02.

6K 280 136
                                    

12 gwiazdek = nowy rozdział.

Zacisnęłam powieki, a dłońmi kurczowo trzymałam się skórzanej kurtki, mojego wybawcy. Jednak jakby się nad tym dłużej zastanowić, to był on jednocześnie moim oprawcom.

W końcu powoli uchyliłam powieki. I napotkałam błękitne tęczówki. Wstrzymałam oddech. Oj takie oczy to dar, ich odcień był głęboki niczym morska toń. Nie jeden mógłby mu pozazdrościć. Zresztą, po dłuższym przyglądaniu się nieznajomemu, mogłam spokojnie stwierdzić, że Bóg obdarzył go nie tylko oczami. Facet był w cholerę przystojny.

To przecież niemożliwe. Ciemne blond włosy idealnie współgrały z błękitnymi tęczówkami jego oczu. Na twarzy kilkudniowy zarost, który zdecydowanie dodawał mu jakiegoś chorego uroku.

W końcu odchrząknał, a ja momentalnie poczułam gorąco na policzkach. Świetnie... Moja twarz ma pewnie kolor dorodnego pomidora.

Speszona odwróciłam wzrok i powoli się od niego odsunęłam, jednocześnie tracąc z nim jakikolwiek kontakt fizyczny.

-Strasznie Cię przepraszam! - zaczęłam z paniką w głosie, gość nie wyglądał na człowieka sympatycznego czy pragnącego kontaktu z innymi. Pierwszy dzień w nowym mieście a ja już wpadam na jakiegoś nieprzyjemnie wyglądającego typa. Choć nie da się zaprzeczyć, że jest na czym zawiesić oko. - Znaczy się bardzo pana przepraszam... W sensie... nie wiem ile masz lat... - spojrzałam w górę i ujrzałam jego zaciekawiene spojrzenie, po chwili jedną brew podniósł do góry, jakby się nad czymś zastanawiał. Wzięłam wdech i zaczęłam jeszcze raz. - Chodzi mi o to, że nie wiem ile masz, a co za tym idzie nie wiem czy powinnam zwracać się do Ciebie na "Ty" czy nam "Pan". - skończyłam mówić.

Po chwili uświadomiłam sobie jak wielką debilkę z siebie zrobiłam. Jak to ja musiałam pogorszyć sprawę. Uniosłam dłoń i z całej siły uderzyłam się w czoło.

Zamiast usłyszeć jakiś krzyk z jego strony czy choćby mało kulturalne "zejdź mi z drugi kretynko" (co swoją drogą słyszałam często), jedyne co usłyszałam to jego śmiech.

Ponownie na niego spojrzałam i zobaczyłam szeroki uśmiech na jego twarzy. Jego spojrzenie było tak intensywne, że szybko spuściłam wzrok na moje stopy.

-Miałem naprawdę zły dzień, przez co ktoś z mojego otoczenia miałby jeszcze gorszy.. - zaczął - A tu nagle na mojej drodze pojawia się Pani i całe złość zniknęła. - ośmiał się i przygryzł dolną wargę.

Nieśmiało spojrzałam w górę i nasze spojrzenia się skrzyżowały.

-Ymm tak. - odchrząknęłam - Więc tak jak mówiłam, bardzo przepraszam, że na Pana... - przerwał mi jego śmiech.

-Klaus. - mruknął, a ja spojrzałam mu w oczy - Mam na imię Klaus.

Skinęłam głową.

-W takim razie przepraszam, że na Ciebie wpadłam Klaus. Miło, że przynajmniej poprawiłam Ci humor. - zaśmiałam się sztucznie. Byłam tak zestresowna jego obecnością... Ale dlaczego? Przecież go nie znam. Dobra. Wdech. I wydech. - A teraz, wybacz, ale już pójdę. - mruknęłam i sięgnęłam ręką po walizkę leżącą na ziemi.

Kiedy miałam zrobić pierwszy krok, Pan przystojniak stanął mi na drodze.

-A co jeśli mam lepszą propozycję? - na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek.

Uniosłam brew, chcąc zrozumieć o co może mu chodzić.

-Proponuję drinka. Jako początek nowej znajomości. - przygryzł dolną wargę, czekając na odpowiedź.

Te jego oczy są warte grzechu. Może warto?

Nie idź. Będą z tego problemy. Podpowiadał mi mózg. Tym razem nie mogę zacząć od wpakowania się w kłopoty.

Uśmiechnęłam się grzecznie.

-Dziękuję za propozycję, ale chyba nie skorzystam. Mam jeszcze dużo rzeczy do załatwienia... - zaczęłam się wykręcać. Mój nowy znajomy szybko podszedł do mnie i spojrzał prosto w oczy.

-Pójdziesz ze mną na drinka. - I wiecie co? Te jego oczy chyba serio są jakieś magiczne, bo mnie przekonał! Cholerny, przystojny dupek! Wykorzystuje ten swój cholerny urok.

-Niech będzie. Ale tylko jeden. - mruknęłam i podniosłam palec ku górze.

Blondyn wskazał wejście do baru, a ja nie zastanawiając się dłużej weszłam do środka ciągnąc za sobą walizkę.


****
Mam nadzieję że rozdział się spodobał jeśli tak, możecie zostawić gwiazdkę i komenatrz! Do następnego rozdziału kochani! ❤❤❤

Trouble? | Klaus Mikaelson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz