Layla spoglądała na mężczyznę, który wciąż dusił się od śmiechu, co sprawiało mu widoczny fizyczny ból, ponieważ w kącikach jego oczu zalśniło kilka łez.
- J-jestem chory... P-przepraszam... Nie zwracajcie na mnie uwagi... - wydusił, krztusząc się i zwijając w pół.
Kobieta z dzieckiem odwróciła od niego wzrok, patrząc za okno, tak jakby działo się tam coś niesamowitego, a tak na prawdę udając, że scena tocząca się obok niej nie ma miejsca. Pozostali pasażerowie również zajęli się swoimi sprawami, przyglądając się czubkom własnych butów lub wlepiając wzrok w gazety, zupełnie tak jakby chcieli by Arthura tam nie było.
Layla nie chciała jednak odwracać wzroku. Jakaś dziwna siła pchała ją do tego mężczyzny.
Wstała, by usiąść obok niego. By dodać mu otuchy. Pokazać tej całej bezdusznej masie, że to też człowiek. Taki sam jak oni. Tylko cierpiący na chorobę. Nie chciała być obojętną tak jak oni. Jednak gdy kobieta wstała, pociąg gwałtownie zahamował, zatrzymując się na jednym z przystanków Gotham. W tym momencie mężczyzna wstał i szybkim krokiem opuścił pojazd, wciąż krztusząc się od śmiechu.
"Cholera jasna, dlaczego zawsze to się dzieje gdy jestem w miejscu publicznym... mam tego dość!" - Arthur skarcił się w myślach, wybiegając z przedziału. Kątem oka dostrzegł wpatrującą się niego kobietę. Mimo pośpiechu, zauważył że ma długie brązowe włosy. Wpatrywała się w niego dziwnym wzrokiem, którego mężczyzna nie umiał rozszyfrować.
"Na pewno czuje obrzydzenie na mój widok, tak jak wszyscy..." - pomyślał, jednocześnie kopiąc kosz na śmieci.
Odwrócił się, by spojrzeć na zegar. Do rozpoczęcia pracy zostało mu jeszcze 15 minut, więc było pewne, że się spóźni. W tym momencie dostrzegł na sobie czyjeś spojrzenie. Spojrzenie dziewczyny, która stała w pociągu. Dziewczyny z brązowymi włosami.
Mężczyzna ukrył się w poczekalni i zza brudnej szyby wpatrywał się w jej twarz. Widział ją niewyraźnie, lecz dostrzegł, że przez ułamek sekundy spoglądała w dal, jakby z żalem, po czym wróciła do obserwowania otoczenia w pociągu.
Arthur stał tak, próbując rozszyfrować, czym jej spojrzenie było przepełnione. Trwało to ułamki sekund, bo po chwili żelazny pojazd odjechał, robiąc przy tym ogromny hałas.
"Kurwa ! Spóźnię się!" - pomyślał, wybiegając z poczekalni.
Dziewczyna spojrzała na peron, nadal stojąc przy oknie. Zauważyła, że Arthur szedł przygarbiony w kierunku przejścia podziemnego. Gdy straciła go z oczu, usiadła z powrotem na swoim miejscu i zatopiła się we własnych myślach. Czuła że straciła jakąś ważną szansę, a twarz mężczyzny który nie mógł przestać się śmiać, wciąż pojawiała się w jej umyśle, powodując dziwne, nieokreślone uczucie.
Wysiadła z pociągu kilka stacji dalej, w typowo industrialnej dzielnicy miasta, gdzie pracowała. Camden Tower był jednym z wyższych biurowców i błyszczał z daleka swoimi idealnie wypolerowanymi oknami, piętrzącymi się do samego nieba. Młoda kobieta wyjęła swój identyfikator, by otworzyć bramkę.
- O witam Laylo - jej spokojnie myśli zakłócił głos który napawał ją obrzydzeniem.
- Dzień dobry Panie Finn - odpowiedziała, witając się że swoim szefem i przyklejając do twarzy sztuczny uśmiech.
Nienawidziła tego mężczyzny. Był obrzydliwym seksistą, a plotki na temat tego, że molestował kilka pracownic krążyły po firmie od dawna.
Layla wiedziała, że nie były to informacje wyssane z palca, ponieważ to zachowanie spotkało też jej osobę, gdy szef robił w stosunku do niej dwuznaczne komentarze. Co prawda na razie nie pozwolił sobie na nic więcej, ale kobieta czuła, że to dopiero początek.
CZYTASZ
Joker 2019 - Arthur Fleck - Fanfiction - Joaquin Phoenix
Fanfic"Arthur... Czemu milczysz? Czy chodzi o tych trzech facetów w metrze ? - dziewczyna spojrzała na niego lekko nieobecnym wzrokiem - nie czuj winy. Byli okropni, wiesz o tym - zaczęła, zbliżając do niego swoją twarz, tak, że dzieliły ich jedynie milim...