Rozdział 2

113 9 2
                                    

Wróciłam do domu. Usiadłam na krześle i przygotowałam sobie rzeczy, które będę wkładała do prezentu dla taty. Do ozdobnej torebki włożyłam kubek z napisem "Wspaniały tata" i paczkę jego ulubionych cukierków. Na sam koniec dołożyłam słonika z podniesioną trąbą do góry i kartkę z życzeniami.
Kolejnego dnia poszłam do szkoły. W piątek mam tylko dwie lekcje: historię i język polski ze swoją klasą.
-Naszym dzisiejszym tematem lekcji będzie "Czy Akcja pod Arsenałem była opłacalna?"-zaczęłam lekcję po sprawdzeniu obecności.-Kto ma pomysł na odpowiedź?
-Moim zdaniem była nieopłacalna. Przecież stracili Rudego i Alka-odpowiedziała Ala.
-Ktoś się nie zgadza z odpowiedzią Alicji?-zapytałam.
-Ja-oznajmiła Mia.-Przecież uratowali Rudego!
-Ta akcja może być różnie spostrzegana-powiedziałam.
-A jak pani spostrzega tę akcję?-zapytała się Hania.
-Moim zdaniem ta akcja była udana. Jeśli Rudy zostałby uratowany wcześniej, mógłby przeżyć. Kto wie, może wtedy całkiem inaczej zakończyłaby się ich historia?-odpowiedziałam.-Rudy został uratowany przez przyjaciół i to polepszyło jego stan zdrowia. Umierał w cierpieniu, ale z przyjaciółmi. Wiedział, że komuś na nim zależy. Miał dla kogo walczyć. Gdyby umierał w cierpieniu wokół wrogów, czułby się inaczej.
-Ma pani rację-oznajmiła Ala.
-Dlaczego Zośka bardziej przeżywał śmierć Rudego, a nie Alka?-zapytała się Mia.
-Zośka był, jakby to nazwać, bardziej przywiązany do Rudego. Byli najlepszymi przyjaciółmi-odpowiedziałam.
-Proszę pani-zgłasza się Zenek.-Może niedługo być trzecia wojna światowa?
-Zenku, skąd przyszło Ci do głowy takie pytanie?-zapytał.
-Rosja i Niemcy mogą nas zaatakować! Prezydenci tych państw spotkali się wczoraj. Krążą pogłoski, że ich armie są już gotowe, aby nas zaatakować. Może zrobią Auschwitz w miejscu muzeum!-wytłumaczył Zenek.
-Nic nie jest pewne-oznajmiłam.
-A jak pani uważa? Będzie wojna?-dopytuje się Zenek.
-Może być, ale bądźmy dobrej myśli-odpowiedziałam.-Cieszmy się każdą chwilą.
Pierwszy raz ucieszyłam się, że zadzwonił dzwonek. Starałam się być uśmiechnięta. Nie chciałam pokazać uczniom, że boję się wojny. Słyszałam, że może nadejść w najbliższym miesiącu...
Po pracy wróciłam do domu. Przebrałam się i włączyłam telewizor.
-W każdej chwili mogą nas zaatakować. Zrobimy wszystko, aby nie doszło do wojny-powiedział nasz prezydent.
-Jasne...-myślę.
Przełączyłam na inny program.
-Rosja i Niemcy, nowi wrogowie Polski?-zapytał się prowadzący program.-Czy uważa Pan, że może nadejść trzecia wojna światowa?
-Jest to bardzo prawdopodobne-odpowiedziała zaproszona osoba.
Wyłączyłam telewizor i wyszłam z domu.
Umówiłam się z bratem na trzynastą. Dziesięć minut przed umówioną godziną, czekałam już przed klatką rodziców.
-Zosia-przywitał się Aspen.-Siostro, jak ja ciebie dawno nie widziałem!
-Cześć-przywitała się Eliza.
Eliza to żona mojego brata. Jest wspaniałą osobą. Jak się poznali? Ona wracała ze szkoły i przez przypadek potknęła się. Złapał ją mój brat. Eliza i Aspen mają piękną historię miłosną, nie tak jak ja...
-Miło mi Was znowu zobaczyć-uśmiechnęłam się.-Idziemy?
-Panie przodem-oznajmił mój brat i otworzył nam drzwi.
Uśmiechnęłyśmy się do niego i weszłyśmy do środka. Drzwi otworzyła nam mama.
-Cześć mamo-przywitałam się.
-Dzień dobry-powiedziała Eliza.
-Cześć-oznajmił mój brat
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin tato!-powiedziałam i przytulam się do niego.-Dużo zdrówka, radości, miłości i szczęścia!
-Dziękuję-podziękował tata.
-To dla Ciebie-podaję mu prezent.
-Nie trzeba było-oznajmił mój tata.
-Trzeba było-powiedziałam.
-Dziękuję-podziękiwał tata.
-To dla taty-oznajmiła Eliza.-Wszystkiego najlepszego. Dużo zdrowia, radości i szczęścia!
-Dziękuję-podziękował tata.
-Ja też życzę tobie dużo zdrowia, szczęścia, radości i miłości-złożył życzenia Aspen i razem z Elizą wręczają mu prezent.
-Dziękuję-podziękował tata.-Zapraszamy do stołu!
Poszłam do kuchni, aby pomóc mamie.
-Zosiu, coś się stało?-zapytała się mama.
-Nic-odpowiedziałam.-Zaniosę talerze.
-I to też weź-oznajmila mama.
-Dobrze-powiedziałam.
Kiedy wszystko poukładałyśmy na stole, usiadłyśmy obok taty.
-I jak tam u Was?-zapytał się tata.
-U nas wspaniale-odpowiedział Aspen.
-To prawda-przyznaje Eliza.
-Zosiu, a u Ciebie?-zapytał się tata.
-U mnie?!-zdziwiłam się.
-A jest tu inna Zosia?!-zdziwił się tata.
-Nie...-odpowiedziałam.-Tak jak zawsze. Praca i dom. Nic ciekawego. A co u was?
-Wszystko w porządku-odpowiedział tata.
-Słyszeliście, że niedługo może wybuchnąć wojna?-zapytała się Eliza.
-Wątpię, że będzie...-odpowiedziałam.
-Dlaczego tak uważasz?-zapytała się Eliza.
-Mam taką nadzieję-oznajmiłam.
-Oby było tak jak mówisz-powiedziała Eliza.
Delikatnie się uśmiechnęłam do niej, aby uwiarygodnić swoje słowa. Niestety przeczuwałam, że zaraz wojna może wybuchnąć.
Po spotkaniu rozeszliśmy się do domów.
Po przyjściu usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać swoją ulubioną książkę. Po chwili zadzwonił do mnie telefon.
-Aspen? Coś się stało?-zapytałam.
-Tak i nie-odpowiedział Aspen.-Jutro wyjeżdżam do Anglii, jako pomoc w bitwie powietrznej.
-Co?!-zdziwiłam się.-Czyli wojna się zbliża-powiedziałam.-Kupię dla rodziców bilet do... Grecji! Tam będzie bezpiecznie.
-Masz rację. O tym samym myślałem-oznajmił Aspen.-Mam do ciebie prośbę.
-Jaką?-zapytałam.
-Kupisz też bilet dla Elizy?-zapytał się brat.
-Pewnie-odpowiedziałam.
-Pieniądze wpłaciłem Ci już na konto-oznajmił Aspen.
-Nie musiałeś-powiedziałam.
-Zosiu, obiecaj mi jedno-zaczął Aspen.-Uważaj na siebie.
-Będę-oznajmiłam.
-Wyjedziesz z nimi?-zapytał się Aspen.
-Nie-odpowiedziałam.-I nie zmienię decyzji. Nikt mnie nie przekona.
-Ale uważaj siostrzyczko...-poprosił Aspen.
-Więc wojna lada dzień się zacznie...-powiedziałam.
-I to jest już pewne-oznajmił mój brat.
-Aspen, nie zapomnij, że Cię kocham. Jesteś moim najwspanialszym bratem-powiedziałam.
-A Ty jesteś moją najwspanialszą siostrą-dopowiedział Aspen.
-Obiecaj mi, że wrócisz-poprosiłam, a z moich oczu spływają łzy.
-Obiecuję-potwierdził Aspen.-Ty też mi obiecaj, że wrócisz.
-Obiecuję-powiedziałam.-Aspen, muszę już kończyć. Mam jeszcze kilka spraw do zrobienia.
-Do zobaczenia-powiedział Aspen.
-Aspen, zapomniałam się spytać-zaczęłam.-O której wylatujesz i z jakiego lotniska?
-Jutro o dziewiątej-odpowiedział Aspen.-Tam, gdzie pracuję...
-Dobrze, rozumiem-powiedziałam.-Przyjadę.
-Dziękuję-podziękował Aspen.-Do jutra.
-Do jutra-kończę rozmowę i odkładam telefon.
Głowę wtuliłam w poduszkę. Zaczęłam płakać. Nie wiem czy boję się wojny, ale bardzo chcę być harcerką i walczyć o wolność Polski. Niemcy i Rosja, może i kilka razy nas pokonały, ale teraz będzie inaczej. Mam taką nadzieję...
Obudziłam się o ósmej. W piątek zaczynałam lekcje o dziesiątej, więc poszłam pożegnać brata. Wsiadłam do auta i pojechałam na lotnisko. Z daleka zauważyłam samolot Aspena, więc podeszłam tam.
-Aspen, pamiętaj wróć cały i zdrowy. Kocham Cię braciszku-powiedziałam.
-Ja Cię też kocham. Pamiętaj, Ty również wróć cała i zdrowa-oznajmił Aspen.
-Dobrze-z moich oczu spłynęły łzy.
Mój brat uśmiechnął się do każdego i wszedł do samolotu. Odleciał.
-Muszę już iść. Zaraz mam lekcje-oznajmiłam.-Mamo, tato, Elizo przyjdę do Was później. Mam coś dla Was.
-Ale co?-zapytała się mama.
-Coś ważnego-odpowiedziałam.-To pa.
-Pa-pożegnała się ze mną mama.
Wsiadłam do auta i pojechałam do pracy. Dzisiaj miałam lekcje do czternastej. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że to mój ostatni raz w tej szkole. Starałam się nie myśleć o tym, ale nie dało się. Na historii przerabiamy materiały o drugiej wojnie światowej. Nie zdziwią mnie pytania o trzeciej wojnie.
-Proszę pani-zaczął Zenek.-Trzecia wojna światowa jest już blisko. W Anglii rozpoczęła się wojna. U nas niedługo do niej dojdzie! Może w poniedziałek nie przyjdziemy do szkoły!
-Super!-krzyknęła klasa.
-Wolicie wojnę niż szkołę?!-zdziwiłam się.
-Tak-odpowiedział Brian.
-Dlaczego?-zapytałam.
-Nie trzeba chodzić do tego więzienia!-krzyknął Brian.
-Mam Ci wpisać uwagę?-zapytałam.
-Może pani wpisać! Jak przyjdzie wojna, to i tak te punkty znikną!-krzyknął Brian.
-Brian, do odpowiedzi z trzech ostatnich lekcji-powiedziałam ze spokojem w głosie.
Brian posusznie wstał i podszedł do mojego biurka.
-Kiedy wybuchła druga wojna światowa?-zadaję pierwsze pytanie.
-Nie wiem-odpowiedział Brian.
-Podaj jej przyczyny-powiedziałam.
-Nie wiem-oznajmił Brian.
-A skutki?-dopytuję się.
-Też nie wiem-odpowiedział Brian.
-Kim był Adolf Hitler?-zapytałam.
-Ze strony Niemiec, tym... walczącym-odpowiedział Brian.
-Bardzo śmieszne-powiedziałam.-I ostatnie pytanie. Przebieg drugiej wojny światowej.
-Nie wiem-odpowiedział Brian.
-Dostałeś jedynkę za odpowiedź-oznajmiłam.-Możesz usiąść.
Moja klasa chyba naprawdę nie rozumie pojęcia "wojna". Starałam się im to jakoś wytłumaczyć, ale na nic. Im tylko w głowie koniec szkoły...

______________________________________
Źródło zdjęcia:
https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?l=polish&id=1193575294

Ciemność✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz