37.

3.8K 234 82
                                    

50 gwiazdek = nowy rozdział!

Głośno przełknęłam ślinę patrząc na torebkę z krwią w dłoni. Czułam ten cudowny zapach. Nigdy w życiu nie myślałam, że przyjdzie dzień, w którym moim największym pragnieniem będzie krew. Wzdrygnęłam się na samą myśl tego kim się zaraz stanę.

Podniosłam wzrok i powoli popatrzyłam na każdego z rodzeństwa.

- Mam ją po prostu wypić? - mruknęłam unosząc dłoń z torebką krwi w górę.

-Tak. - odparła Rebekah - Później poczujesz się dość dziwnie. Wszystko będzie o wiele bardziej intensywne, uczucia, którymi darzysz ludzi będą odczuwalne mocniej. Pragnienie będzie nie do powstrzymania. - wyjaśniła.

Czyli, że co? Że jeśli miałam ochotę przelecieć jakiegoś kolesia, to teraz będę miała na to jeszcze większą ochotę? Przerąbane. Plus chyba muszę zacząć spędzać mniej czasu z Klausem...

Pokręciłam głową, aby wyrzucić z głowy niechciane myśli.

-Jesteś tego pewna? - zapytała Freya - Twoje życie całkowicie się zmieni. - stwierdziła niepewnie.

Wzięłam głęboki wdech i popatrzyłam na blondynkę.

-Wiem. - mruknęłam - Ale mam dopiero dwadzieścia dwa lata. Nie chcę umierać... - wyszeptałam na granicy płaczu.

Nie chcę płakać. Nie będę znowu płakać. Już wystarczy. Muszę być silna i niezależna. Dam sobie radę.

-Freya. - syknął Kol - Nie pozwolimy jej umrzeć do cholery! Poradzi sobie jako wampir. - warknął - Przecież będzie miała najlepszych nauczycieli z długim stażem. - mruknął poprawiając swój T-shirt. Popatrzyłam na niego z uniesioną brwią i wybuchłam śmiechem. On naprawdę nawet w najgorszej sytuacji poprawi mi humor, ma chłopak talent.

-Żebyś tylko jej nie uczył panowania nad głodem. - mruknął Elijah - Wystarczy nam jeden psychopata, który wybija całe wsie.

- To chyba nie jest teraz najważniejsze! - wciął się Klaus i spojrzał na mnie - Cokolwiek będzie się działo, będziemy przy tobie. - zakomunikował pewnie. Skinęłam głową z lekkim, wymuszonym uśmiechem.

-Okey, więc... Wystarczy, że wezmę łyk? - mruknęłam patrząc niechętnie na krew w torebce.

Kol parsknął śmiechem, a ja popatrzyłam na niego z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy. Powiedziałam coś nie tak?

-Evie, uwierz mi, jak poczujesz smak krwi to nie będziesz mogła się powstrzymać i będziesz chciała więcej i więcej. - wyjaśnił kiwając głową. Zmarszczyłam brwi. Będzie aż tak źle? Czy ja będę umiała nad tym zapanować? A co jeśli sobie nie poradzę? Co jeśli kogoś zabiję, bo nie będę potrafiła zapanować nad pragnieniem? Nie chcę być mordercą. Nie chcę tego.

Poczułam, że łzy cisną mi się w oczy, ale nie pozwoliłam sobie na słabość. Wzięłam głęboki wdech. Panikuję. Zaczynam panikować.

Poczułam silne ramiona obejmujące mnie w talii. Znam ten zapach. Jaśmin i bourbon, nie wiem jak on to zrobił, ale uzależniłam się od tej mieszanki i zdecydownaie jest ona moją ulubioną. Wzięłam głęboki wdech i oparłam głowę o klatkę piersiową hybrydy.

- Nie panikuj, kotku. Dasz sobie ze wszystkim radę. Na początku będzie ciężko, ale jesteś twardsza niż myślisz. - wyszeptał, a jego gorący oddech uderzył w moją szyję, wywołując ciarki na całym ciele.

Kurwa. Jak ten facet na mnie działa. I ja mam to odczuwać intensywniej? To w ogóle możliwe? Jeśli tak to zaczynam się bać.

-Dobra. - westchnęłam i powoli odsunęłam się od pierwotnego. Delikatnie rozerwałam torebkę i przysunęłam bliżej ust. Poczułam wspaniały smak i nie mogąc się pohamować przełknęłam kilka dużych łyków. Słodka, metaliczny ciecz była ukojeniem dla mojego podniebienia. Nim się zorientowałam woreczek był pusty. Poczułam mrowienie w całym ciele, jakby ktoś wlał we mnie jakąś żrącą substancję. Później czułam szczypanie przy oczach i zębach. Nagle z dolnej wargi poleciała mi krew, a spod górnej wystawały mi dwa długie kły.

Czułam głód. Palący, niekiłosierny głód. I coś mi się wydaje, że tym razem pizza mi nie pomoże.

Przerażona popatrzyłam na Nika.

- Co się ze mną dzieje? - wyszeptałam ledwo słyszalnie.

Hybryda zacisnęła wargi i popatrzyła na mnie z litością wymalowaną na twarzy.

-Pierwszy głód jest najgorszy i naprawdę trudny do opanowania. - wyjaśnił - Nawet jeśli dam Ci więcej i więcej to dalej będziesz czuła głód, ale to przejdzie. Freya - zwrócił się do siostry - Masz dla niej pierścień światła, tak jak prosiłem?

- Mam. - pokiwała głową i podała mu srebrny pierścionek. Nik szybko przejął pierścień i dzięki nadzwyczajnej szybkości ponownie znalazł się blisko mnie. Wyciągnął dłoń, dając mi znak, abym podała mu swoją co zresztą uczyniłam już po chwili. Po tym szybko założył mi pierścionek na palec i uśmiechnął się lekko.

-Chodź ze mną. - mruknął i pociągnął za sobą.


******
Co tu się dzieje?!? Ponad 18K wyświetleń i ponad 2K gwiazdek?! Wow! I to w tak szybkim tempie? Jesteście niesamowici, bardzo wam dziękuję, to naprawdę wiele dla mnie znaczy i motywuje do pisania! Bardzo dziękuję! Dajcie znać co myślicie! Do następnego rozdziału kochani! 🖤🖤

Trouble? | Klaus Mikaelson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz