Minęły dwa miesiące. Nic nie było jak dawniej, a najbardziej odczuli to Jisung i Minho. I nie mogli pozostać bez słowa w tej sytuacji.
-Ja już nie daje rady skarbie - odparł Lee, opierając głowę na rękach - To jest tak cholernie ciężkie. Oni mieli być szczęśliwi, to miał być ten jedyny. A teraz nie jestem w stanie go upilnować, by się nie upił.
-Przecież Bin też nie znosi tego dobrze. Ciągle pracuje, a jak nie pracuje to pije. A jak pije to płacze, mimo że myśli że o tym nie wiem.
-Coś myślę że kłamali na lotnisku i ciągle coś do siebie czują. - brunet kiwnął głową, zgadzając się z chłopakiem - Znając Felixa to wmówił sobie że tak będzie lepiej i nie będą cierpieć, gdy nie będą mieli kontaktu.
-A Changbin jak pantofel go posłuchał, bo przecież dla niego zrobiłby wszystko. To ma sens. - coś walnęło w salonie - Co jest?
-Lix wrócił. Mówiłem Ci że wychodzi codziennie chlać. Pójdę zobaczyć, zadzwonię później. Kocham cię, pa. - tancerz rozłączył się i ruszył do salonu, gdzie na kanapie leżał jego brat, a na podłodze zbita szklanka. Minho westchnął i podniósł brata, by zanieść go do pokoju. Zaprowadził go tam, a gdy blondyn uderzył w łóżko, brunet zobaczył coś co go przeraziło. Odsunął bardziej jego koszulkę.
-Cholera jasna, Lix czy ty się znowu kurwiłeś? - zapytał starszy, zauważając malinki na jego szyi. Nie dostał jednak odpowiedzi, więc wściekły wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami. W furii chciał coś rozwalić, jednak wiedział że to nic nie zmieni. Poszedł posprzątać rozbitą szklankę. Później złapał swój telefon i chciał napisać do Jisunga, jednak przerwał mu dzwonek. Poszedł otworzyć, w drzwiach zobaczył swoją mamę.
-Cześć Minho - odparła, machając do niego z uśmiechem. Chłopak wpuścił ją do środka.
-Co tutaj robisz? Nie miałaś szukać mieszkania w Seulu?
-Gdzie jest Felix? Chce wam obu przekazać wspaniałe wieści. - brunet zagryzł wargę
-Felix wyszedł niedawno. Ze znajomymi. Przekażę mu. - matka i syn usiedli w salonie, gdzie chwilę wcześniej leżał najebany Felix
-Znalazłam wspaniałe dwa mieszkania. Oba w idealnym stanie, centrum Seulu. I do tego całkiem niedaleko mieszka Channie.
-Świetnie, które bierzecie?
-Oba. W jednym zamieszkasz ty, a w drugim Lix. Jeśli oczywiście oboje chcecie przeprowadzić się z powrotem do Korei. - na jej słowa Lee upuścił telefon, zapewne zbijając go - A i dość popularne studio taneczne szuka dwóch nauczycieli tańca. Powinniście się zgłosić.
-Mamo... To byłoby wspaniałe! Mógłbym być bliżej z Jisungiem... Ale Lix... - kobieta spojrzała na niego pytająco. Nie miała pojęcia co działo się z jej młodszym synem.
-Co z nim? Myślisz że nie będzie chciał wrócić przez przyjaciół?
-To najmniejszy problem. Hyunjin i Seungmin by sobie poradzili. - brunet opadł na kanapę - Pod koniec wakacji zerwał z Changbinem. Nie pozbierał się. Ciągle pije, chodzi na imprezy. Nie daje sobie z nim rady mamo...
-Kochanie... - Minjun przytuliła syna, kładąc podbródek na jego ramieniu - Och czemu mi nie powiedzieliście... Przecież minęły już dwa miesiące.
-Nie chciałem ci mówić, bo mnie poprosił. Boję się co się wydarzy, gdy wrócimy do Korei. Obojgu nieźle odwaliło po zerwaniu.
-Zostanę na noc i rano zobaczymy co na to powie, dobrze? - pogłaskała głowę syna i odsunęła się - Musimy dać im szansę skarbie.
CZYTASZ
our summer | changlix |
Fanfiction«this one summer, when two souls met by accident» ! fluff ! angst ! curse words ! harassment ! stupidity of main characters ! changbin x felix minho x jisung hyunjin x seungmin