*Tonny*
Powoli idę w stronę łóżka. Widzę, że Nial'a świerzbi, aby mnie ponaglić, ale stara się kontrolować. Gdy już moje nogi dotykają łóżka, wchodzę na nie i delikatnie całuję go w usta. Wydaje mi się, że chłopak tylko na to czekał, ponieważ gdy tylko rozchylam wargi, on pogłębia pocałunek, sprawiając, że od razu jest namiętny.
Brunet swoim ciężarem sprawia, że muszę położyć się na plecach. Chłopak od razu to wykorzystuje i już po kilku sekundach, siedzi na mnie okrakiem. Czuję jego nabrzmiały członek, który aktualnie znajduje się na moim brzuchu, ale nie patrzę w tamto miejsce, a jedynie przymykam oczy.
Chłopak zaczyna całować moją szyję, mokrymi śladami zaczynając swego rodzaju wędrówkę. Jego usta przenoszą się na piersi, ale nie zatrzymuje się przy nich zbyt długo, jak to ma w zwyczaju, tylko jeszcze bardziej schodzi na dół. Całuje każdą wypukłość żeber i po chwili jego usta zataczają kółeczka wokół pępka.
Wzdycham przeciągle, niesamowicie pobudzona jego pieszczotami. Chłopak ze swojej pozycji spogląda wprost w moje oczy i delikatnie się uśmiecha. Chwilę przygląda się mojej twarzy, po czym, niespodziewanie, przytrzymując się na rękach, podnosi się i z powrotem zawisa, tak, że jego oczy znajdują się na wysokości moich. Składa delikatny pocałunek na moich wargach i bierze niebieski pakiecik z mojej dłoni.
- Na pewno tego chcesz? - pyta. Zdziwiona szerzej otwieram oczy, ale zaraz orientuję się, dlaczego chłopak mnie o to pyta.
- Tak, Nial. Na pewno - posyłam delikatny uśmiech w jego stronę, a on odpowiada mi tym samym.
To bardzo słodkie, że się o mnie martwi. Mimo tego, że od porwania minęło już kilka tygodni, on nadal troszczy się o mnie z takim samym zapałem. I chociaż nic nie pamiętam z czasu, gdy zostałam uprowadzona, to strach nadal paraliżuje wszystkie moje kończyny, gdy tylko przypominam sobie tamten dzień. Jednak nie zmienia to faktu, że teraz chcę się kochać z tym, jakże uroczym i czułym, brunetem.
Uważnie przyglądam się mojemu chłopakowi, gdy zakłada prezerwatywę, na swojego nabrzmiałego członka. Nadal utrzymując kontakt wzrokowy, Nial powoli przesuwa się, tak, aby było nam wygodniej. Jego twarz znajduje się na poziomie mojej, więc mogę dokładnie przyjrzeć się jego licu.
Chłopak najwyraźniej wpadł na ten sam pomysł, ponieważ również lustruje moje oblicze. Na jego wargach błądzi nikły uśmieszek, który na myśl przywodzi złego chłopca z filmów. W jego niebieskich oczach tańczą wesołe ogniki, które ukazują, jak bardzo jest podniecony. Rozchylone malinowe wargi, są nabrzmiałe od pocałunków, a policzki delikatnie się zaczerwieniły. Zmarszczone brwi świadczą o tym, że mocno się nad czymś zastanawia.
Uśmiecham się do niego i przejeżdżam dłonią po jego policzku. Jego niezgolony zarost, delikatnie drażni moje palce, ale jest to bardzo przyjemne uczucie. Patrzymy się sobie głęboko i przenikliwie w oczy, a ja uświadamiam sobie coś niezwykłego. Coś, co już od dłuższego czasu krążyło po mojej głowie, ale nie potrafiłam tego ubrać w słowa. Coś, co sprawia, że patrzę na chłopaka przede mną, z zupełnie innej perspektywy. Coś, co sprawia, że mam ochotę, wtulić się w jego tors i już nigdy go nie puszczać.
A tym "czymś" jest miłość.
Ta świadomość całkowicie wypełnia mnie w środku. Uczucie rozlewa się w środku mojej klatki piersiowej, stwarzając przyjemne ciepło. Czuję dziwne mrowienie od palcu po stóp, aż po końcówki włosów.
Kocham Niala.
Kocham go całym sercem, duszą. Wszystkim.
Spoglądam na chłopaka leżącego przede mną i zamiast widzieć zwykłego bruneta o ślicznych niebieskich oczach, widzę moją miłość.
