16. Auto

10.8K 183 25
                                    

*Tonny*

Po raz kolejny tego wieczora przewracam się na drugi bok. Dzisiejsze wydarzenia nie dają mi spać. Odwracam poduszkę na zimną stronę, a wspomnienia po raz kolejny wlewają się do mojej głowy.

15:00, 8 godzin wcześniej

Po spędzeniu całego dnia z Nialem wyszłam na zakupy z Bethany. W galerii odwiedziłyśmy chyba wszystkie sklepy z ciuchami. Dosłownie wszystkie. Zmordowane na amen wpadłyśmy do kawiarni, gdzie zamówiłyśmy napoje i babeczki czekoladowe. 

Aktualnie czekam na koleżankę, która już dłuższą chwilę temu wyszła do łazienki. Widelcem zgarniam ostatnie okruszki z talerzyka i powoli je zjadam. Rozglądam się po pomieszczeniu, z nudów przyglądając się obecnym klientom.

Zauważam starszą parę, która siedzi w rogu pomieszczenia. Trzymają się za ręce i mogłabym stwierdzić, że są aktualnie na randce. 

Uśmiecham się pod nosem i dalej rozglądam się po pomieszczeniu. Mój wzrok pada na grupkę śmiejących się chłopaków. Każdy z nich jest na swój sposób przystojny, jednak moją uwagę zwraca ciemnooki brunet. Siedzi na uboczu i wygląda, jakby nie słuchał o czym rozmawiają jego koledzy, tylko jakby intensywnie nad czymś myślał. W pewnym momencie wybudza się z transu i jakby specjalnie, jego wzrok pada na mnie. Od razu opuszczam głowę, przyłapana na gorącym uczynku, ale mojej uwadze nie ucieka to, że chłopak jeszcze przez chwilę, z uśmiechem na ustach, wpatruje się w miejsce, w którym siedzę.

- To co? Idziemy? - podskakuję na donośny głos mojej koleżanki. 

- Jezu! - wykrzykuję. - Wystraszyłaś mnie.

- Rusz się - ignoruje moją wypowiedź i zaczyna zbierać rzeczy. Po chwili do niej dołączam i razem wychodzimy z kawiarni.

15:55

- Naprawdę już nie mogę - mówię, gdy B stara się mnie zaciągnąć do kolejnego sklepu w drodze do wyjścia.

- No dobra. Ja też jestem zmęczona. Chodźmy do domu - oddycham z ulgą.
Po kilkunastu minutach wychodzimy z galerii i kierujemy się na parking. Wsiadamy do mojego auta, ale wtedy niewielki świstek papieru wylatuje spod mojej wycieraczki. Widząc, że jest ich tam jeszcze kilka, wzdycham z frustracją.

- Cholerne ulotki - rzucam i wysiadam. Sięgam po papierek za wycieraczkę i wracam do samochodu. Rozkładam świstek, a moim oczom ukazuje się krótka notatka.

9.09
17:30
Nial Johnson
Obok Barry Pub

Nie potrafię się powstrzymać od uniesienia brwi. To, że Nial jest tajemniczy, a ja praktycznie nic o nim nie wiem, wydawało mi się oczywiste od momentu naszego spotkania. Nie spodziewałam się jednak, że ludzie robią o nim ulotki.

- Beth... - koleżanka spogląda na mnie pytająco. - Chyba będziemy miały okazję przetestować nasze nowe nabytki. 

- Teraz?

- Jedziemy się przygotować do mnie.

16:40

- Jedziemy?

- Już, sekunda - dziewczyna ostatni raz przejeżdża błyszczykiem po ustach, po chwili z cichym plaśnięciem zamykając tubkę.

Surrounded by boysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz