Płacz

7.3K 141 31
                                    

*Nial*

Jadę do domu najszybciej jak potrafię. Zatrzymuję się przed kamienicą i nie bacząc na to, że staję krzywo wychodzę z auta i podbiegam do drzwi od strony pasażera. Tonny niemal przez całą drogę płakała. Chciałem ją jakoś pocieszyć, ale stwierdziłem, że jedynym co jej teraz pomoże to sen. Tak, więc pozwoliłem jej wszystko przemyśleć, a sam prowadziłem samochód. Wyciągam ją delikatnie z pojazdu, gdyż nie chcę jej obudzić. Zasnęła kilka minut temu, najprawdopodobniej wyczerpana po szalonym dniu. Wchodzę po schodach i buzią odkluczam drzwi, a następnie przechodzę do sypialni i tam odkładam dziewczynę. Przykrywam ją kołdrą, a sam wychodzę. Siadam na wiklinowym krześle, które znajduje się na balkonie i patrzę w gwiazdy. W mojej głowie pojawia się naraz tysiąc myśli.

Jak udało jej się uciec?

Czy on coś jej zrobił?

Jeżeli tak to nie wiem czym mu się odpłacę. Ale na pewno będzie bolało.

Czy to wszystko nie jest przypadkiem moja wina?

Gdyby nie ja to nic by się przecież jej nie stało.

A może o czymś nie wiem?

Koniecznie muszę z nią jutro o tym porozmawiać.

Zatracam się w myślach i nawet się nie orientuję, kiedy zasypiam.

*Tonny*

Następnego dnia budzę się przerażona. Wstaję z łóżka i rozglądam się po pokoju.

Mieszkanie Niala? Czy ja o czymś nie wiem? 

Nie pamiętam co takiego mi się śniło, ale to na pewno było przerażające. To było chyba coś z tym, że mnie porwano... Patrzę na moje nadgarstki, a gdy widzę na nich spore otarcia, straszne wspomnienia wlewają się do mojej głowy. Zamykam oczy i z powrotem siadam na łóżku. Z całej siły zaciskam pięści, tak aby choć część bólu stała się fizyczna. Kilka łez spływa po moich policzkach. Ocieram je ręką i znów wstaję. Muszę się od tego oderwać. 

Wychodzę z pokoju i ruszam do salonu. Gdy tam wchodzę widzę, że drzwi na balkon są otwarte. Moje tętno od razu przyspiesza i chwytam pierwszą rzecz, którą złapię. Pada na głośnik. 

Powoli podchodzę do okna i dyskretnie za nie wyglądam. Ktoś siedzi w fotelu. Wiem, że zachowuję się totalnie nierozważnie, ale ciekawość bierze nade mną górę. Na palcach zbliżam się do osoby, ale gdy jestem wystarczająco blisko orientuję się, że to Nial. Karcę się w myślach za to, że jestem, aż tak głupia. Już mam odpuścić, gdy postanawiam, że go wystraszę. Kontynuuję moją wyprawę do krzesła. Gdy jestem już wystarczająco blisko przymierzam się i...

- Buu! - krzyczę mu nad uchem po czym szybko się odsuwam.

Chłopak podskakuje w miejscu i zaczyna panicznie rozglądać się na boki. Po chwili nie mogę wytrzymać i wybucham głośnym śmiechem. Brunet powoli się do mnie odwraca, ale gdy widzę jego twarz zamieram. Podkrążone, opuchłe oczy, spierzchnięte usta i roztrzepane włosy pokazują, że bardzo się o mnie martwił i prawdopodobnie mało wczoraj spał. 

Na wspomnienie poprzedniego dnia zamykam oczy i odliczam. Po chwili słyszę szuranie, ale mimo to nie uchylam powiek. Dalej liczę. Nial podchodzi do mnie i ciasno mnie obejmuje. Odwzajemniam gest i tak trwam.

- Tonny? - pyta po chwili - Opowiesz mi co się wczoraj tam działo?

- Nie chcesz wiedzieć.

- Chcę. 

- Na pewno? - pytam, aby się upewnić.

- Tak.

- Chodź - ciągnę go za rękę do salonu. Gdy oboje przekraczamy próg zmykam drzwi i siadam na kanapie.

- No więc... Wczoraj do mnie przyjechałeś i poszedłeś zrobić zupę, a potem jak cię wołałam to nie dopowiadałeś. Potem poszłam cię szukać, ale ciebie nie było. W takim wypadku wróciłam się do salonu po telefon, ale on również znikł. Kluczy też nie było, a gdy już miałam wyjść z przedpokoju zobaczyłam karteczkę z napisem Mam cię  czy coś w tym stylu i potem zemdlałam. Chyba ktoś mnie uderzył - na dźwięk tych słów cały się spina. Łzy powoli zbierają się w kącikach moich oczu - Potem, jak się obudziłam udawałam, że śpię - pierwsza kropla spływa mi po policzku, a Nial szybko ją wyciera - Oni o czymś gadali, ale ja nie miałam nawet możliwości na nich spojrzeć, bo miałam zasłonięte oczy. Potem on chciał... - zacinam się na chwilę, a brunet pokrzepiająco ściska mi rękę. Biorę wdech i kończę wypowiedź - Chciał nagrać filmik - chłopak zaciska pięści i zamyka oczy. Wolę mu nie przeszkadzać, bo wiem, że jest bardzo, bardzo zły. Czekam chwilę, do czasu gdy Nial otwiera oczy i z powrotem zaczyna mnie słuchać - Wtedy ujawniłam się z tym, że nie śpię, aby nic mi nie zrobił. No i... no i potem... - znów przerywam wypowiedź i wybucham szlochem. Wtulam się w Niala, a on od razu obejmuje mnie rękoma. Dla uspokojenia wdycham jego zapach. Przez łzy szepczę - Nial. On chyba chciał mnie zgwałcić.

Chłopak zastyga w miejscu. Przestaje uspokajająco głaskać mnie po plecach. Ukradkiem spoglądam na jego twarz. Tępo patrzy w jeden punkt. Podnoszę dłoń do jego twarzy i kieruję ją w moją stronę. Jego oczy wyrażają taką złość, że zaczynam się bać. Chłopak chyba to widzi, gdyż jego wzrok łagodnieje i znowu zaczyna mnie głaskać.

- A powiesz mi jak uciekłaś? - pyta po chwili ciszy, a ja wybucham jeszcze głośniejszym płaczem - Jeżeli nie chcesz mi mówić to porozmawiamy o tym jutro.

- Nie. Powiem ci. Powinieneś wiedzieć - robię krótką pauzę - Więc uciekłam bo go przewaliłam. Chodziłam kiedyś na lekcje samoobrony.

- Ale jak to zrobiłaś? Przecież on nie jest na tyle głupi, żeby cię nie związywać.

- Nial on... On... - znowu szlocham i chwilę zajmuje mi unormowanie oddechu - On zrobił mi palcówkę i potem chciał, żebym ja zrobiła coś dla niego - mówię na jednym wdechu i znowu się w niego wtulam, aby choć trochę złagodzić cios. Nie pomaga.

Brunet zrywa się z kanapy i sięga po wazon, który stoi na stole. Rzuca nim o ścianę, a ja wydaję z siebie przerażony okrzyk, na który chłopak wraca do rzeczywistości. Z powrotem do mnie podbiega i mocno, niemal boleśnie się przytula. Odwzajemniam gest.

- Chodźmy coś zjeść. Za dużo wrażeń jak na teraz - po jakimś czasie szepcze mi do ucha. Łapie mnie za ręce i wynosi, jak sądzę do kuchni.

***

Hejka!

Co tam u was? Ale się ostatnio działo!

Ogłaszam, że w czwartek na 99.99% nie będzie rozdziału (kolejny wyjazd!), a w sobotę również mogę się nie wyrobić, więc od razu mówię : może mnie nie być do za tydzień (😧). To w sumie tyle chciałam powiedzieć.

Buziaczki ;*

Domsixa

Surrounded by boysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz