30 gwiazdek = nowy rozdział!
Nie minęła nawet godzina, a ja wraz z dwiema blondynkami byłam mocno nawalona.
-Jednak nie masz takiej mocnej głowy! - parsknęłam śmiechem mierząc palcem wskazującym w Rebeke.
- Mam mo-ocną głowę! - warknęła, jednak czkawka dała o sobie znać.
- To... Już alko-holizm... - wymruczała Freya leżąc na podłodze - Nie powinnam była tyle pić! - jęknęła.
Zaczęłam się śmiać, choć sama nie co końca wiedziałam dlaczego...
- Ja muszę do toalety. - stwierdziłam i powoli wstałam z łóżka. Matko boska! Dlaczego ten cholerny pokój się tak kręci? Mam tego kurwa dość. Czy ja idę prosto? Tak. Chhba idę całkiem prosto.
Uniosłam dumnie głowę w górę. Po takiej ilości alkoholu ja idę prosto! To niezłe osiągnięcie!
-Evelyn?
-Co chcesz Freya? - mruknęłam, gdy moja dłoń znajdowała się już ja klamce.
-Chciałam tylko wiedzieć żebyś uważała na schodach, bo chodzisz jak najebany pingwin. - zaśmiała się chowając twarz w poduszkę.
Czyli jednak nie szłam tak prosto jak myślałam...
Westchnęłam i nacisnęłam na klamkę. Szarpnęłam jednak drzwi ani drgnęły. Wkurzona warknęłam ciche "kurwa" pod nosem.
-Ale ty wiesz, że te drzwi się pcha, a nie ciągnie, prawda? - usłyszałam głos Rebeki.
-Oczywiście, że tak. - warknęłam i pchnęłam drewnianą powłokę. Użyłam zbyt wiele siły, a alkohol dał o sobie znać i wypadłam na korytarz. Jebdka zamiast zaliczyć spotkanie z podłogą, wpadłam w czyjeś ramiona.
-Ile razy będę Cię musiał jeszcze ratować, kotku? - usłyszałam ten piękny brytyjski akcent. Tylko jedna osoba ma taki głos.
-Klaus. - wyszeptałam i spojrzałam w górę, prosto w te jego piękne, błękitne oczy. Szybko próbowałam się od niego odsunąć, jednak alkohol mi w tym nie pomógł. - Wybacz. - mruknęłam, gdy nadepnęłam mu na stopę.
-Nic się nie stało. - zaśmiał się krótko i pomógł stanąć na własnych nogach. Posłałam w jego stronę najbardziej uroczy uśmiech, na jaki było mnie stać. Jednak równowagę utrzymałam przez bardzo krótki czas i już chwilę później ponownie byłam w ramionach blondyna - Powiedz mi, kotku, jak dużo wypiłaś? - zaśmiał się.
Opierając się dłońmi o jego tors powoli podniosłam głowę i popatrzyłam mu w oczy.
-Za dużo... Rebekah ma mocną głowę, a ja próbowałam jej dorównać. - zaśmiałam się czkając. Klaus jedynie pokręcił głową, zażenowany moim zachowaniem. Normalnie byłoby mi głupio, że tak się zbłaźniłam, ale przez alkohol praktycznie o tym nie myślałam.
-Chcesz się przewietrzyć? - mruknął po chwili ciszy. Pokiwałam głową. Świeże powietrze dobrze mi zrobi. Blondyn przewrócił oczami i chwycił mnie za rękę, przełożył ją przez swój kark i powoli ruszyliśmy do wyjścia. W końcu znaleźliśmy się na dziedzińcu. Wzięłam głęboki wdech i z pomocą Klausa usiadłam na murku - Więc postanowiłaś pić równo z Rebeką? - parsknął śmiechem.
-Mhm. - skinęłam głową.
-Oj kotku, rada na przyszłość... Jeśli pijesz z którym kolwiek z Mikaelsonów, to się pilnuj. Każdy z nas ma mocną głowę. - jedynie pokiwałam głową. Ale ten świat wiruje... Popatrzyłam na Klausa z przymrużonymi oczami. I wiecie co? Dalej jest przystojny! - Na co tak patrzysz? - spytał przygryzając dolną wargę.
- Na nic... - burknęłam i spuściłam wzrok. Zawsze jak patrzę mu prosto w oczy to w jakiś chory sposób mu ulegam! Sama nie wiem czemu...
-Może masz ochotę na krótki spacer? - zaproponował.
-Tak. - pokiwałam głową - Spacer mi się przyda.
*****
Mam nadzieję że rozdział się spodobał jeśli tak możecie zostawić gwiazdkę i komenatrz! Do następnego rozdziału kochani! ❤❤A już niedługo na moim profilu pojawi się kolejna praca. Tutaj mini spoiler:
CZYTASZ
Trouble? | Klaus Mikaelson ✔
RandomOpisz siebie jednym słowem. Banalnie proste, prawda? Evelyn Hart odpowiedziałaby na to bez zastanowienia: kłopoty. Każdy ma jakiś talent. A ta dziewczyna miała wrodzony talent do wpadania w tarapaty od zawsze. Zawsze jednak był sposób, żeby się...