- Też cię kocham. - odpowiedział i musnął delikatnie moje usta - A co z Mattem?
Zastanowiłam się chwile ale nie doszłam do niczego. Nie znam tego człowieka, znaczy się pewnie znam tyle że nie pamiętam.
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami - Kim on jest? - zapytałam ciekawa.
- Myślę że Emma opowie ci o nim więcej niż ja. - stwierdził z widocznym grymasem na twarzy.
Jak na zawołanie do sali weszła szatynka. Momentalnie podbiegła do mojego łóżka i przytuliła mnie mocno na co syknęłam.
- Em uważaj. - szatyn lekko ją odsunął - Pamiętaj o jej żebrze.
- O boziu przepraszam! - pisnęła - Jak się czujesz? Wszystko dobrze?
- Poza tym że zgniotłaś mi moje i tak połamane żebro to nie jest najgorzej. - prychnęłam.
- To dobrze. - skwitowała - A jak z twoją pamięcią?
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami lekko rozbawiona jej zachowaniem - Narazie dowiedziałam się, że nie pamiętam o swoim synu i o jakimś... Marku?
- Mark? Jaki Mark? - zdziwiła się.
- Matt. - poprawił szatyn.
- A tak dokładnie! O nim. - uśmiechnęłam się - Pytałam o niego Christiana, ale stwierdził że ty będziesz potrafiła mi o nim więcej opowiedzieć.
- Ty! - warknęła i skierowała palcem w stronę czekoladowookiego z groźną miną - Tak się nie robi. - tupnęła.
- Ale taka prawda Em. - wzruszył ramionami - Ty wiesz o nim o wiele więcej niż ja.
- Czemu mam wrażenie, że go nie lubicie? - zapytałam.
- Bo taka jest prawda! - odpowiedzieli w tym samym momencie, na co się zaśmiałam.
- A ja go lubię? - zadałam kolejne pytanie wyraźnie ciekawa.
- Kiedyś tak, nawet bardzo. - powiedziała niepewnie szatynka - Ale po ostatnich wydarzeniach raczej nie za bardzo. - skrzywiła się.
- A co się stało? - byłam coraz bardziej ciekawa - To przez niego tutaj leżę?
- Co? - zdziwiła się - Nie! Chociaż?
- Czyli on mi to zrobił? - dodałam lekko przerażona.
- Co? Nie! Chodzi mi bardziej o to, że byłaś się z nim spotkać tego dnia. - wyjaśniła - I nie wróciłaś z tego spotkania usatysfakcjonowana. - mruknęła - Nie wiem, może gdybyś nie spotykała się z nim wtedy to zamiast pójść na spacer siedziałabyś z Chrisem w domu.
- Pogubiłam się trochę. - przyznałam chichocząc na co dziewczyna machnęła ręką - A zmieniająć temat to wiecie kiedy będę mogła stąd wyjść?
- Prawdopodobnie jutro. Chcemy cię zostawić jeszcze na noc na obserwację. - do sali wszedł mój lekarz.
- A nie dałoby się tak jakoś szybciej? - jęknęłam.
- W teorii może się pani wypisać na własne żądanie, ale nich pani pomyśli czy to rozsądne. Była pani nieprzytomna przez całą noc. - wywróciłam oczami na jego słowa.
Jejku jeżeli nie ma zamiaru pozwolić mi się wypisać to mógł nawet o tym nie wspominać. Nienawidzę szpitali, a gadki tego typu są strasznie irytujące.
- A gdybym tak jej pilnował cały czas? - odezwał się brązowooki.
Posłałam mu wdzięczny uśmiech. Mam nadzieję, że się zgodzi. Naprawdę każda minuta tutaj mnie wykańcza. Szpitale są potwornie przygnębiające i nie mam zamiaru spędzać w nich więcej czasu niż to konieczne.
- No teoretycznie mógłbym na to przystać. - odparł lekko zamyślony - Ale proszę leżeć w łóżku najlepiej przez najbliższe 24h i nie nadwyrężać nogi. - nakazał patrząc na mnie, więc skinęłam lekko głową - To ja pójdę po ten wypis.
- Chris. - odezwałam się do chłopaka - Dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie ma za co księżniczko. - złożył czuły pocałunek na moim czole - Wezmę cię do mnie do mieszkania na jakiś czas żeby mieć cię na oku.
- Umm... A co z Blake'iem? - odezwałam się cicho, będąc niepewna czy przypadkiem nie pomyliłam imienia.
- Przywiozę wam go wieczorem. - wtrąciła się dziewczyna.
- Dzięki ci. - zaśmiałam się lekko.
Jest mi tak ciepło na serduszku dzięki nim. Niby to nic wielkiego ale jednak. Christian rzuca wszystko i bierze mnie do siebie. Szczerze właśnie sobie uświadomiłam, że nie pamiętam takich szczegółów jak to gdzie Williams pracuje. Właściwie moja pamięć to w tym momencie jednak wielka zagadka dla mnie. Mam ogromne dziury. Wiem, że coś się stało ale gdy chcę przypomnieć sobie co wydarzyło się następnie, nie potrafię. Ciekawi mnie strasznie kim jest Matt i o co z nim chodzi. Chris i Em jakoś dziwnie się zachowują gdy o nim opowiadają. Wiem, że w najbliższym czasie będę musiała wypytać o to Emmę...
- Wróciłem. - do sali wszedł lekarz.
Wow, poszło strasznie szybko...
- Proszę bardzo. - podał jakiś świstek szatynowi - Dbaj o swoją narzeczoną.
I w tym momencie chciało mi się płakać. Christian mi się oświadczył, a ja tego nie pamiętałam? Mam nosić jego nazwisko, a nawet nie pamiętam tego wspaniałego dnia w którym uklęknął przede mną i zapytał o rękę. Mam nadzieję, że coś mi się przypomni...
- Dziękuję panu. - odebrał kartkę.
Straciłam poczucie czasu totalnie. Ciągle myślałam o tych oświadczynach. Mam jakiś przebłysk z restauracji, ale tylko momencik. Dalej nie wiem jak to wszystko dokładnie wyglądało.
- Hej kochanie. - zapytał siadając obok mnie w taksówce - Coś się stało?
- Po prostu... Nie pamiętam dnia w którym zostałam twoją narzeczoną. - wyznałam, bo nie było sensu tego ukrywać.
- Hej, nie smuć się. - uniósł mój podbródek, a w jego oczach widziałam rozbawienie - Nie oświadczyłem ci się, powiedziałem tak lekarzowi aby udzielił mi informacji. - cmoknął mnie w nos - Na oświadczyny przyjdzie jeszcze czas maleńka.
W tym momencie moją myśl zaczęło zaprzątać jedno pytanie. Skąd się wzięło wspomnienie z restauracji? Jednak nie to postanowiłam mu zadać. O tym porozmawiam z Emmą.
- Chcesz założyć ze mną rodzinę? - nawiązałam do jego poprzednich słów.
Nic nie odpowiedział tylko ponownie złożył buziaka na moim nosie i przytulił do siebie
~~~~
XD jestem i ja, mam straszną pustkę co do dalszych rozdziałów... ugh...
Jestem otwarta na wasze propozycje...

CZYTASZ
love me again
JugendliteraturStart - 30/04/19 Koniec - ??? pierwsza część "I Hate You My Love" dostępna na moim profilu Podczas pamiętnego wyjazdu do San Diego, Jane zaszła w ciąże. Christian natomist wyprowadził się z matką na drugi koniec kraju. Chłopak próbował utrzymywa...