-Dorobiłem sobie kluczyk- zaśmiał się. Próbowałem go od siebie odepchnąć. Śmierdział alkoholem.. Ugh... Ja też...
-Impreza... Skończona?
-Jiminssi... Musiałem ich wygonić... Strasznie wkurzyło mnie to, jak cie potraktowali... Przepraszam za nich.
-Co? - zakrztusiłem się powietrzem. JUNGKOOK MNIE PRZEPRASZAŁ?
-No wiem... Pewnie szok, że przepraszam za własną imprezę, ale... Naprawdę zauważyłem, że... Chcę cię jednak chronić, a nie wystawiać na niebezpieczeństwo... - zniżył ton głosu.
-Nie rozumiem... - nie dokończyłem. Jego znów gorące usta przywarły do moich. Cholera... Czemu mi się... To podobało?
No to Jiminek się dziś przeliczył, myśląc o towarzystwie Jungkooka jako dobrym... Heh miłego wieczoru!
CZYTASZ
Not that innocent (Jikook PJMXJJK)
FanfictieCzy Jungkook zawsze musi mi tak dokuczać? Ostatnia próba uśmiercenia mnie jednak mu nie wyszła. Czy się cieszę? Tam, w raju miałbym od niego spokój... [REGULARNIE AKTUALIZOWANE!] #1 kookmin 17.04.20 #525 kpop 27.11.19 #77 jikook 27.11.19