Rozdział 23

1K 71 14
                                    

P.O.V Chara

Patrzyłam na lekko zarumienioną Frisk, brunetka od czasu do czasu zerkała na mnie nieśmiało. Napawałam się tym uroczym widokiem. Znowu prawie ją pocałowałam, następnym razem chyba nie uda mi się powstrzymać. Zdziwiło mnie tylko to że Frisk nie odskoczyła, ani mnie nie uderzyła. Może też tego chce? Właściwie to że jeszcze stąd nie uciekła może wskazywać na to że czuje coś względem mnie. Byłabym najszczęśliwszym wampirem na świecie, gdyby to okazało się prawdą. Gdy musnęłam ustami jej wargi, zdałam sobie sprawę, że chcę tej małej nimfki. Ale nie w sensie pożądania, chcę mieć ją przy sobie, chcę sprawiać jej radość i patrzeć na nią bezkarnie gdy biega po ogrodzie. Chyba trzeba to w końcu powiedzieć. Frisk obudziła we mnie uczucia wyższe, a jeszcze niedawno temu zaprzeczałam. Toriel ma rację, muszę podjąć ku temu jakieś działania. Ostatnim czego teraz chcę to ją stracić. Uniosłam rękę i pstryknęłam palcami, brunetka spojrzała na mnie z zainteresowaniem. Do stolika podeszło kilku kelnerów, położyli przed nami talerze i półmiski z przeróżnym jedzeniem. Począwszy od ulubionych owoców Frisk, a kończywszy na kilku rodzajach mięsa. Dobrze wiedziałam, że nimfka nie widzi teraz kolorów, ale niedługo moja mama przygotuje antidotum i wszystko wróci do normy. Mam nadzieję, że Frisk nie będzie wtedy chciała wrócić do domu. Gdy potwory odeszły od stolika, uśmiechnęłam się ciepło do dziewczyny i powiedziałam:

-Częstuj się.

-D-dziękuję. - szepnęła, niepewnie odwzajemniając mój uśmiech.

Oczywiście Frisk zajęła się głównie owocami, szczególnie zainteresowały ją te tropikalne, jak na przykład liczi czy pitaja. Wiedziałam że jej zasmakują. Dopiero na końcu, za moją namową spróbowała też trochę mięsa i jak się okazało też przypadło jej do gustu. Ogółem Frisk pod koniec kolacji wyglądała na bardzo szczęśliwą, a już szczególnie gdy podali deser. Nie myślałam że panna cotta z malinami może sprawić komuś tyle radości. Gdy skończyłyśmy jeść, jeszcze przez dłuższy czas rozmawiałyśmy beztrosko. Świetnie się czułam i miałam wrażenie że Frisk czuje się podobnie, uśmiech nie schodził jej z twarzy. W końcu odważyłam się wstać i podejść do Frisk. Podałam jej rękę w propozycji krótkiego spaceru. Brunetka złapała mnie za dłoń i pozwoliła mi poprowadzić siebie w głąb ogrodu. Znowu mocno trzymała mnie za rękę, chyba domyślała się do czego to zmierza. W końcu dotarłyśmy do niewielkiej fontanny, usiadłyśmy na ławce naprzeciw niej. Frisk nerwowo bawiła się materiałem swojej sukienki. Pewnie nie za dużo widziała, jedynym źródłem światła był księżyc wiszący na bezchmurnym niebie.

-Frisk? Ufasz mi? Chociaż trochę? - odezwałam się.

Nimfka lekko skinęła głową, spojrzała na mnie bojaźliwie. Położyłam dłonie na jej policzkach i zwróciłam jej twarz w swoją stronę. Frisk złapała mnie za nadgarstek, ale o dziwo nie odepchnęła mnie. Chyba po prostu chciała trzymać mnie za rękę.

-Nie bój się, przecież to nie boli...

Brunetka niepewnie pokiwała głową, poczułam że mocniej zacisnęła palce na moim nadgarstku. Przybliżyłam się do niej, cały czas patrząc jej w oczy. I właśnie wtedy zdałam sobie sprawę dlaczego Frisk tak reaguje na to wszystko, ona chyba nigdy nikogo nie miała. Skoro boi się nawet pocałunku, chociaż może boi się też mnie. Odrzuciłam od siebie wszystkie zbędne myśli, jeśli to pierwszy pocałunek Frisk, to chcę żeby zapamiętała go jak najlepiej. Złapałam dziewczynę za podbródek, po czym uniosłam jej głowę tak by patrzyła mi w oczy. Obdarzyłam ją najbardziej czułym spojrzeniem na jakie było mnie stać. Frisk uśmiechnęła się lekko, uznałam to za najlepszy moment. Zbliżyłam się do niej i delikatnie połączyłam nasze usta. Poczułam że nimfka lekko się wzdrygnęła, ale po chwili oddała pocałunek. Chyba nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa, jak wtedy gdy Frisk położyła dłoń na moim policzku i niepewnie zaczęła naśladować moje ruchy. To było niesamowite uczucie. Jej wargi były jeszcze bardziej miękkie i delikatne niż zapamiętałam. Po jakimś czasie zorientowałam się że brunetka jest gotowa na trochę więcej, nawet lekko uchyliła usta. Odsunęłam się od niej na chwilę i spojrzałam jej w oczy. Frisk odwzajemniła spojrzenie. Przejechałam palcem po jej dolnej wardze, lekko uchylając jej usta. Nimfka już była bardzo wyraźnie zarumieniona, patrzyła na mnie nieprzytomnie. Nagle złapała za materiał mojej koszuli i przyciągnęła mnie do siebie. Zdziwiłam się ale i tak z przyjemnością pogłębiłam pocałunek. Cieszyłam się jak dziecko, z faktu że Frisk też tego chce. Po dłuższej chwili dałam jej znak, że ma uchylić usta, brunetka zrobiła to prawie od razu. Włożyła palce w moje włosy, nawet zaczęła za nie lekko pociągać. Ostrożnie wsunęłam język między jej wargi, ku mojemu zdziwieniu brunetka zamruczała cicho. Cud że jeszcze nie dostałam od niej z liścia. Zahaczałam językiem o język nimfki, czerpałam z tego niebywałą przyjemność. Nie myślałam że całowanie się z kimś, kogo darzysz uczuciami, może być aż tak przyjemne. Złapałam za dłoń dziewczyny i splotłam nasze palce. Całowałyśmy się dopóki nie zabrakło nam powietrza. Wtedy odsunęłyśmy się od siebie na kilka centymetrów, między naszymi ustami powstała nitka śliny. Nimfka dyszała cichutko, nadal miała zamknięte oczy. Przysunęła się do mnie i schowała twarz w mojej koszuli, przytuliła się do mnie delikatnie. Jedną ręką objęłam ją w tali, a drugą zaczęłam gładzić ją po włosach.

-Przepraszam... - szepnęłam po dłuższej chwili.

Brunetka nic nie powiedziała, tylko bardziej się we mnie wtuliła. Nie miałam pojęcia co zrobić. Uśpić ją? Znowu pocałować? Powiedzieć że ją kocham? Cholera, co robić? Złapałam ją za biodra, po czym posadziłam ją na moich kolanach. Znowu ją objęłam, chciałam by trochę się uspokoiła.

-Frisk? - spytałam.

Brunetka podniosła na mnie wzrok, wciąż miała całe czerwone policzki. Lekko uchyliłam usta, gdy zobaczyłam łzy w kącikach jej oczu.

-Kochanie, dlaczego... - zaczęłam.

-W-wiem że to dla ciebie nic nie znaczy. A-ale to był mój pierwszy... - przerwała nagle i rozpłakała się.

Mocniej ją do siebie przytuliłam, nimfka płakała cicho, nie mogłam tego znieść.

-To dla mnie bardzo dużo znaczy. - powiedziałam.

Dziewczyna znowu na mnie spojrzała, starłam palcami łzy z jej policzków. Złapałam ją za obie dłonie i powiedziałam patrząc jej w oczy:

-Kocham cię Frisky.

Dziewczyna spojrzała na mnie zszokowana, po kilku sekundach zaczęła płakać jeszcze głośniej. Znowu schowała twarz w mojej koszuli, mocno mnie przy tym objęła. Myślałam że uszczęśliwię ją gdy się do tego przyznam, może ją wystraszyłam?

-Powiedziałam coś nie tak? - spytałam.

-N-nie! B-bardzo się cieszę! - pisnęła.

-Więc dlaczego płaczesz?

-To z radości!

Frisk jeszcze bardziej się we mnie wtuliła. Pogubiłam się, nie rozumiem jak można płakać z radości. Wzięłam brunetkę na ręce, nimfka chyba odruchowo zarzuciła ręce na moją szyję i zaczęła się mi przyglądać. Zerkałam na nią od czasu do czasu. Zaniosłam ją do jej pokoju, dopiero tam odłożyłam ją na ziemię. Chciałam od razu wyjść, ale poczułam jak brunetka łapie mnie za dłoń.

-P-proszę zostań ze mną. - szepnęła.

Spojrzałam na nią zaskoczona, ale zgodziłam się skinieniem głowy. Dziewczyna uśmiechnęła się radośnie i pobiegła do łazienki, najprawdopodobniej po to żeby się przebrać. Czekałam za nią dosłownie kilka minut. W tym czasie zdążyła wziąć też prysznic. Postanowiłam się już położyć, nudzi mi się. Ściągnęłam z siebie garnitur, po czym położyłam się mając na sobie tylko bieliznę i okryłam się kołdrą. Spanie bez piżamy jest bardzo wygodne, przynajmniej według mnie. Gdy brunetka nareszcie wyszła z łazienki, była ubrana w krótką koszulę nocną. Bez słowa podeszła do łóżka i położyła się obok mnie. Zaczęła mi się przyglądać. Wyciągnęłam przed siebie rękę i ostrożnie musnęłam opuszkami palców jej policzek. Brunetka uśmiechnęła się ciepło i zaśmiała się cicho.

-Chara? - szepnęła w pewnym momencie.

-Tak?

-Też cię kocham. - powiedziała uśmiechając się radośnie.

Spojrzałam na nią zaskoczona, mimowolnie odwzajemniłam jej szczery uśmiech. Myślałam że nigdy nie usłyszę tych słów, a już szczególnie od Frisk.

-No chodź tu. - powiedziałam, dając jej znak żeby się przytuliła.

Oczywiście nimfka od razu się we mnie wtuliła. Dodatkowo położyła głowę na moim biuście.

-Zawsze śpisz bez piżamy? - spytała.

-Yhm tak mi wygodniej. - mruknęłam.

Zaczęłam głaskać ją po głowie, Frisk zamruczała cicho i jeszcze bardziej się we mnie wtuliła.

-Dobranoc. - odezwałam się po chwili.

-Dobranoc. - odpowiedziała mi brunetka.

Jeszcze przez chwilę leżałam tak i gładziłam ją po włosach. Dopiero po jakimś czasie udało mi się zasnąć. I powiem szczerze, że nigdy wcześniej nie spało mi się tak dobrze.

Pod moją ochronąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz