Rozdział 6 : Niespodziewane poszukiwania.

3.8K 382 28
                                    

   Wiele ludzi nie zdawało sobie sprawy z tego, jak dotkliwa doskwierała im samotność. Praca przysłaniała wyrazistą rzeczywistość. Niezobowiązujące znajomości tuszowały głębsze mankamenty. Sporadyczne wypady z przyjaciółmi stawały się naszym jedynym źródłem stosunków międzyludzkich. Aż nagle orientowaliśmy się, że to za mało — czegoś nam brakowało. Tej osoby, w której ramionach moglibyśmy budzić się, co ranek oraz zasypiać wieczorem. Dogłębnej relacji, która wyróżniała się na tle tych czysto platonicznych. Raptownie docierało do nas, że pragniemy pozyskać swoje osobiste żyli długo i szczęśliwie.

Właśnie na tym polegała moja nietuzinkowa praca. Od większości klientów słyszałam, że byłam ich ostatnią nadzieją, a prawdą było, iż beze mnie poradziliby sobie równie dobrze. Może zajęłoby to więcej czasu, ale dotarliby tam. Musieli się jedynie na to otworzyć — przestać siedzieć w czterech ścianach. Byłam jedynie pomocą w doszukaniu się preferencji bądź dopasowaniu do siebie ludzi, którzy nie odnaleźliby się w tłumie.

— Masz za sobą całkiem pokaźną sumę związków — zauważyłam neutralnie, gdy przeglądałam papiery. Marie siedząca przede mną zaczerwieniła się lekko, co nie pasowało do oprawy, którą reprezentowała w aktach. Zdawała się wiedzieć, czego chciała. A przede mną zdawała się siedzieć nieśmiała i zupełnie zagubiona kobieta. — Ostatni skończył się miesiąc temu. Skąd pomysł, żeby zawitać tutaj?

Blondynka poprawiła idealne loki uwydatniające rysy w kształcie serca. Była naprawdę piękna i nie wątpiłam, że miała powodzenie u płci przeciwnej. Próbowałam rozpracować, czego  konkretnie oczekiwała z mojej strony — gdzie znajdowały się jej słabe punkty? 

— Myślę, że jestem lesbijką — nie więcej, niż szept. Uniosłam brwi i zdekoncentrowana spojrzałam w formularz, w którym widniała wyraźnie inna informacja. 

— To, czemu w ankiecie zaznaczyłaś, że jesteś hetero?

Nie lubiłam takiego przeinaczania rzeczywistości, a już na pewno nie w mojej pracy. System dawał możliwość wyboru kilku wariantów, — hetero, bi, homo — co miało ułatwić mi porozumienie z klientem i nakreślało moje działania. Z pewnością nie byłam żadnego rodzaju lekarzem, który potrafił nakreślić seksualne preferencje. Zaznaczałam, że współpraca ze mną musi być oparta na szczerości, gdyż bez tego oboje traciliśmy czas. Znajomość samego siebie była wskazana przynajmniej w minimalnym stopniu. W końcu takie sprawy trzeba było odkryć samemu. Mogłam rozwiać niepewności, co do partnera, którego poszukiwano, ale nie osobę nieznającą swojej orientacji. Wstępne powitanie na mojej stronie dosadnie uwzględniało całkowitą szczerość, z którą moja praca będzie owocowała, a nie cofała się wstecz. Drobne niedociągnięcia czy kłamstewka naprawdę wiele zmieniały — w takim wypadku wszystko.

— Bo ... — przerwa — nie wiem. Chyba się wstydziłam.

Odetchnęłam powoli, odkładając już niepotrzebne dokumenty na biurko.

— To nie jest aspekt, którego powinnaś się wstydzić — odparłam spokojnie. — Jesteś wyraźnie zagubiona. Jednakże nim przyjedziesz tutaj powinnaś odkryć samą siebie, ponieważ w tym ci nie pomogę. Niezależnie od toku rozumowania w tej branży. Niestety na ten moment nie mogę ci pomóc, ale jeśli w przyszłości dowiesz się, czego naprawdę oczekujesz to zadzwoń. 

Po szklanym stoliku przesunęłam swoją wizytówkę, na której skupiła zlękniony wzrok. Przeniosła jelenie oczy kolejno na kartkę oraz mnie, by nieśmiało potaknąć. Nie zdobyła się na dodatkowe pytania, wypadając z pomieszczenia, jakby ścigało ją stado ogarów piekielnych. Mozolnie pokręciłam brodą i od razu wykreśliłam kobietę z systemu The Cupid — przynajmniej na ten moment.

MatchmakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz