I still couldn't get myself to sleep.

80 12 6
                                    

Nie wiedziałem co mam o tym myśleć.
Przyznam szczerze iż nie podejrzewałem jakoby chłopiec ze skrzydłami narodził się samoistnie, jednak boska ingerencja?
Nie wierzyłem w jakiegokolwiek Boga. W jakikolwiek boski aspekt w tym przepełnionym nienawiścią świecie.
Ludzie Bogiem próbują wytłumaczyć sobie wszystko.
Coś mi nie wyszło? Bóg tak chciał.
Życie? Boski plan.
Śmierć? Trafię do Boga.


Jakakolwiek religia nie ma dla mnie żadnego sensu.
To ludzie głupi wmówili sobie stworzyciela, opiekuna i wiecznego ojca, który wszystko im przekazał, wszystko im wybaczy, a gdy umrą zapewni życie wieczne.
Nie wierze w taką moc.
Nie wierze w nic czego nie mogę samotnie udowodnić.


A już tym bardziej nie wierzę w wielkie boskie miłosierdzie i miłość, gdy przyszło mi 16 lat życia spędzić w miejscu tak okropnym i pozbawionym nadziei.
W miejscu gdzie człowieka traktuje się gorzej niż zwierzę.
W miejscu, gdzie od dziecka wymagana była praca cięższa niż od niejednego dorosłego człowieka.
W miejscu gdzie nawet ofiara stawała się oprawcą.
W miejscu gdzie nie było miejsca na współczucie, czy żal. Nie było czegoś takiego jak dobro. Jak zrozumienie. Jak litość.
Liczyła się tylko własna korzyść.
Nie ważne kto musiał ucierpieć, byś ty był bezpieczny.
To się nie liczyło.

Seokjin chyba ujrzał powątpiewanie w moich oczach, gdyż zabrał głos jako następny.

-Gguk, przed chwilą obiecałeś mi, że cierpliwie zaczekasz i wysłuchasz co mamy do powiedzenia, prawda? Daj nam wyjaśnić ci wszystko. Sam przecież widzisz, że nic tutaj nie trzyma się całości. Wystarczy, że spojrzysz na Jimina.

-Ej! -krzyknął oburzony chłopak.

-Jak masz wytłumaczyć sobie coś takiego? Jak inaczej? Skrzydła?

-Eksperymenty medyczne? -podsunął niebieskowłosy chłopak.

-Jakiś klawy image? -rzucił blondwłosy.

-Sekta? -wyszeptała cicho dziewczyna, nie odrywając wzroku od książki.

-Nawet go tak nie straszcie! -oburzył się mój hyung -Jeonggukie, nie masz się tu czego bać. Po prostu nas wysłuchaj, dobrze? Nie jest to nic strasznego, nie masz się czego obawiać.

-To tylko kilku obcych gości, mówiących ci że jesteś boskim dzieckiem. I wcale nie chodzi mi tu, że boskim, że przystojnym, chociaż muszę przyznać iż jesteś całkiem niczego sobi-AŁA! -Jimin ryknął głośno obrywając wielką księgą, od siedzącej za nim dziewczyny.
-Skończyłam. -odparła tylko układając książkę z powrotem na swoich kolanach.
-Świetnie, my może w takim razie w końcu zaczniemy.

-Z pewnością pamiętasz te wszystkie mity o greckich bogach i herosach. Może nawet byłeś nimi zafascynowany. Może nawet wmawiałeś sobie, że to wszystko prawda. Że sam jesteś synem czyjegoś boga, a teraz tylko czekasz by twoja moc się ujawniła.

No cóż, możesz nie uwierzyć, ale to wszystko prawda.
Cały ten boski świat.
Olimp, Bogowie, ambrozja, nieśmiertelność, półbogowie.
To wszystko prawda.
Każdy z nas tu siedzących jest na to żywym przykładem.
Ty sam Jeongguk, jesteś na to doskonałym przykładem.

-Zdaje sobie sprawę, że teraz musiałem nieźle namieszać ci w głowie. Sam podsyłałem ci zbiory mitów do czytania, gdy nie miałeś co robić w sierocińcu. Widzisz Jeongguk, bo ja o wszystkim wiedziałem. Od dłuższego czasu wiedziałem. Starałem się przygotować do tego także i ciebie. Powiedzieli mi gdy zbliżałem się do 14 urodzin. Powiedzieli, że nikt mnie nie zaadoptuje. Że nie po to tu jestem. Sierociniec miał być schronieniem dla mnie.
Dla ciebie.
Wiem, że nie było idealnie, ale starałem się sprawić, żeby było ci choć odrobinę lepiej.
Wiedziałem, że odejdę. Cała ta gadka o starym, zamożnym małżeństwie była po to aby sprowadzić mnie do obozu dla dzieci mniej znanych greckich bogów.
Nie jest to ten, który widzisz.
Tamten został zniszczony, ale to nie historia na teraz.

νύχτα  | Taekook |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz