13*

864 99 34
                                    

<CHANGBIN POV>

-Napiszę do Chrisa, że zjemy na mieście - powiedział Lee po wspólnym namyśle z starszym chłopakiem. Napisał krótką wiadomość do kuzyna i schował telefon do kieszeni. Złożyli zamówienie u kelnera w knajpie gdzie byli. Owa miejscówka znajdowała się niedaleko plaży Bondi, gdzie mieli zamiar iść po zjedzeniu obiadu.

-Hey Lix - blondyn spojrzał na starszego - Ty mnie lubisz?

-Bin co to za pytanie? - zaśmiał się chłopak - Jesteś pierwszą osobą, której zaufałem tak łatwo. Jeśli to nie znaczy, że cię lubię to nie wiem co oznacza. Jesteś moim przyjacielem.

-Ah... Wiesz po prostu pomyślałem, że może cię irytuję czy coś w tym stylu. Ludzie nie wytrzymują ze mną długo. - tancerz prawie zachłysnął się napojem

-Przyjaźnisz się z moim kuzynem i Jisungiem ile? Dwanaście lat?

-Piętnaście będzie w tym roku chyba - podrapał się po brodzie

-Właśnie strzeliłeś sobie sam w głowę. Changbin nasza przyjaźń, nawet jeśli zagraniczna będzie trwać tyle, a może i więcej niż z moim kuzynem. Ja już tego dopilnuję! - mówiąc to wyciągnął w jego stronę mały palec - To będzie moja obietnica.

-Okey - połączyli swoje palce i spojrzeli sobie w oczy. Felix uśmiechnął się szeroko. Ich moment przerwał kelner, który podał im jedzenie. Od razu zabrali się za spożywanie posiłku. - Naprawdę dobre, musimy tu częściej przychodzić.

-To już wiemy gdzie następna randka - zaśmiał się Lee, a policzki Seo spłonęły delikatnym rumieńcem. Dalej jedli w przyjemnej ciszy, którą przerwał telefon do Felixa.

-Halo? ... Hey - Lee napił się trochę napoju - Jestem na obiedzie z Changbinem ... Zamknij się! To wcale nie tak! ... No odrobinę ... Do usłyszenia później

-Kto dzwonił? - zapytał Seo, gdy blondyn odłożył telefon na stolik

-Hyunjin. Ten debil zawsze znajdzie najlepszy moment. - tancerz wrócił do jedzenia. Wyglądał na odrobinę... strapionego według Changbina.

-Hey Lix... - młodszy uniósł na niego wzrok - Wiesz, że możesz zawsze na mnie liczyć, prawda? Jeśli jest coś o czym chciałbyś porozmawiać to jestem tu dla ciebie. Może nie wyglądam, ale jestem dobrym słuchaczem.

-Dzięki Bin

Po obiedzie oboje stwierdzili, że pogoda jest zbyt dobra, by miała się zmarnować, więc ruszyli na najbliższą plaże. Na początku po prostu usiedli niedaleko wody, by odpocząć i porozmawiać.

-Chodź Binnie, woda jest pewnie taka ciepła. Nie daj się długo prosić. - Felix nalegał, by wejść do wody, jednak Seo nie podobał się ten pomysł z kilku powodów. Może miał dość wysportowane ciało, jednak blizna na brzuchu sprawiała że czuł pewnego rodzaju blokadę.

-Nie mam nic na przebranie, idź sam - powiedział starszy

-No dobra, sam pójdę - mruknął niezadowolony Lee. Zdjął swoją koszulkę i wrzucił ją do torby. Tatuażysta podciągnął bardziej rękawy koszulki i położył się, by nieco się opalić. Zamknął oczy, gdy usłyszał kroki chłopaka odchodzące w stronę morza. Nie zauważył jednak, że Felix zabrał ze sobą swój pusty już bidon na wodę. Zamoczył się do kolan i nalał wody do pojemnika. Po chwili wrócił do starszego chłopaka i wylał na niego zawartość naczynia.

-Kurwa mać! - Changbin wydarł się po koreańsku przez co kilka osób zwróciło na nich uwagę. Felix tylko zaśmiał się. Seo spojrzał na niego złowieszczo. - Teraz to się doigrałeś.

-Aaaa!!! - gdy Lee zaczął uciekać w stronę wody, Seo ściągnął mokrą koszulkę i rzucił się za nim w pogoń. W końcu dogonił go w morzu, gdzie zaczął go chlapać. Oboje nie przestawali się śmiać. Ich bitwa wodna trwała dobre kilka minut, podczas których inni ludzie zastanawiali się co z nimi nie tak. W końcu gdy starszy zaprzestał ataku, Lee spojrzał na niego ze śmiechem w oczach. - Udało mi się hyung

our summer | changlix |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz