8. Zagrajmy w grę

13.2K 248 86
                                    

*Tonny*

Jego wzrok powoli sunie po moim ciele i na zdecydowanie dłużej zatrzymuje się na dekolcie. Wydaje się jednocześnie zdziwiony i zaciekawiony, jak małe dziecko, które właśnie poznało jakiś fakt. Jedyną różnicą jest to, że przede mną stoi pełnoletni mężczyzna, który po prostu zobaczył półnagą kobietę.

Widząc, jak jego niemal lepki wzrok sunie wzdłuż moich odsłoniętych nóg, czuję, jak krew się we mnie gotuje. Z jednej strony jestem zła na niego za wtargnięcie bez pozwolenia na moją przestrzeń prywatną, ale z drugiej mam świadomość, że gdybym nie postanowiła właśnie iść spać i ubrać się w piżamę, która nie spowoduje, że spocę się od nadmiaru alkoholu, najprawdopodobniej ta sytuacja nie miałaby miejsca.

Ogarnij się. Spokój. Jesteś twarda. To dupek.

- Oczy mam wyżej – mówię, zwracając na siebie jego uwagę. Niechętnie przenosi spojrzenie na moje tęczówki, a jego wzrok wyraża jedno. Pożądanie. – Dziękuję. Czy możesz mi łaskawie powiedzieć, dlaczego jesteś w moim pokoju?

- J-ja... - lekko kręci głową, jakby nie wiedząc, co powiedzieć.

- Wysłów się, człowieku – karcę go.

- Szukałem łazienki – znów przybiera ten wyraz twarzy wyrażający dumę i pewność siebie, który niemal krzyczy: "Mogę wszystko i jestem lepszy od ciebie!".

Dupek. Jeżeli tak chcesz grać, proszę bardzo.

- I dlatego przyszedłeś do mojego pokoju? Mimo tego, że widziałeś, że to nie tutaj? – mówię ze stoickim spokojem, starając się zgrywać tak niewinną, jak tylko potrafię.

Powoli schylam się po papierek, który „przypadkiem" właśnie upuściłam. Tak naprawdę zwitek leży tam od kilku dni i nareszcie się na coś przydaje. Jak najmocniej wypinam się tuż przed jego twarzą.

Będę wredna i trochę się z nim podroczę.

Słyszę, jak głośno wciąga powietrze, co tylko potwierdza moje przypuszczenia, że moje poczynania zadziałały. Równie powoli, co chwilę temu, wracam do pionu i patrzę na niego pustym wzrokiem.

- Wszystko dobrze, kochaniutki? – moje zdrobnienie tak go zaskakuje, że jego wargi lekko się rozchylają. Droczenie się z nim to chyba moje nowe hobby. – Troszkę zbladłeś.

Nie czekając na odpowiedź, ruszam do łóżka, mocno kręcąc biodrami. Gdy obok niego przechodzę, lekko ocieram się o niego ramieniem, a on cały się spina. Nie zwracam na to uwagi i wchodzę na łóżko. Kładę się na kołdrze, tak aby dobrze widział moje ciało. Z wypiętym tyłkiem zamykam oczy, udając, że mam zamiar zasnąć.

Oczywiście nie jest mi to dane, bo jakieś pół sekundy później czuję ciepły oddech, niczym szal okalający zagłębienie mojej szyi.

- Wiem, że zrobiłaś to specjalnie. Nigdy więcej się ze mną nie zgrywaj – szepcze złowrogo, ale nie wywiera to na mnie żadnego wpływu.

Chciał suki to ma sukę.

- Nie wiem, o czym mówisz – mówię uwodzicielskim głosem, przekręcając się na bok. Spoglądam na niego spod rzęs, a widząc idealną okazję to kolejnego zagrania na jego nerwach, powoli podnoszę się i siadam okrakiem na pościeli. Jego wzrok staje się zamglony, a spodnie robią się widocznie za ciasne. – Na pewno wszystko dobrze, złotko?

Nim zdążę się zorientować, chłopak przypiera moje ciało do łóżka, nadgarstki więżąc nad moją głową. Mimo tego, że jestem cholernie zaskoczona i przestraszona, jakimś cudem udaje mi się zachować neutralny wyraz twarzy. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Surrounded by boysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz