//38//

97 7 3
                                    

"I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia wtedy znika cała przeszłości i przyszłość" - Paulo Coelho

Rano budzę się w ramionach blondyna. O boże...
Zrobiliśmy to. Wczoraj nic nie piłam a tak jakby urwał mi się film. Dotykam swojego brzucha. Czuję jak mała/mały zaczyna kopać prosto w miejsce gdzie znajduje się moja dłoń. Uśmiecham się pod nosem i wstaje z łóżka tak aby nie obudzić chłopaka. On z pewnością nic a nic nie będzie pamiętał z wczoraj. Mam wyrzuty sumienia, że tak wykorzystałam to, że jest pijany. Szybko ubieram się i schodzę na dół.
- Widzisz co ta twoja głupia mamusia zrobiła? - mówię do dziecka. Nie mam pojęcia czy to chłopiec czy dziewczynka. Ale gdzieś w głębi czuje, że to będzie jednak Dziewczynka.
Nie wiem, dlaczego nie chciałam widzieć jaka jest płeć..

Budzę się z ogromnym bólem głowy i w dodatku nagi. Po kilkunastu minutach przypominają mi się skrawki wczorajszej nocy. Przespałem się z Katniss...
Boże, co ja zrobiłem. Biorę swoje ciuchy i ubieram się. Schodzę na dół. Nigdzie nie ma dziewczyny.
Jest tylko kartka, klucze i kanapki.

Przepraszam za to co się stało.
I za teraz. Musiałam coś załatwić.

Zrobiłam ci kanapki. W szufladzie obok lodówki  są tabletki przeciwbólowe.

Zostawiam Ci klucze, zamknij drzwi i zostaw pod wycieraczką. Jeszcze raz przepraszam.
Katniss

Biorę tabletkę, zabieram ze sobą kanapki i opuszczam mieszkanie dziewczyny. Klucze zostawiam tam gdzie prosiła.
Nie potrzebie tylne chlałem... Ugh

- Co zrobiłaś?! - krzyczy Jo
- Przespałam się z nim - mówię.
- Zgłupiałaś?!
- Nie krzycz na mnie. Wiem, że głupio postąpiłam. - wzdycham
- Głupio to malo powiedziane - warczy. - Musisz debilko z nim pogadać. I powiedzieć o dziecku. - mówi.
- Wiem... - szepcze.

Wchodzę na dach ośrodka szkoleniowego. Zauważam przy barierce blondyna. Nie widzi mnie. Po cichu podchodzę bliżej.
- Mam do dupy życie, matka mnie nie cierpi, dziewczyna którą kocham mnie zraniła. W dodatku wczoraj się z nią przespałem. - mówi głośno - Ugh Najlepiej abym zniknął z tego świata. - milknie po czym dodaje - Nikt mnie nie potrzebuje...
- Ja cię potrzebuje - odzywam się.
Blondyn zdziwiony i przestraszony odwraca się. Natychmiast spogląda na mój spory brzuch, którego wczoraj nie zauważył.
- Gratulacje - mówi.
- Chciałam Ci powiedzieć - zaczynam
- Że jesteś w ciąży z tamtym gościem?
- Nie. To nie jego dziecko. - Urywam podchodząc do niego. - To twoje - kończę.
- Co? - wykrztusza z siebie.
- Wtedy przed twoimi igrzyskami. Spędziliśmy razem noc i wtedy zaszałam w ciążę. Dopiero po trzech tygodniach się dowiedziałam. Chciałam Ci o tym powiedzieć ale nie dałeś mi dojść do słowa. - wyznaje. Bez słowa przytula mnie do siebie i całuję w czubek głowy.

Oboje siadamy na ławce.
- Teraz chciałabym abyś mnie wysłuchał do końca i nie przerywał. - Peeta kiwa głową.
- Wtedy na imprezie strasznie się upiłam i nie wiedziałam co robię. Dopiero rano zdałam sobie sprawę co się stało. I wtedy Mark mi zaczął grozić jeśli nie będę z nim sypiać to powie wszystkim kim na prawdę jestem. Nigdy nie chciałam aby się ktoś dowiedział czyją córką jestem. W pierwszej szkole się dowiedzieli i nie miałam w niej życia dlatego też zrobiłam kilka złych rzeczy i mnie wyrzucili. Niestety w tej przez Marka też się dowiedzieli, od tamtej pory nie chodzę do szkoły i mieszkam u przyjacióki bo pokłuciłam się z Matką. - mówię. Chłopak słucha mnie uważnie. - Pamiętasz wtedy te nasze spotkanie po igrzyskach? - pytam. Kiwa twierdząco głową. - Spóźniłam się bo Mark przyszedł do mnie i zgwałcił. - wyznaje. Zaciska dłonie w pięści, na jego twarzy maluję się wściekłość. - Nie chciałam tego, nie chciałam cię zdradzić. Ponieważ cię kocham. - dodaje. Wściekłość w nim buzuje.
- Zabije go - mówi i wstaje. Szybko łapię go za rękę.
- Nie rób tego. Jest synem zastępcy ojca. Mógłbyś trafić przez to do więzienia lub od razu by cie zabili. A ja nie chcę aby tak się stało. - ciągnę go z powrotem na ławkę.
- Masz rację. Przepraszam cię, że wtedy cię nie słuchałem - mówi i całuje mnie. Natychmiast odwzajemniam go. - I przepraszam za wczoraj. - dodaje.
- Nie masz za co przepraszać. Ta noc była cudowna tylko szkoda że nic z niej nie pamiętasz - odpowiadam.
- No właśnie. - wzdycha. - Musimy jeszcze coś omówić - dodaje spoglądając na mój brzuch.  - Chcę być częścią życia tego dziecka. - oznajmia.
- Miałam taką nadzieje, że nie zostawisz mnie samej...
- Nie zostawię ani ciebie ani naszego dziecka. - mówi kładąc dłoń na brzuchu. Uśmiecham się pod nosem i kładę głowę na jego ramieniu.
- Kocham Cię - szepcze
- Ja ciebie też...




Na ten rozdział wielu pewnie czekało 😂😂 Everlark is coming back!
Jak się podobał rozdział? 🤔😂

Zakazana Miłość - EverlarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz