18

750 49 8
                                    

Nalałam soku pomarańczowego do obu szklanek i złapałam za jedną z nich. Od razu przystawiłam do ust, ponieważ bardzo chciało mi się pić.

Chłopak napił się łyka i ją odstawił. Zapytałam, czy chciałby coś zjeść, ale odmówił.

- To jak tam scenariusz? - spytał proszę chwili, jakby trochę...nieśmiało?

- No okej. A w jakim sensie pytasz? - wróciłam wzrokiem na jego twarz.

-Noo, czy Ci się podoba. Bo teraz masz tam trochę więcej roli. W sensie więcej będziesz grała. - zaczął się trochę gubić w słowach. - No i dużo razem gramy, więc jak mamy chwilę, to możemy poćwiczyć, żebyś się mniej stresowała. - podrapał się po karku, a ja uśmiechnęłam się, widząc, że nie wie co tak naprawdę powiedzieć, żeby nie wyszło źle.

- Jak chcesz, to za chwilę możemy to przejrzeć. - znów spojrzałam na kubek, z którego piłam sok pomarańczowy i lekko się uśmiechnęłam.

- Okej. - odpowiedział krótko patrząc na swoje naczynie.

Po chwili siedzenia przy stole, wstaliśmy i chłopak pomógł mi posprzątać, mimo że tak naprawdę nie było czego.

- Dobra, to chodź. Może pójdziemy do salonu? - zaproponowałam.

- Jasne. - zgodził się i grzecznie udał się za mną do pokoju.

- To od czego zaczynamy? - spytałam, kiedy stanęłam na środku pokoju, na wprost Jace'a.

- To może przejdziemy od razu do tego momentu? - pokazał jakiś fragment sceny i uśmiechnął się zalotnie, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi. Zerknęłam na to, co pokazywał palec chłopaka. Był tam moment, w którym nasze postacie poznały się już dosyć dobrze i scena, w której chłopak mnie pocałował.

- A ty się nie za bardzo zapędzasz? - zaśmiałam się, spoglądając na Jace'a.

- Noo, różne mogą być sytuacje. - zaśmiał się zaraz po mnie.

- Może od momentu, kiedy się poznajemy? - zmieniłam temat, bo poczułam się jakoś nieswojo.

- Ehh, no może być. - udał zasmuconego i niezadowolonego.

***
Powtórzyliśmy większość materiału i chcąc niechcąc, doszliśmy do tej sceny. Chłopak powiedział swój tekst, a ja swój i przybliżył się do mnie na tyle blisko, że mogłam poczuć delikatny zapach jego perfum. Objął mnie w talii, co wybilo mnie z rytmu i poczułam się troszkę skrępowana, lecz po chwili zignorowałam to uczucie. Pomyślałam sobie, że nie mogę być aż taka delikatna i nieśmiała. Muszę czasem podjąć jakieś ryzyko i zrobić coś, w pewnym sensie, szalonego.

Położyłam nie bydwie dłonie na jego szyi, w ten sposób, że staliśmy idealnie naprzeciwko siebie i przede wszystkim bardzo blisko siebie.

Spojrzeliśmy sobie w oczy i coś sprawiło, że nie mogłam oderwać wzroku od jego tęczówek. Po chwili ciszy i bezruchu, pokręciłam lekko głową i spojrzałam w zupełnie inne miejsce niż jego oczy. W tym samym momencie opuściłam swobodnie ręce i odsunęłam się od Jace'a.

Jednak nie potrafię być bardziej śmiała i swobodnie czuć się przy osobach, które niby nie są obce, ale jeszcze nie na tyle dobrze je znam, by być sobą.

- No, to tak bedzie to mniej więcej wyglądać. - powiedziałam zmieszana.

- Mi pasuje. - uśmiechnął się lekko Jace.

- To może już skończymy na dzisiaj, co? - zaproponowałam, bo już miałam dość tego scenariusza. Co to za pomysł, że my będziemy się całować? Ja nie sądzę, że to dobry pomysł.

- Okej, też już mam dosyć. - zaśmiał się.

- Tak się zastanawiam, czy tobie zawsze odpowiada to, co masz zagrać? Miałeś taka sytuacje kiedyś, że wręcz prosiłeś o zmianę scenariusza? - pytałam, kiedy zaczęliśmy iść w stronę kuchni.

- Raz zdarzyło się tak, że miałem beznadziejną scenę. Ale to tak mi się nie chciało tego zagrać, że normalnie hit. - sądząc po tonie głosu, jakim to powiedział, to chyba serio musiało to być nieprzyjemne. - Ale wolę o tym sobie nie przypominać teraz. - zaśmiał się do mnie.

- Nie, powiedz jak już zacząłeś. - ponagliłam chłopaka, uśmiechając się.

- Oj no. - zrobił krótka przerwę, jakby się zastanawiał co mi powiedzieć. - Kazali mi pocałować taką dziewczynę, która była tak, po pierwsze brzydka, a po drugie niemiła i niegrzeczna. - przewróciłam oczami, ale też lekko się uśmiechnęłam, gdy nazwał ją brzydką. Po chwili zdałam sobie sprawę, że my też mamy się pocałować i jak narazie, nic takiego nie mówił, że chciałby coś zmienić. Chyba, że po prostu jakiegoś dnia dowiem się, że są zmiany i bez gadania trzeba się nauczyć nowego scenariusza. To byłoby nieprzyjemne.

Znowu zrobiło mi się nieswojo, nawet nie wiem dlaczego.

***
Usiedliśmy na kanapie, by obejrzeć jakiś film. Włączyłam "Miasto kości" i zaczęliśmy oglądać. Siedzieliśmy dosyć daleko od siebie, lecz po kilku minutach zauważyłam, że Jace jakby się przybliżył do mnie. W pewnym momencie udał, że się rozciąga i przełożył swoje ramię za mnie.

Chciało mi się śmiać. Ale głupio byłoby się roześmiał, więc się powstrzymałam o się tylko lekko uśmiechnęłam.

Gdy zbliżaliśmy się do połowy filmu, zrobiłam się senna i oparłam głowę o ramię chłopaka. Nawet nie wiem kiedy to się stało, kiedy zasnęłam.

Strasznie przepraszam Was, że tak długo nic nie było dodawane. Totalnie nie miałam weny. Obawiam się, że to tak będzie wyglądać aż do czasu kiedy zaczną się ferie. U mnie są od 13.01.2020, a u was kiedy się zaczynają?

Ogromne dzięki za 2 tysiące!

Wish You Were Here || Jace NormanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz