Przekroczyłam próg hotelu. Szybko się rozejrzałam i ruszyłam do recepcji. Nie wyglądało to źle, co prawda nie było to miejsce pięciogwiazdkowe, ale na takowe nie było mnie stać.
-Dzień dobry.
-Witam. - niska szatynka uśmiechnęła się do mnie - W czym mogę pomóc? - spytała uprzejmie.
-Potrzebuję pokój jednoosobowy. - odparłam niemal od razu.
Skinęła głową i wpisała coś szybko w komputerze.
-Na jedną noc? - zapytała spoglądając na mnie. Przygryzłam dolną wargę. Też chciałabym wiedzieć.
-Tak. Myślę, że tak. - odparłam niepewnie.
-Pokój 143. Oto karta. - uśmiechnęłam się po raz ostatni i ruszyłam we wskazane miejsce.
Otworzyłam drzwi i szybko weszłam do mojego tymczasowego pokoju.
Jedno łóżko przy ścianie, po lewej stronie stół z dwiema butelkami wody, po prawej stronie drzwi, które zapewne prowadzą do łazienki.
Westchnęłam i odgarnęłam włosy z twarzy. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i postawiłam walizkę obok łóżka. Usiadłam na miękkim materacu. Powoli przechyliłam się w tył i oparłam plecy o materac. Hotel jest rozwiązaniem. Ale na jak długo? Na tydzień? Na dwa? Przecież nie wystarczy mi pieniędzy.
Westchnęłam zmęczona. Muszę znaleźć pracę. Jutro zacznę czegoś szukać i może coś uda się ogarnąć. Do cholery mam dwadzieścia pięć lat! Nie pierwszy raz muszę sobie radzić sama.
Podniosłam się do siadu. Szybko zeskoczyłam z łóżka. Wyciągnęłam z walizki piżamę i ruszyłam do łazienki. Potrzebuję spokoju i wyciszenia. Nic nie pomoga na odstresowanie tak dobrze jak gorący prysznic. Rozebrałam się i weszłam do kabiny i szybko odkręciłam gorącą wodę.
Odetchnęłam z ulgą, gdy gorąca woda dotknęła mojej skóry i zaczęła ją parzyć w przyjemny sposób.
Po trzydziestu minutach gorącej kąpieli wyszłam spod prysznica. Wytarłam ciało ręcznikiem i założyłam piżamę. Szybko wyszorowałam zęby i wróciłam do pokoju. Ruszyłam do łóżka po drodze gasząc światło. Wskoczyłam pod grubą kołdrę i szczelnie się przykryłam. Jutro zaczynamy prawdziwą zabawę.
~ ~ ~
Rano obudziły mnie promienie słońca wdzierające się do pokoju przez okno.
Szybko wyszłam z łóżka i popędziłam do łazienki. Umyłam zęby i zrobiłam delikatny makijaż. Wzięłam walizkę i wyciągnęłam z niej czarne jeansy, tego samego koloru T-shirt i skórzaną kurtkę. Przebrałam się w wybrany komplet. Założyłam czarne botki i wyszłam z pokoju, uprzednio zabierając kartę hotelową, chusteczki, słuchawki i telefon.
Wyszłam z hotelu. Ruszyłam tą samą drogą, którą wczoraj tu przyszłam. Idąc rozglądałam się. Nowy Orlean to naprawdę piękne miasto. Pełne uroku i cudownych budynków. Zdecydowanie wartę zwiedzenie. Rozglądałam się dalej aż nagle w oczy wpadła mi nazwa Rousseau's. Zmrużyłam oczy przyglądając się bardziej, to bar, w którym byłam wczoraj.
Nie zastanawiając się długo szybko ruszyłam do baru. Przekroczyłam próg i tak jak za pierwszym razem przywitał mnie zapach alkoholu wymieszanego z dymem papierosów.
Rozejrzałam się i ujrzałam znajomą blondynkę za barem.
-Hej Cami. - przywitałam się z uśmiechem.
-Evelyn, witaj. - na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech - Co Cię sprowadza? - spytała po chwili.
-W zasadzie to znam tylko to miejsce. - parsknęłam śmiechem - Nie licząc hotelu, w którym się zatrzymałam. I znam tylko Ciebie. - wyjaśniłam wzruszając ramionami.
-I Klausa. - dodała.
-Fakt. - przytaknęłam.
-Kończę zmianę o piętnastej. Jeśli chcesz możemy się spotkać około szesnastej. Oprowadzę Cię po najciekawszych miejscach. - zaproponowała.
-Byłabym wdzięczna. - stwierdziłam zadowolona. Chyba mam koleżankę - Cami, mam jeszcze jedną prośbę.
-Słucham. - skinęła głową.
- Nie znasz może kogoś kto szuka pracownicy? - przygryzłam dolną wargę.
Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Myślę, że wiem co na to zaradzić. - stwierdziła.
****
Nie wszystko co dzieje się w tym opowiadaniu pokryje się z wydarzeniami z serialu.
Mam nadzieję że rozdział się spodobał, możecie zostawić gwiazdkę i komenatrz. Do następnego rozdziału kochani!
CZYTASZ
Trouble? | Klaus Mikaelson ✔
RandomOpisz siebie jednym słowem. Banalnie proste, prawda? Evelyn Hart odpowiedziałaby na to bez zastanowienia: kłopoty. Każdy ma jakiś talent. A ta dziewczyna miała wrodzony talent do wpadania w tarapaty od zawsze. Zawsze jednak był sposób, żeby się...