//41//

95 8 4
                                    

Emily?
Dziewczynka staje w drzwiach i przygląda mi się uważnie. Nie wygląda na wystraszoną lub torturowaną.
Wręcz przeciwnie. Patrzy na mnie z szyderczym uśmieszkiem. Coś mi tu nie pasuje.
- Cześć Peeta. Jak się spało? - pyta opierając się o ścianę.
- Współpracujesz z nimi? - pytam zdenerwowany.
- Szybko to odkryłeś. Myślałam że jesteś bardziej kumaty - rzuca.
- Nie spodziewałem się tego po tobie.
- No cóż. Jak widać potrafię robić dobre pierwsze wrażenie. W porównaniu z naszym kochanym prezydentem. Po nim to widać, że straszna z niego menda. - mówi. - A ty. Na pierwszy rzut oka widać, że uwielbiasz wszystkim pomagać. I nikomu nie odmówisz. - dodaje.
- Dlaczego? - pytam
- Co dlaczego?
- Dlaczego to robisz? Przecież ci nic nie zrobiłem.
- Dla kasy. Snow obiecał, że da mi i mojej rodzinie dom, kasę i robotę. Wreszcie będę mogła normalnie spotykać się z moim chłopakiem.
- Chłopakiem?
- No tak... Byłeś tak zajęty zamartwianiem się o mnie, że nie zauważyłeś tego. - mówi po czym staje i ściąga maskę. Przede mną  staje blond włosa dziewczyna w moim wieku. 
- Jak to możliwe?!
- Miałam wypadek dwa lata temu i nie mam nóg od kolan w dół. Dlatego mam dwa drewniane kikuty, które mogę ściągać i zakładać. - tłumaczy.  - A teraz pozwól że już sobie pójdę - dodaje i wychodzi.

- Wiem, że to twoja sprawka - rzucam na samym początku.
- O co chodzi? - pyta mój "ojciec" jak gdyby nigdy nic.
- Wiem, że stoisz za zniknięciem Peety! - warcze.
- Uspokuj się, a po za tym co to ma być - wskazuje na mój duży brzuch.
- Ślepy jesteś? - pytam.
- Pewnie z tym gówniarzem - mówi
- Nie nazywaj go tak! Gdzie on jest?! Mów natychmiast!  - krzyczę
- Nie odzywaj się tak! - krzyczy na mnie
- Będę. Gadaj gdzie on jest!
- Nie ma go i nie będzie. Nigdzie go nie znajdziesz. A teraz wynoście się stąd!
Wkurzona wychodzę z pokoju. Po drodze zatrzymuje nas jeden ze strażników. Daje mi coś do ręki i prowadzi do wyjścia.
- Nie wiecie tego ode mnie. - szepcze.
Gdy jesteśmy w dobrej odległości od pałacu, czytam co jest zapisane na kartce.

Mellark jest na ul. Sdunna 16
We trójkę sobie nie dacie z nimi rady.
Moi znajomi wam pomogą.
Idźcie do nich i powołajcie się na mnie.
(Mike'a) adres: polna 9

- Idziemy do nich teraz czy kiedy? - pyta Johanna.
- Jutro. Nie czuję się za dobrze - mówię
- No to wracamy - oznajmia Finnick. Po powrocie do domu kładę się do łóżka.
Czasami mam ochotę położyć się i już nigdy się nie obudzić.


Kto się tego spodziewał? 😉🤔🤔🤔🤦🙈😂 #dramatime

Zakazana Miłość - EverlarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz