Rozdział 9

10.4K 336 155
                                    

Nie wiem czemu ale nie potrafiłam tego zignorować, więc wstałam z łóżka i nie mówiąc nic Mattowi, udałam się do toalety. Wybrałam numer mojego byłego chłopaka...

Czemu zakuło mnie na ten zwrot?

Christian jest moim byłym i nic tego nie zmieni. Jest istotną częścią mojego życia, w końcu spędziłam z nim prawie 18 lat. Był osobą którą obdarzyłam ogromnym uczuciem. O wiele większym niż mojego pierwszego chłopaka - Dereka.

Brązowooki odebrał po trzecim sygnale. Usłyszałam jego niespokojny oddech i siorbanie nosem. Czy on płakał?

- Chris... - powiedziałam cicho - Czy ty płakałeś?

- Jane... Tak. - był bardzo zasmucony.

Znam go bardzo dobrze i wiem, że nie płacze z byle powodów. Musiało stać się coś okropnego. Coś co naprawdę go dotknęło. Mimo iż mnie zostawił i zranił to nie potrafię być obojętna w stosunku do niego. Strasznie się o niego martwię. Musiało stać się coś bardzo strasznego. Z niewiadomego powodu chcę być teraz przy nim...

- Co się stało? - przejęłam się.

- J to nie jest rozmowa na telefon. - westchnął - Możesz się teraz spotkać? Oczywiście zrozumiem jeżeli...

- Mogę. Gdzie? - przerwałam mu.

- Do mnie do mieszkania. Wyślę ci adres SMS'em. - odetchnął jakby z ulgą.

- A Alice jest w domu?

- Nie. Pojechała do ojca. - mówił ciągle łamiącym się głosem.

- Będę zaraz. - rzuciłam szybko i zakończyłam połączenie.

Wybiegłam z toalety i wróciłam pędem do pokoju. Wyjęłam z torby szybko czerwoną bieliznę, czarne jeansy z dziurami na kolana i różową bluzę. Nie wiem jaką bo jest na lewej stronie, ale nie zbyt mnie to interesuje. Wróciłam do pomieszczenia w którym się wcześniej znajdowałam i ubrałam na siebie przygotowane ubrania. Nawet nie przejrzałam się w lustrze tylko poszłam szybko po skarpetki o których zapomniałam i założyłam na nagi.

- Gdzie się wybierasz? - zapytał Matthew.

- Mam bardzo ważną sprawę do załatwienia. - nie skłamałam, to jest bardzo ważna sprawa.

- Mhm... - mruknął - I dlatego zakładasz bluzę, na której całujesz byłego chłopaka? - uniósł brew wysoko.

Fuck... Czemu ja w ogóle spakowałam tą bluzę? No pojebało mnie. Nie mam teraz nawet czasu się przebrać.

- Nie mam czasu teraz. Serio się spieszę. - wysapałam biegnąc do drzwi.

Chłopak poszedł za mną i oparł się o ścianę, gdy ja zakładałam czarne conversy na nogi.

- Jedziesz do niego. - bardziej stwierdził niż zapytał.

- Matt, nie mam czasu.

- Czyli tak. Słyszałem waszą rozmowę. - powiedział jakby nigdy nic.

- Podsłuchiwałeś? - wytrzeszczyłam oczy.

- Nie, głośno mówisz. - prychnął.

- Szeptałam! - niemal że się wydarłam.

- Jak do niego pojedziesz to z nami koniec. - postawił warunek.

- Pojebało cię? - warknęłam - Nie będziesz mnie szantażował.

Wkurzona wyszłam z mieszkania zabierając kluczyki i nie zważając na słowa wymawianie przez niego. Co za dupek! To że jesteśmy w związku nie oznacza, że może mówić mi co mam robić. Z kim się spotykać, a z kim nie. To jest chore!

love me againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz