//30//

94 5 4
                                    

Od tygodnia mieszkam u Finnicka. Wczoraj minął miesiąc odkąd jestem w ciąży. Peeta już jest w swoim dystrykcie. Jeszcze próbowałam zamienić z nim słowo tuż przed wyjazdem ale się nie udało. Unikał mnie.
- Kat rusz dupę! Do szkoły się spóźnisz! - drze się Finnick z dołu. Nie cierpię tego skrótu. Dzisiaj powrót do szkoły... tak mi się nie chce. - No rusz się!
- Mógłbyś się zamknąć? - pytam schodząc po schodach. - Nie jestem dzieckiem - dodaje.
- Jeszcze jesteś - odpowiada z bananem na mordzie.
- A w ryj byś nie chciał? - pytam siadając na krześle.
- Oj nie marudź - śmieje się.
- Boisz się, co? Że ci przywalę? - uśmiecham się. Kręci przecząco głową.

- Idziesz ze mną? - pytam zbierając się. - Po co?
- Coś ostatnio mówiłeś. - odpowiadam.
- Z kulami to wyjdę na debila - mówi.
- I tak nim jesteś - myślę.
- Czyli nie zależy ci na mnie - wzdycham i idę do przedpokoju. Chłopak wychodzi za mną.
- Oczywiście, że mi na tobie zaleźy. Wiesz co do ciebie czuję. - chwyta mnie za ramiona stojąc na jednej nodzę. Patrzy mi prosto w oczy. Kładzie dłoń na moim policzku i zbliża swoją twarz do mojej.
- Nawet o tym nie myśl - mówię odsuwając się. Zbieram swoje rzeczy i powtarzam pytanie.
- Idziesz ze mną czy nie? 
- Nie - odpowiada. Wzruszam ramionami i wychodzę
- Cześć - żegnam się. 

Biorę głęboki wdech i wchodzę do szkoły. Natychmiast czuje na sobie wzrok setki osób. Wszyscy krzywo się na mnie patrzą. Obawiam się najgorszego.
- Cześć Katniss Everdeen - przechodzi obok mnie chłopak z mojej klasy. - A może powinienem mówić Katniss Snow, co? - pyta ostro. O nie...  Zaciskam zęby i idę dalej.
- No i co? Nic nie powiesz? - drąży temat idąc za mną. - Córeczka prezydenta, dlatego ma hajsu jak lodu. - dodaje.
- Córeczka Snowa a w dodatku puszczalska suka - odzywa się jakaś dziewczyna. Wszyscy stają przed mną i po mojej prawej i lewej stronie. Kilka osób stanęło za mną.
- Ładnie zabawiałaś się z Markiem - rży chłopak i wyciąga zdjęcie. Tak jak mówił tak zrobił. Powiedział wszystkim.
- Może ze mną też się tak zabawisz? - pyta inny śmiejąc się. Ciągnie mnie za włosy.
- Myślisz, że jak jesteś córeczką Snowa to będziesz miała specjalne traktowanie? - warczy. Zaczynają mnie popychać, szarpać, pluć mi w twarz, wyzywać. Wiedziałam, że nie będę miała tutaj życia.
- A wpierdolu byście nie chcieli? - odzywa się ktoś  z tyłu. Natychmiast poznaje ten głos. Wszyscy spoglądają w tamtą stronę. W drzwiach stoi nie kto inny jak Johanna, a za nią Finnick. Da się wyczuć w jej głosie wściekłość.
Johanna nie jest taka jak każdy myśl. Nie jest taką zimną suką jak myślą. To jej maska. Pod nią skrywa się spokojna, łagodna, uczuciowa istota. Zniszczona przez igrzyska i inne tragiczne przeżycia. Wiem o niej praktycznie wszystko. Więcej nawet niż Finnick i Annie.

Każdy patrzy na nią z przerażeniem w oczach. Dziewczyna wyciąga z za siebie swój ukochany topór. Dziewczyny wydają z siebie cichy pisk i uciekają. Chłopaki także się powoli wycofują. - To jak kto chce? - pyta Jo. Wyrywam się z uścisku chłopaka i biegnę w stronę przyjaciół. Finnick przyciąga mnie do siebie i przytula do siebie. Moczę jego szarą koszulkę swoimi łzami.
- Zabierzcie mnie stąd - szepczę.


#DramaTime
Ajć...

Johanna i tak najlepsza 😂
Co sądzicie o rozdziale? 🤗

Zakazana Miłość - EverlarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz