Uwaga ! Rozdział 18 +
Nie chcesz, nie czytaj !
(nie ma bezpośredniego wpływu na fabułę)
Mężczyzna spojrzał jej w oczy. Miały nieokreślony, nieco nieobecny wyraz. Nie widząc jednak sprzeciwu, ani tego, że zmieniła zdanie, zrobił krok i wszedł do wanny. Ciepła woda natychmiastowo rozluźniła jego obolałe stopy.
Usiadł na przeciwko niej, pozwalając by ich ciała się zetknęły. Czując ją tak blisko, czując jej nagie ciało, nie mógł myśleć logicznie i jasno. Dziewczyna jakby wyczuła jego podniecenie, które niemal go rozsadzało. Nachyliła się nad nim tak, że ich twarze niemal się zetknęły, a jej włosy posmyrały łagodnie jego nagi tors.
- Chcę ciebie - wyszeptała, wpatrując się w niego intensywnie.
Z jej oczu bił niespotykany żar. Arthur nie potrafił rozszyfrować tego spojrzenia. Z jednej strony było pełne ufności, a z drugiej niepokoju. Dziewczyna niewątpliwie miała w sobie całą masę sprzeczności. Jego wcześniejsze myśli, że jest całkowicie zwyczajną kobietą z tak zwanych "wyższych sfer" nagle się rozmyło. Już nie był tego taki pewny. Widział w niej kombinację, która pociągała go jeszcze bardziej.
Dziewczyna oddaliła od niego swoją twarz, tylko po to by zmienić pozycję. Oplotła go swoimi udami, siadając na nim okrakiem tak, że ich twarze stykały się. Delikatne nuty perfum, które wcześniej przysłaniały woń jej skóry, straciły już na swej intensywności, dzięki temu mężczyzna czuł wyraźnie zapach jej ciała.
- Byłeś kiedyś z kobietą ? - wyszeptała znów, tym swoim nieokreślonym tonem.
- Nie... to znaczy... - zaczął, zastanawiając się nad tym i błądząc w swych wspomnieniach.
Na początku był pewny tego, że ona będzie jego pierwszą. Że nigdy nie miał kobiety. Nagle jednak, pod jego powiekami pojawiły się nowe obrazy, zmieniające dotychczasowe postrzeganie rzeczywistości. Zobaczył twarz dziewczynki, około 15 letniej. Miała piegi i rude kosmyki. Całowała go w policzek, gdy miał 16 lat. To była Iris, jego przyszywana kuzynka. Potem obraz się zmienił. Zobaczył swoje odbicie w lustrze. Miał około 25 lat. Zaciągał się papierosem i poprawiał fryzurę. Z tyłu stała za nim drobna blondynka. Na jej twarzy widać było plamy spowodowane uzależnieniem od heroiny. To była Martha, jego pierwsza dziewczyna. Był z nią rok, niestety zmarła z przedawkowania. Obrazy zaczęły przesuwać się coraz szybciej. W końcu zobaczył Magdę. Czarnowłosą dziewczynę o lekko cygańskich rysach. Poznał ją na terapii. Bawiła się nim. Miała swoją rodzinę, jednak lubiła spotkać się z nim na przygodny seks. W końcu zobaczył twarz dziewczyny, która leżała z nim w wannie. A więc nie była jego pierwszą. Chyba, że... Chyba że te poprzednie nie były prawdą? A może były... Arthur nie myślał logicznie, czując jak dziewczyna, którego imienia nie znał, oplata go swoimi udami.
- Weź mnie... - wyszeptała - teraz.
Mężczyzna nie zamierzał już dłużej czekać, ani się zastanawiać. Wszedł w nią mocnym ruchem i po chwili prawie odpłynął, czując jak mokra i ciepła była w środku. Nie sądził, że ta chwila kiedykolwiek nastąpi. Że kiedykolwiek będzie ją miał. Tę dziewczynę o której marzył, od kiedy zobaczył ją pierwszy raz. Dziewczynę z metra. Dziewczynę z brązowymi włosami. Dziewczynę której imienia nie znał.
Jednak te myśli odpłynęły tak szybko jak się pojawiły. Ruchy Arthura, z początkowo powolnych, stały się coraz szybsze. Dziewczyna jęczała, a na jej twarzy pojawił się błogi wyraz. Mężczyzna z podziwem obserwował jak jej piersi delikatnie podskakują, gdy poruszała swymi biodrami, najpierw powoli, aż w końcu coraz szybciej.
Nagle jęknęła przeciągle i spojrzała na niego spod półprzymkniętych powiek, jednocześnie wbijając mu w plecy swoje paznokcie. Arthur złapał ją za twarz, gładząc jej mokre włosy, na co dziewczyna zbliżyła się by go pocałować. Jej usta musnęły go, z początku delikatnie, po chwili jednak jej pocałunki nabrały mocy. Mężczyzna poczuł nagle rozpierającą go rozkosz. Ona jednak nie przestawała go całować. Po dłuższej chwili opadła na jego ramiona i wtuliła się, tak jakby chciała by ją chronił. Arthur sam nie wiedział kiedy zastał go sen.
* * *
Następnego ranka mężczyzna obudził się i odkrył, że dziewczyny nie było z nim w wannie. Woda, w której leżał, zdążyła przez noc całkowicie wystygnąć, przez co drżał na całym ciele z zimna. Z uczuciem niepokoju wyszedł z wanny na wilgotną posadzkę i okrył się szorstkim szlafrokiem, który nieprzyjemnie podrapał jego nagie ciało.
Nie wiedział czego ma się spodziewać. Czy zastanie dziewczynę której imienia nie znał,w kuchni przy śniadaniu, radośnie plotkującą z jego matką? Czy też przez ostygniętą wodę przeniosła się do jego sypialni?
Targany dziwnym i niespokojnym przeczuciem wyszedł do małego, urządzonego w starym stylu salonu. Zastał tam swą matkę, która jak co rano czytała prasę i piła zbożową kawę.
- Zasnąłeś w wannie skarbie... Ale nie chciałam cię budzić... - odparła poprawiając na nosie okulary i podnosząc do ust filiżankę.
- Mhm... A... Był tu ktoś? - Arthur zaczął niepewnie, spodziewając się najgorszego.
- A kto miałby tu być kochanie? Zapraszałeś kogoś?
- Nie... Byłem tu wczoraj z... Dziewczyną... - odpowiedział czując jak z nerwów zasycha mu w ustach.
- Z dziewczyną? Kochanie, nikogo tu nie widziałam... Wczoraj przyszedłeś sam, jak wróciłeś od razu poszedłeś do łazienki... - zaczęła kobieta, lecz Arthur jej nie słuchał.
Wybiegł z salonu prosto do sypialni, rozrzucając po pokoju kołdrę i poduszki, tak jakby chciał odrzucić rzeczywistość i znaleźć w swej pościeli dziewczynę z którą spędził wczorajszą noc.
- Wesołku... Nikogo tu nie było... - matka widząc zachowanie syna, spojrzała na niego smutno. stojąc w przejściu - Musiało ci się coś pomylić...
I wtedy Arthur zrozumiał. Zrozumiał, że to wszystko było tylko majakiem jego chorego umysłu.
CZYTASZ
Joker 2019 - Arthur Fleck - Fanfiction - Joaquin Phoenix
Fanfic"Arthur... Czemu milczysz? Czy chodzi o tych trzech facetów w metrze ? - dziewczyna spojrzała na niego lekko nieobecnym wzrokiem - nie czuj winy. Byli okropni, wiesz o tym - zaczęła, zbliżając do niego swoją twarz, tak, że dzieliły ich jedynie milim...