7*

873 97 3
                                    

<FELIX POV>

Chłopcy wrócili do mieszkania najszybciej jak potrafili.

-Chcesz się czegoś napić? - zapytał starszy, jednak Lee zaprzeczył głową

-Potrzebuję się z tym przespać. Czy mógłbyś nie mówić o tym póki co chłopakom? - odparł blondyn, a tatuażysta przytaknął.

-Spokojnie, to jest u mnie bezpieczne. Nie pisnę im słówka. Dam ci już spokój. Miłych snów. - gdy czarnowłosy chciał odejść w kierunku pokoju dzielonego z wiewiórzastym, na jego nadgarstku pojawiła się dłoń Felixa.

-Nie idź. Proszę. - szepnął młodszy i spojrzał na niego proszącymi oczami - Nie chcę zostać sam.

-No dobrze - Changbin wrócił do chłopaka. Oboje skierowali się do pokoju blondyna. Lee przebrał się w dresowe spodnie i luźną koszulkę, po czym ułożył się w pościeli. Seo usiadł obok niego i włożył dłoń w jego włosy. - Przepraszam cię Felix. Nie pilnowałem cię wystarczająco dobrze.

-Nie musisz przepraszać. Nikt nie był w stanie przewidzieć tego co się wydarzyło. - odparł cicho tancerz i wytarł wilgotne policzki wierzchem dłoni.

-Ten człowiek już się do ciebie nie zbliży. Nie dopóki jestem w Australii. - zapewnił go starszy i posłał mu pocieszający uśmiech

-Położysz się obok mnie? - tatuażysta bez słowa wykonał prośbę chłopaka. Nawet nie przebrał się, po prostu ułożył się obok Felixa, który obrócił się do niego przodem.

-Dobranoc Yongbokkie - powiedział Seo

-Dziękuję Bin - czarnowłosy zasnął dopiero po tym jak upewnił się, że młodszy zapadł w spokojny sen.

Zegar wybił godzinę trzecią, a równo z wybiciem pełnej Felix obudził się w łzach. Śnił mu się okropny koszmar. Usiadł na łóżku i podciągnął kolana pod brodę. Po jego policzkach spłynęło kilka słonych łez. Jego gwałtowne ruchy obudziły śpiącego obok Changbina. Seo otworzył oczy i powoli podniósł się na rękach do siadu, a gdy zobaczył łzy świecące w świetle księżyca, przebudził się natychmiastowo.

-Hey Lixie, co się dzieje? - zapytał cicho chłopak, a blondyn zwrócił na niego wzrok

-Przepraszam Changbin, obudziłem cię. - powiedział i wytarł policzki - Śniło mi się coś nieprzyjemnego, to tyle. Wracaj do spania.

-Na pewno wszystko w porządku?

-Właściwie to... Mógłbyś mnie przytulić? - tatuażysta bez zastanowienia objął chłopaka, który schował twarz w jego ramieniu. Po chwili ułożyli się na łóżku, Felix wtulony był plecy starszego. Zasnęli po niedługim czasie.

Tym razem Felix obudził się około godziny dziewiątej. Spowodowane było to tym, że tak podobało mu się przytulanie Changbina podczas snu. Gdy wstał to pierwsze co zrobił to wzięcie zimnego prysznica. Później zakrył bolesne ślady na szyi podkładem i ubrał coś co zakrywałoby je jeszcze bardziej. Wyszedł z łazienki i ujrzał obudzonego Seo. Posłał mu uśmiech i wziął w dłoń telefon, by sprawdzić czy ktoś coś do niego pisał.

Ash/Lix

Ash:
Lixie co się stało?
gdzie zniknąłeś?
martwię się Lixie
nikt nie wie gdzie jesteś
ten cały Changbin też gdzieś zniknął
lepiej żebyś był cały i z daleka od niego

Lix:
wyszedłem wcześniej, bo źle się poczułem
Changbin poszedł ze mną bo był zmęczony
i co cię obchodzi to z kim i gdzie jestem?
jestem dorosły a ty nie jesteś moją matką

our summer | changlix |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz