Słońce, zgodnie z przewidywaniami, zaczęło wysuwać się sobotnim porankiem zza horyzontu o ósmej trzynaście. Budzik chętnie przerwał sen dwójki, co to wróciła niespełna trzy godziny wcześniej do łóżka. Nim minęła godzina Florence była w domu ciotki, czysta i pachnąca; w czarnym obcisłym body zaczynała codzienny trening.
Usiłowała odpędzić od siebie to całe zakochanie: niepotrzebne jej były płuca zdające się pragnąć rozsadzić klatkę piersiową od wewnątrz by, połamawszy kości, móc zmieścić całą swoją napęczniałą radością masę w tym drobnym, muskularnym ciele; brak było zapotrzebowania na czyszczącą mózg z myśli oraz skupienia, lżejszej niż powietrze, bezwzględnej radości ale och! jak miło było ją przeżywać! Mała Francuzeczka jednak nie należała do osób stawiających aktualne ukontentowanie ponad przyszły sukces; chciała stąpać po ziemi na utwardzonych czubkach swoich point zamiast oddawać się słodkości młodzieńczego uczucia. Zwłaszcza że, jak sama sobie tłumaczyła, zapewne nie znaczyło ono wiele. Pobudziła własny cynizm by, niczym pasterski pies pilnujący stada owiec, przywołał do porządku wnętrze głowy: „Kas chciał czegoś, nie dostał, to pewnie koniec znajomości." mówiła do siebie. Wkrótce zniknęła lekkość co gnieździła się pod blond kopułą, płuca wróciły do normy i nawet natrętnie podekscytowane serce, obijające się o mostek jak gdyby chciało wyskoczyć, wróciło na dawne tory. Och, o ile do tamtej pory można by uznać Florence za świetną, wybitną nawet, w tłamszeniu uczuć, wraz z sobotą dziewiętnastego grudnia zyskała status eksperta. Zdecydowanie pomagał fakt, że mimo upływu godzin Kastiel nie odezwał się ani słowem. Nawet niedzielne sprawdzenie telefonu oraz Facebooka wczesnym południem nie zdradziło oznak jego zainteresowania; wbrew pozorom nie sprowadziło to na Flo smutku – wręcz przeciwnie: poczuła chłodną satysfakcję. Lubiła mieć rację, szczególnie gdy chroniło ją to przed wszelką krzywdą. Ukręciła głowę głupiemu nastoletniemu zastrzykowi hormonów zanim zdążył przejąć nad nią kontrolę. Oddychała z nadspodziewaną swobodą – znów, w końcu!, czuła kontrolę. Krótki zryw emocji, idiotyczna decyzja – miała to za sobą. Znowu widziała przed sobą prostą ścieżkę, żadnych zakrętów. Chętnie więc poświęciła niedzielę na odrabianie szkolnych zadań. Matematyka, historia, nawet język polski – wszystko to zmuszało głowę do działania w obrębie logiki oraz pamięci, nie dopuszczało dystrakcji pod postacią natrętnych myśli, których wspólnym punktem był cień żalu, że miała rację. Przez ten cały czas, gdzieś głęboko, chciała jej nie mieć. Miała tę, nastoletnią czy zwyczajnie ludzką, potrzebę przeżycia zakochania.
Popołudniową porą – gdy zimowa ciemność już pożarła dzienne światło – mając z głowy wszystkie szkolne zadania wskoczyła w baletowy strój i skierowała ku domowemu studiu tańca. Włączyła stereo nie wybierając uprzednio muzyki – wiedziała, że cokolwiek się włączy, było częścią jej prywatnej playlisty. Dłoń na barre, proste plecy, zebrane ramiona.
„How deep is your ocean
How high is your sky"
Francja, Kastiel czytał wtedy książkę. Uśmiechnęła się na miłe wspomnienie wakacyjnej wizyty.„I love to put our love into motion
But I have to ask myself why"
Kontynuowała ćwiczenia z rozmarzonym półuśmiechem i oczami, co zaglądały w przeszłość: błękitne ściany studia, muślinowe firany z lekka falujące w letnim popołudniowym powietrzu przesiąkniętym gwarem Paryża. Jak dawno to wszystko się wydarzyło!„But I swore I would never fall in love
With a boy in a rock and roll band"Opadła po tych słowach wokalistki na płaskie stopy, potrząsnęła głową niemal chichocząc. Ujęła w palce wiszący na smyczy otaczającej szyję pilot od stereo.
– Oh, i did fall in love with a boy in a rock and roll band – zaśmiała się cicho z perfekcyjnie czytelnym akcentem. Dwie sekundy wystarczały, by delikatny uśmiech zmienił się w spokój przepełniony wymuszonym brakiem jakiejkolwiek emocji. – My fault. That much is true.
CZYTASZ
Walc płatka śniegu
FanfictionFlorence Le Haut - Francuzka o polskich korzeniach, magnes na problemy. Balet był w każdym jej oddechu, każdym ruchu, każdej myśli. Miała być Cukrową Wróżką, przeciwności losu jednakże sprawiły, że została nową uczennicą liceum w Polskim miasteczku...