- Wszystko dobrze? - pyta zdenerwowany Nial. Patrzy się prosto w moje oczy, jakby mógł cokolwiek z nich wyczytać - Zbladłaś - kładzie swoją ciepłą dłoń na moim rozgrzanym policzku.
- Nial... - szepczę. Chłopak podnosi się na ramionach, wyraźnie zdenerwowany.
- Tak? - pyta cicho.
- Ja... - oddycham głęboko - Ja cię kocham - spuszczam wzrok na jego tors. Słyszę jak głośno wciąga powietrze, tworząc przy tym charakterystyczny świst. Chwilę trwamy w ciszy, żadne z nas się nie rusza. Nie widzę jego reakcji, ponieważ uparcie wpatruję się w jego sześciopak. W tym momencie nie obchodzi mnie to, że jesteśmy nadzy. Po prostu gapię się na jego brzuch i nic nie robię.
- Tonny - słyszę jego cichy szept, ale nie reaguje na jego głos - Tonny - mówi odrobinę głośniej.
Po co ja mu to powiedziałam? Przecież on mnie nie kocha. Nie czuje tego samego, co ja.
Łzy cisną mi się pod powieki, ale staram się je wstrzymać najdłużej, jak będę potrafiła.
- Tonny - powtarza, a gdy nadal nie reaguję, łapie moją brodę między dwa palce i sprawia, że muszę na niego spojrzeć.
- Tak? - piszczę. Ledwo co wykrztuszam cokolwiek, ponieważ gula w moim gardle powiększa się z każdą, kolejną sekundą milczenia.
- Ja też się kocham - patrzy z mocą w moje oczy. Głośno wciągam powietrze, niemal się nim krztusząc - Słyszałaś? Kocham cię - powtarza i delikatnie przejeżdża dłonią po moim policzku. Patrzę osłupiała w jego niebieskie oczy, nadal nie wierząc w to, że to się dzieje w realnym świecie.
- Naprawdę? - pytam, a mój głos lekko się załamuje, przez wstrzymywane łzy.
- Tak, naprawdę. Pamiętasz naszą rozmowę w szpitalu? Powiedziałem ci wtedy, że czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń z bonusem. Wydaje mi się, że już wtedy podświadomie wiedziałem, że cię kocham - uśmiecham się na dźwięk tych słów - Nie potrafiłem tylko zdefiniować tego uczucia, które kryło się gdzieś głęboko w mojej głowie. Ale, jak teraz ty to powiedziałaś, to wszystko nagle stało się takie... - ściera pojedynczą łzę, której nawet nie zauważyłam, z mojego policzka - Jasne - uśmiecha się słodko w moją stronę, a ja odwzajemniam się tym samym.
- Powiedz to jeszcze raz - proszę. Chłopak uśmiecha się delikatnie i zabawnie marszczy brwi.
- Kocham cię - jego słowa brzęczą mi w uszach.
- Jeszcze raz - błagam go znowu.
- Kocham cię - powtarza, szeroko się uśmiechając.
- Ja też cię kocham - odpowiadam, patrząc mu głęboko w oczy. Oczy, które tak bardzo pokochałam.
- Jeszcze raz - powtarza moje niedawne słowa, a ja wybucham głośnym chichotem. Nie spełniam jednak jego prośby, a jedynie całuję go prosto w usta, wyrażając wszystkie moje uczucia.
Przekazuję mu całą frustrację, strach, smutek, radość, zadowolenie. Jednak nad tymi wszystkimi uczuciami góruje jedno, którego jest we mnie najwięcej. Tym uczuciem jest miłość.
***
Hejkaaaaaaaaaaaaaa!!!
Ludzie! Nawet nie wiem co powiedzieć! Dzisiaj weszłam sobie na Wattpada, ponieważ chciałam sprawdzić powiadomienia i dokończyć pisać ten rozdział. I tu tak nagle patrzę, a pod moim opowiadaniem jest 1.1K wyświetleń! Wyobraźcie sobie mój szok! Jesteście naprawdę niesamowici! A wszystko zgrało się jeszcze z tym, jakże przełomowym, rozdziałem! Naprawdę bardzo, bardzo wam dziękuję!
Kocham i wielbię,
Domsixa
CZYTASZ
Surrounded by boys
RomanceTonny jest zwyczajną nastolatką. Ma świetną rodzinę, ale w jej życiu od zawsze byli głównie chłopcy - jej mama zmarła, gdy dziewczyna była jeszcze mała. Wszystko w jej życiu przewraca się do góry nogami, gdy w szkole pojawia się syn pewnego bogatego...