3. Specjalny dzień

17.5K 352 73
                                    

*Tonny*

Z nastaniem piątku cała szkoła jest podekscytowana. Nie dziwię im się – ja sama już od wczoraj mam nerwowe skurcze brzucha. Dzisiaj odbywa się pierwsza, większa impreza w naszym liceum, więc każdy jest ciekawy.

Przez cały tydzień wyczuwalne było zamieszanie. Dziewczyny od razu wpadły w wir poszukiwań kreacji – dyrektor na apelu ogłosił, że na bal należy ubrać się elegancko, najlepiej na granatowo, czarno lub biało. Ja również rozglądałam się za czymś ładnym, ale już pierwszego dnia postanowiłam, że ubiorę się w wygodną, granatową spódniczkę i białą koszulę z dekoltem. 

Będę tam przecież po to, aby obserwować, jak sama mam organizować takie spotkania, więc nie znajdę czasu na zabawę, tylko na skupienie. 

Chłopcy bardziej przejmowali się naborem do grupy futbolowej – kolejna nowa kwestia w naszej szkole. Otóż od następnego miesiąca będzie istniał klub sportowy – z normalnym trenerem, zwykłymi treningami po lekcjach i słynnymi meczami, na które każdy powinien przychodzić. 

Dokładnie, jak w filmach.

Dlatego od kilku dni mam spokój - wszyscy skupili się na rzeczach, które nawet odrobinę nie dotyczyły mojej osoby. A właściwie miałam, bo teraz, gdy wchodzę do budynku, wszystkie oczy zwrócone są na mnie, a na korytarzu panuje nienaturalna cisza.

Idę szybkim krokiem, z uniesioną głową, tak, aby nie pokazać, że w środku najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie. Dochodzę do szafki i szybko ją otwieram, zapowietrzając się na widok oszałamiającego wnętrza. Wszędzie porozwieszane są zdjęcia mnie i moich najlepszych przyjaciół. Nie ma ani jednego ziarenka kurzu, a na środku stoi wielka kartka. Patrzę na nią nieufnie, po czym powoli po nią sięgam. Gdy ją otwieram, nagle pewna myśl przychodzi mi do głowy. Dokładnie wtedy, gdy czytam napis na samej górze strony, do moich uszu dochodzi głośny pisk:

- Wszystkiego najlepszego, kochana! – krzyczą Paul i Beth do mojego ucha.

No tak. Kolejna kwestia, o której zapomniałam.

- O mój Boże... Kompletnie wyleciało mi to z głowy! – mówię, nadal lekko oniemiała z powodu ich niespodzianki.

- Znowu – Bethany posyła mi znaczące spojrzenie, a mi przypomina się, że rok temu i jeszcze dwa razy wcześniej też nie pamiętałam o tym dniu.

- Oj, Beth, nie zrzędź już – przerywa Paul i zarzuca mi ręce na szyję. – Nasza księżniczka ma dzisiaj urodziny! – uśmiecha się szeroko, wyciągając duże, pięknie opakowane pudło zza pleców.

- No! Otwieraj! – ponagla B. – Wybieraliśmy go od miesięcy!

Powoli odplątuję wstążkę, a potem delikatnie rozrywam papier. Następnie gwałtownie otwieram wieko i widzę coś, na czego widok niemal szczęka mi opada.

Nie wierzę.

- Nie... - udaje mi się tylko wydusić, po czym rzucam się na przyjaciół i zamykam ich w uścisku, niemal miażdżąc czarne opakowanie.

- Widzę, że się podoba! – piszczy mi do ucha Beth. – Masz go założyć na twoją imprezę. No już, obejrzyj!

Powoli i jakby z namaszczeniem wyciągam komplet ubrań. Czarna minisukienka ze złotymi dodatkami idealnie komponuje się z czarnymi szpilkami, wiązanymi do kolan. W pudełku znajduję również złoty łańcuszek i czarny komplet koronkowej bielizny, na którego widok patrzę z niedowierzaniem na przyjaciół.

- No wiesz... - zaczyna Paul – Gdybyś miała zamiar kogoś zaliczyć – mówi już mniej zmieszany, za to na jego twarz wpływa złowrogi uśmiech.

Surrounded by boysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz