Ponownie usiadłam przy barze, a chwilę później z mojej prawej strony usiadł nowo poznany blondyn.
-Na co masz ochotę... - zawahał się i popatrzył na mnie zainteresowany.
-Evelyn - mruknęłam cicho, gdy moje oczy spotkały się z jego. Dlaczego on mnie, aż tak onieśmiela?
-Evelyn. - powtórzył cicho, nienawidzę mojego imienia, ale w jego ustach brzmiało jakoś... lepiej? - Piękne imię. - dodał po chwili.
-Dzięki, ale osobiście za nim nie przepadam. - wzruszyłam ramionami.
-Nie rozumiem, czemu? - zmarszczył brwi.
-Jest rzadko spotykane, więc zazwyczaj jak się przedstawiam, dziwnie na mnie patrzą.
- To, że jest rzadko spotykane, oznacza jednocześnie, że jest wyjątkowe. - wyjaśnił - Na co masz ochotę? - zapytał.
Przygryzłam dolną wargę i zastanowiłam się chwilę. Picie z obcym facetem to zdecydowanie bardzo zły pomysł. Ale z drugiej strony, jestem sama w nowym miejscu, co mam do stracenia?
-Sama nie wiem. Może być whisky. - wzruszyłam ramionami.
- Jak sobie życzysz. - skinął głową i odwrócił się w kierunku baru - Cami, dwa razy whisky. - mruknął. Blondynka zacisnęła usta i skinęła głową.
Chwilę później przed nami stały dwie szklanki z trunkiem.
-Za nową znajomość. - Klaus podniósł szklankę do góry, dając znak, abym zrobiła to samo, co zresztą uczyniłam. Stuknęłam szkłem i szybko przechyliłam szkło. Ponownie tego dnia podniebienie zaczęło mnie palić. Odstawiłam szklankę na bar i spojrzałam na blondyna, który mi się przyglądał.
-Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem. - stwierdził po chwili.
-Dziś tu przyjechałam. - mruknęłam i spuściłam wzrok na moje dłonie, które trzymałam splecione na kolanach.
-Co sprowadza Cię do Nowego Orleanu? - spytał przygryzając dolną wargę. Patrzył na mnie wyczekująco.
Westchnęłam i przeczesałam dłonią włosy.
-Długo by opowiadać, ale powiedzmy, że mam talent do pakowania się w kłopoty. - zaśmiałam się z własnej głupoty. Powoli podniosłam wzrok i znów spojrzałam mu w oczy. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Bycie tak przystojnym powinno być nielegalne!
-Chciałbym wiedzieć o czym myślisz. - mruknął po chwili. Dalej patrzyłam mu w oczy. Mogę być z siebie dumna! To najdłuższy kontakt wzrokowy z nim, jaki wytrzymałam.
-Wolałbyś nie wiedzieć. - stwierdziłam z głupim uśmieszkiem.
-Powiedz mi. - rzucił pewnie.
-Pomyślałam, że bycie tak przystojnym powinno być nielegalnie lub przynajmniej karane. - odparłam zgodnie z prawdą. Szybko zasłoniłam usta dłońmi, a na twarzy poczułam gorąco. Dlaczego to powiedziałam? Nie chciałam tego!
Na jego twarzy momentalnie znalazł się szyderczy uśmiech. Pokiwał głową.
-J-ja... - zaczęłam jąkając się - Nie mam pojęcia, dlaczego to powiedziałam... - wyszeptałam zażenowana.
-Szanuję szczerość. - mruknął rozbawiony.
- Ja... naprawdę przepraszam. - przetarłam twarz dłońmi - Jest mi tak wstyd. - szepnęłam.
Poczułam jego dłonie na swoich, a chwilę później odsłonił moją twarz.
-Spokojnie. - nim zdążył powiedzieć coś jeszcze, w budynku rozbrzmiał krzyk.
-NIKLAUS!
Mój towarzysz puścił moje ręce i odwrócił się na krześle. Szybko wstał i znalazł się twarzą w twarz z przystojnym brunetem, na oko kilka lat starszym od niego.
- Elijah, przeszkadzasz mi. - warknął zdenerwowany.
-Nie interesuje mnie to. Mamy teraz masę problemów, a ja nie mam zamiaru rozwiązywać ich sam, kiedy Ty bawisz się w barze, pijąc whisky z koleżanką. - kończąc wskazał na mnie ręką.
- Mam imię. - warknęłam i stanęłam obok Klausa. Teraz mogłam zobaczyć, Elijahe w całej okazałości. Wysoki, brązowowłosy, ubrany w czarny garnitur. Kto chodzi na codzień w garniturze? I dlaczego faceci w tym mieście są tacy przystojni? Gdybym wiedziała, że są tu takie przystojniaki to wcześniej bym tu przyjechała. - Wybacz, Klaus. - zwróciłam się do blondyna - Na mnie już czas. - chwyciłam rączkę walizkę i szybko ruszyłam do wyjścia.
****
Mam nadzieję że rozdział się spodobał. Jeśli tak możecie zostawić gwiazdkę i komenatrz. Do następnego rozdziału kochani! ❤❤
CZYTASZ
Trouble? | Klaus Mikaelson ✔
RandomOpisz siebie jednym słowem. Banalnie proste, prawda? Evelyn Hart odpowiedziałaby na to bez zastanowienia: kłopoty. Każdy ma jakiś talent. A ta dziewczyna miała wrodzony talent do wpadania w tarapaty od zawsze. Zawsze jednak był sposób, żeby się...