Dziewczyna jedną ręką zasłoniła mi usta, prawdopodobnie dlatego żebym nie krzyczała. Drugą dłoń położyła na mojej piersi, chyba chciała wyczuć oszalałe bicie mojego serca. Po moich policzkach spływały łzy, nie wyrywałam się, tylko starałam się krzyczeć.
-Przestań! Błagam! Nie wytrzymam tego dłużej!
Ale wampirzyca nie słuchała mnie, puściła mnie dopiero wtedy gdy nogi się pode mną ugięły i bez jej pomocy nie byłam w stanie się utrzymać. Upadłam na podłogę, przed oczami miałam mroczki, oddychałam płytko. Czułam jakbym zaraz miała umrzeć zarówno z bólu jak i utraty krwii. Usłyszałam jak Chara przyklęka obok mnie, odsłoniła włosy zakrywające moją twarz. Kątem oka zauważyłam coś dziwnego, jej oczy były aż zbyt czerwone.
-Zmieniłam zdanie. Jeszcze cię nie wypuszczę. - powiedziała.
-P-proszę... L-litości... - wyszeptałam.
Dziewczyna złapała za moją bluzkę i podciągnęła ją do góry, prawie natychmiast całkowicie ją ściągnęła. Nie miałam siły by się bronić, prawie mdlałam z bólu. Wampirzyca oblizała brudne od krwii usta.
-Jesteś śliczną nimfą, zrobię to z przyjemnością. - zamruczała.
-B-błagam... - wyszeptałam.
Nagle usłyszałam głośny trzask drzwi, do pokoju wbiegła wściekła Molly. Potworzyca w jednej dłoni trzymała swoją torbę, a w drugiej strzykawkę z jakimś płynem.
-Chara! Popieprzyło cię?! Zostaw ją! - krzyknęła.
-Jak śmiesz mi przerywać?
-Pomocy... P-proszę... - szepnęłam.
Potworzyca rzuciła się na wampirzycę i wbiła w jej szyję strzykawkę. Chara krzyczała coś niezrozumiałego.
-Nie jesteś sobą! Ktoś cię otruł! Opanuj się! - usłyszałam.
Korzystając z chwili zamieszania, zebrałam w sobie wszystkie siły i podniosłam się z podłogi. Zasłoniłam się dłońmi po czym wybiegłam z płaczem z pokoju. Wróciłam do swojej komnaty, zamknęłam się w łazience. Skuliłam się w kącie pomieszczenia i zaczęłam histerycznie płakać. Czułam się taka bezsilna, prawie zostałam zgwałcona! Wstałam z podłogi i spojrzałam w lustro. Rana na mojej szyi nadal krwawiła, czułam się taka bezwartościowa. Pomiatają mną jak chcą, mogą mnie torturować a ja nie mogę nic zrobić. Nie chcę tak dłużej... Nie wytrzymam tego...
-Jestem żałosna...
Uderzyłam jedną z dłoni w lustro, tafla pękła na drobne kawałki, raniąc przy tym moją rękę. Znowu zaczęłam płakać, nie chciałam dłużej tak cierpieć. W mojej głowie coś zaczęło mi podpowiadać co mam zrobić. Zacisnęłam wargi i powoli sięgnęłam po największy fragment lustra, był ostry jak żyletka. Usiadłam na ziemi i spojrzałam na lusterko, po moich policzkach znowu spłynęły łzy. Ręce zaczęły mi się trząść. Z łzami w oczach szybko rozcięłam swój prawy nadgarstek, pisnęłam z bólu, krew zaczęła skapywać na podłogę. To samo zrobiłam z drugą ręką, usiadłam w kącie pomieszczenia i skuliłam się w kłębek. Okryłam się rannymi rękami, krew spływała po mojej skórze. Z każdą sekundą czułam się coraz słabiej, nie mogłam nawet normalnie oddychać. Po pewnym czasie mimowolnie oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy, wtedy nie byłam pewna czy już zemdlałam, ale jedno wiedziałam na pewno, po prostu chcę umrzeć...
P.O.V Chara
Lek który podała mi potworzyca zaczął działać prawie natychmiast. Otrząsnęłam się z dziwnego uczucia żądzy. Głowa bolała mnie jak cholera, ale i tak nie mogłam tego porównać do moich wyrzutów sumienia. Kurwa mać, przecież ja prawie zgwałciłam Frisk! Dodatkowo znowu ją skrzywdziłam, a chciałam z tym skończyć. Ona nie zasłużyła na takie traktowanie. Nie wiem kto śmiał dorzucić tego specyfiku do mojego wina, ale rozszarpię go na strzępy.

CZYTASZ
Pod moją ochroną
Fanfiction"Ona jest teraz pod moją ochroną, a każdy kto ją skrzywdzi, zapłaci za to życiem." Mroczne czasy nastały dla świata, odkąd wampiry bezczelnie panoszą się po nim, zabijając każdego na swej drodze. Potwory i ludzie, którzy od zawsze żyją w zgodzie, są...