Rano obudziłem się w towarzystwie Jugkooka. Chłopak miał zamknięte oczy. Przeciągnąłem się leniwie i spadłem z kanapy. Uderzyłem się głową w szklaną ławę, ale na szczęście nic wielkiego się nie stało.
-Jimin, co ty odstawiasz...- brunet otworzył oczy i spojrzał na mnie zdenerwowany.- Skąd ty się tu wziąłeś?
-No spadłem z kanapy...- zmarszczyłem brwi.
-Nie o to chodzi. Czemu ty do cholery spędziłeś noc obok mnie???- gniewnie mierzył mnie wzrokiem.
-Przecież sam prosiłeś... Hyung, mówiłeś, że mam spać z tobą...- nie rozumiałem, o co mu tak właściwie chodziło. Naprawdę tak mi mówił. Tak było, przecież ja nie wyszedłbym z taką inicjatywą.
-Słuchaj, nie dorzuciłem ci niczego, więc sam musiałeś coś brać. Nie wiem, co to było, ale mocno weszło- zaśmiał się niemiło i poszedł do kuchni.
Pomasowałem obolałe miejsce i uciekłem do pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Co miało miejsce tej nocy? Miałem omamy? Lunatykowałem, a to mi się wyłącznie śniło? Może jakieś opary alkoholowe...
Jimin, jesteś normalnym człowiekiem. To Jungkook nie jest... Na pewno zapomniał. A może jednak? Może to faktycznie ja wpakowałem mu się pod kocyk... Sam już nie wiem. Nie mogę dać się takim sztuczkom, jeśli mam z nim wytrzymać jeszcze przez jakiś czas, a już byłem na skraju tej wytrzymałości.
3 nieodebrane połączenia od: Yooniś
Chwyciłem telefon i ujrzałem te słowa. Od razu zapomniałem o dziwacznej sytuacji i oddzwoniłem do przyjaciela.
-Jimin-ah!- usłyszałem jego lekko zachrypnięty, niski głos.
-Hyung! Stęskniłem się!- usiadłem po turecku na własnym łóżku i szeroko się uśmiechając, ledwo mogłem złapać oddech z radości, że po tak długim czasie wreszcie go słyszę.- Tak bardzo chciałem z tobą porozmawiać...
-Opowiadaj, klusko- zaśmiał się cicho. Zawsze tak na mnie mówił mimo świadomości , że tego nie lubię.- Dajesz sobie radę na studiach?
-Mam dużo pracy, no i Jungkook mi tego nie ułatwia... Mówiłem ci, że... Od początku mi dokucza?- westchnąłem, a przyjaciel potwierdził spokojnym "mhm".- Dzisiaj stało się coś dziwnego. W nocy. Nie wiem, jak do tego doszło, ale... Opowiem ci, jak ja to pamiętam...
-No mówże, Jimin!- zirytował się moim przeciąganiem. Wziąłem głęboki oddech i kontynuowałem.
-Spałem dziś z Jungkookiem- wydusiłem to z siebie.
-Co kurwa???- zachłysnął się powietrzem.
-Yoongi, spokojnie... Po prostu... Nocowaliśmy razem na kanapie, nic więcej...- usłyszałem ciszę po drugiej stronie.- No dobrze, tulił mnie, ale nic więcej...
-Jimin, czy ty... Jesteś gejem?- już wyczuwałem ten nieprzyjemny ton, ale jednocześnie jego nadzieję, żeby okazało się, że nie. Co było prawdą. Ten czarnowłosy chłopak nie tolerował odmienności. Żadnej innej orientacji niż heteroseksualność. Znałem jego poglądy. Wychowywaliśmy się na jednej ulicy i od czasu, gdy wprowadziłem się do domu obok, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
-Oczywiście, że nie. Yoongi-hyung, przecież mnie znasz...- zapewniłem go i oparłem plecy o poduszkę.- Chciałem tylko ci powiedzieć, że...
-Że co? Co się działo?- domagał się z niecierpliwością. Zaśmiałem się i opowiedziałem mu wszystko po kolei włącznie z momentem wejścia rano do siebie. Potem powiedziałem mu także, jak chłopak traktuje mnie tu na co dzień.- Jimin, czy ty nie widzisz, że on chce zwrócić na siebie twoją uwagę?
-Ale... Nie rozumiem...- przekręciłem się na łóżku i spuściłem się głową w dół.
-Jeśli ktoś cię zaczepia bez powodu, to albo się przed kimś popisuje, albo... Albo po prostu próbuje na siebie zwrócić twoją uwagę i mu na czymś zależy. A z tego, co wiem, nie ma przed kim się popisywać. Mieszkacie we dwójkę.
-Niby po co ma zwracać na siebie uwagę? To... Tylko ja. Przecież sam twierdzi, że jestem nudny i czasem nazywa mnie "kujonem"?
-Czy ja ci wyglądam na jakąś wróżkę, klusko? Nie siedzę mu w mózgu- zaśmiał się.- No cóż... Poczekaj trochę, może sam ci powie, czemu tak jest. Albo może po prostu ty będziesz mógł sam się domyślić.
Przesunąłem się za mocno na łóżku i sturlałem się na ziemię. Yoongi słysząc huk, roześmiał się. Znał moją naturę i to, że często bywam dość niezdarny. Rozmawialiśmy jeszcze parę minut, ale potem musieliśmy się pożegnać. Miałem dość dużo zadane, a postanowiłem zrobić dzisiaj wszystko na przyszły tydzień.
Poszedłem szybko doprowadzić się do codziennego porządku i zabrałem sobie jakieś słodkie przekąski. Otworzyłem nogą uchylone drzwi do mojego małego królestwa, bo miałem zajęte ręce i ku swojemu zdziwieniu na swoim łóżku zobaczyłem Jungkooka. Zmierzyłem go ostrym wzrokiem, bo zdawało mi się, że to kolejny podstęp.
-Hej- czekałem na jakieś wyjaśnienie.- Możesz nie wchodzić do mojego pokoju bez mojej zgody?
-A co, nie ufasz mi?- bawił się moją kostką rubika, przerzucając ją sobie w palcach.
-Ty się pytasz? Hyung, naprawde?- parsknąłem śmiechem.- Przypominam, że od początku mojego pobytu tutaj robisz mi żarty i mi dokuczasz.
-Czuj się wyróżniony, nie każdemu tak uciekawiam życie- puścił mi oczko.
-Nie ma takiego słowa... Możesz je ewentualnie urozmaicać- przewróciłem oczami.
-Fajnie, że mi pozwalasz, Jiminssi. Będę je także urozmaicał- nie wierzę no...
-Czemu tu jesteś... Możesz już wyjść?
-Przyszedłem się pouczyć. A tu zawsze jest atmosfera do tego idealna, skoro tobie wychodzi to dobrze. Mogę, Jiminssi?- uniosłem brwi. Niechętnie przytaknąłem i usiadłem na pustym skrawku łóżka, gdzie go nie było.- Mógłbyś... Wytłumaczyć mi parę rzeczy?
CZYTASZ
Not that innocent (Jikook PJMXJJK)
FanfictionCzy Jungkook zawsze musi mi tak dokuczać? Ostatnia próba uśmiercenia mnie jednak mu nie wyszła. Czy się cieszę? Tam, w raju miałbym od niego spokój... [REGULARNIE AKTUALIZOWANE!] #1 kookmin 17.04.20 #525 kpop 27.11.19 #77 jikook 27.11.19